Elżbieta Rafalska jest krytykowana za wpis skierowany do Krystyny Jandy. "A nie brzydzą pieniądze od tej 'paskudnej władzy'?" - napisała europosłanka, nawiązując do sprawy Funduszu Wsparcia Kultury. "To, że teraz, gdy jest tak wielu potrzebujących, rozdajecie kasę celebrytom, komentuje się samo" - skomentował Adrian Zandberg.

Elżbieta Rafalska zamieściła na Twitterze artykuł nt. wsparcia finansowego, jakie dostała fundacja Krystyny Jandy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowej. W rozmowie z wp.pl aktorka przyznała, że jej fundacja wnioskowała o 5,8 mln zł, bo tyle mają wynosić straty, a otrzymała 1,8 mln zł. - Jestem więc trochę rozgoryczona, że naszym dwóm teatrom przyznano zaledwie 30 proc. kwoty, jakiej potrzebowaliśmy. Choć z drugiej strony cieszę się, że dostaliśmy chociaż tyle, bo myślałam, że pan minister nas skreśli - powiedziała.

Elżbieta Rafalska w ogniu krytyki. "Smutna kwintesencja tej władzy"

"A nie brzydzą pieniądze od tej 'paskudnej władzy'?" - napisała na Twitterze Elżbieta Rafalska, europosłanka i b. minister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Wpis spotkał się z krytyką ze strony dziennikarzy i polityków opozycji. "Smutna kwintesencja tej władzy. Pani minister myśli, że pieniądze z naszych podatków to pieniądze 'od władzy'. No więc nie, pani minister, to nasze wspólne pieniądze, którymi wy tylko administrujecie - i robicie to źle i nieodpowiedzialnie" - pisze Agata Diduszko-Zyglewska, warszawska radna.

"Pani poseł, po pierwsze to nie są pieniądze od władzy. To nie wy macie jakieś pieniądze, które dajecie, to państwo wspomaga swoich obywateli, a nie PiS rozdaje tym, których lubi. A po drugie nie brzydzi się pani brać kasę od Unii?" - komentuje Dominika Długosz, dziennikarka "Newsweeka".

"To nie są pieniądze od was. To są pieniądze z podatków. Pani minister, w przypadku innych polityków mógłbym mieć wątpliwości. Ale nie uwierzę, że Pani tego nie wie. To, że teraz, gdy jest tak wielu potrzebujących, rozdajecie kasę celebrytom, komentuje się samo" - ocenia Adrian Zandberg z Lewicy.

"Dobrze, że Pani Minister nigdy UE nie krytykowała, bo głupio by było teraz brać ciężki pieniądz w Brukseli" - zauważa Jacek Prusinowski z Polskiego Radia.

"Ale Pani była Minister wie, że to nie są pieniądze władzy, czy od władzy, tylko z podatków wszystkich Polaków? Na moja i Pani pensję tez idą pieniądze publiczne. I wie Pani, ja się brzydzę tą władzą" - pisze Katarzyna Lubnauer.

Kontrowersje wokół Funduszu Wsparcia Kultury

Opublikowana w piątek lista beneficjentów Funduszu Wsparcia Kultury wywołuje wiele kontrowersji. Zgodnie z decyzją MKDiN finansowe wsparcie w związku ze stratami poniesionymi w czasie epidemii uzyskały 2064 podmioty. Do samorządowych instytucji artystycznych, organizacji pozarządowych i przedsiębiorców prowadzących działalność kulturalną w dziedzinie teatru, muzyki i tańca ma trafić łącznie 400 mln zł. Kontrowersje wzbudza fakt, że wśród beneficjentów znaleźli się znani artyści, m.in. Golec uOrkiestra (1,89 mln zł), Kamil Bednarek (500 tys. zł) czy Grzegorz Hyży (449 mln zł). Komentujący zwracają uwagę, że na takie wsparcie nie mogli liczyć przedsiębiorcy i pracownicy z innych branż.

Wicepremier Piotr Gliński na Twitterze wyjaśniał, że o rozdzieleniu pieniędzy decydował "algorytm". "Nasi przeciwnicy od początku pandemii bezwzględnie wykorzystują ją w grzepolitycznej. My tak nie postępujemy. Stworzyliśmy mechanizmy umożliwiające na równych prawach uzyskanie rekompensat z tytułu poniesionych strat podmiotom z wielu branż, w tym objętej restrykcjami kultury" - napisał. "O tym, kto dostał wsparcie, nie decydowały sympatie, rodzaj uprawianej sztuki, ale algorytm pokazujący kto stracił przychody w wyniku pandemii. To nie są pieniądze dla jednej osoby, ale dla całych zespołów ludzi, którzy z dnia na dzień stracili środki do życia" - dodał.