EN

16.11.2020, 12:11 Wersja do druku

Oczekiwana zmiana miejsc

Polski Teatr Tańca z początkiem grudnia zainauguruje działalność swojej nowej siedziby  przy ulicy Taczaka premierą „Kurki wodnej” według Witkacego. Mimo trudnej sytuacji zespół intensywnie pracuje, a spektakle teatru zdobywają kolejne międzynarodowe nagrody. O planach artystycznych i twórczości w czasach pandemii mówi dyrektor PTT Iwona Pasińska.

fot. mat. teatru

Barbara Kowalewska: Jesteście tuż przed przeprowadzką. Co się zmieni dla poznańskiego widza, gdy będziecie już na swoim? Będziecie grali więcej na miejscu?

Iwona Pasińska: Nadal będziemy teatrem objazdowym, ale nowe miejsce pozwoli nam na wystawianie trzech spektakli w miesiącu dla publiczności poznańskiej, bo wreszcie będziemy zarządzać własną sceną. Tak przynajmniej planujemy, zobaczymy, jak się będzie rozwijać sytuacja związana z pandemią. Oprócz tego zamierzamy organizować warsztaty, laboratoria i lekcje dla tancerzy zawodowych, ale też amatorów – miłośników tańca, w tym dla seniorów i dzieci. Zaprosimy do ich prowadzenia różnych pedagogów, również spoza Poznania.

Będziemy uczyć różnych technik - od tych wspomagających, rozwijających kondycję ciała, np. pilates, po techniki tańca współczesnego i teatralne. Nasza mała sala będzie mogła zmieniać swoją funkcję w zależności od potrzeb, by być przestrzenią prelekcji, pokazów filmowych, a także spotkań z widzami w ramach „rozmównic”.

Oprócz spektakli naszego teatru na nowej scenie poznaniacy będą mieli okazję zobaczyć także występy gościnnych zespołów. Nie chcemy ograniczać się tylko do naszych propozycji, ale dać szansę widzom na zetknięcie się z wieloma stylami teatralnymi. Od 2019 roku należymy do Polskiej Sieci Tańca, w ramach której różne instytucje wspierają rozwój tańca współczesnego w naszym kraju. Jej organizatorem jest Instytut Muzyki i Tańca. Co roku partnerzy Sieci wybierają najciekawsze spektakle, wystawiane potem gościnnie w  partnerskich ośrodkach. Z naszego repertuaru wybrano przedstawienie „Fabula rasa”.

BK: Rok Szyderców kończy cykl programowy „polski/wielko-polski”. Co dalej?

IP: Podsumowaniem Roku Szyderców będzie grudniowa premiera „Kurki wodnej” na motywach sztuki Witkacego. W trakcie spektaklu chcemy zaprezentować atuty architektury naszej nowej siedziby, zdradzić sekrety kamienicy. Premiera 5 grudnia będzie spektaklem zamkniętym, nie mamy już miejsc, również ze względu na sanitarne ograniczenia. Łudziliśmy się, że przy wsparciu Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego będziemy mogli jeszcze zaproponować widzom drugą premierę, 6 grudnia, ale niestety obecna sytuacja pandemiczna to uniemożliwia. Jesteśmy kreatywni i przygotowani na różne wersje wydarzeń. Być może uda nam się spotkać z naszą widownią w sylwestra, choćby w formie internetowej.

Uczestniczymy też w wymianie międzynarodowej w ramach projektu unijnego Kreatywna Europa z Balletto di Roma, University La Sapienza, Derrida Dance, 420 People i Companhia de Dança de Almada.

Określamy nowe narzędzia i strategie dla zespołów tańca oraz nowe programy edukacyjne, które mają pomóc komunikować się z publicznością – zarówno tą stałą, jak i rzadziej uczestniczącą w spektaklach tańca.

W ramach projektu dokonujemy też wymiany choreograficznej. Powstało pięć projektów filmowych, każdego dnia będzie to inny kraj i film.

Pod koniec roku rozstrzygniemy też coroczny konkurs otwarty „1 strona – 1 spojrzenie – 180 sekund”. Zapraszamy w nim do przedstawiania prac inspirowanych tańcem w trzech kategoriach: literatury, fotografii i filmu. W tym roku poszerzyliśmy kategorię fotograficzną o grafikę, rzeźbę i malarstwo.

BK: Premiera „Trucizny” tuż przed pandemią miała niemal proroczy charakter.

IP: Pandemia okazała się „trucizną” dla naszych działań artystycznych. Ale po okresie kwarantanny pierwszym spektaklem, który wznowiliśmy, była właśnie „Trucizna”. To przedstawienie gramy często na zaproszenie w innych teatrach Polski. Miesięcznik „Teatr” uznał je za jedno z najlepszych w sezonie 2019/2020.

fot. mat. teatru

BK: Czas pandemii wiele zmienił w myśleniu o sposobach docierania ze sztuką do odbiorcy. Jak reaguje na tę sytuację Polski Teatr Tańca?

IP: Chęć przetrwania korzystnie wpływa na kreatywność. Tancerze przez te kilka miesięcy bardzo się zmienili, zaczęli wychodzić z różnymi pomysłami i tworzyć własne projekty, efektem czego jest np. cykl filmów dokumentalnych „Archiwum ruchu”, dostępny w Internecie. W tych krótkometrażówkach tancerze analizują grane przez siebie spektakle, ujawniając tajemnice warsztatu i dzieląc się własnymi emocjami związanymi z omawianymi przedstawieniami. Daje to widzowi interpretacyjne wsparcie przy odbiorze tanecznego dzieła.
Polski Teatr Tańca, rozmównice

Ale to nie wszystko. Sytuacja nauczyła nas większej elastyczności. Pandemia zaskakuje, więc trzeba wciąż być przygotowanym na nowe okoliczności.

Teatry mają w tej chwili problem z zapełnieniem widowni, bo ludzie boją się zakażenia. Nie wiemy też, jak się rozwinie sytuacja i to zmusza nas do myślenia niestereotypowego. Wiemy, że nie warto zanadto przywiązywać się do planów. I że trzeba mieć także plan B i C.

To trudne, ale też inspirujące, bo wiedząc, że co chwila plany mogą ulec zmianie, otwieramy się na eksperymenty, tworzymy różne warianty spektakli. Być może z takich poszukiwań powstanie nawet jakiś nowy gatunek teatru? Wierzę, że ten okres wyzwań będzie miał dobre skutki dla tancerzy.

Jest to też czas myślenia o podmiotowości, dystansu do tego, co materialne. Dla wielu artystów stał się okresem intensywnego rozkwitu twórczości. Można ten czas opowiedzieć inaczej niż tylko negatywnie. Zagrożenie chorobą czy tragedia ekonomiczna to jedynie punkt wyjścia. Trzeba zadać sobie pytanie, jak działać, żeby nie zahamować rozwoju.

BK: W międzyczasie otrzymaliście kolejne nagrody. „Inicjację” uznano za najlepszy film eksperymentalny 8. edycji Woodengate Film Festival w Rumunii. „Brzemię” otrzymało nagrodę dla najlepszego filmu muzyczno-perfomatywnego na Fine Arts Film Festival w Venice i pierwszą nagrodę w konkursie filmowym na Festiwalu Kina i Sztuki On Art 2020. Twoje założenia artystyczne, by nikogo nie naśladować, ale postawić na inspirację polską kulturą, przyniosły zaskakujące efekty. Lokalne nie musi oznaczać zaściankowe.

IP: Wszystkie elementy miniatury „Brzemię” pokazują niezwykły koloryt naszych tradycji. Sięgamy do korzeni. Jednocześnie jednak to, co lokalne, jest także nośnikiem warstwy uniwersalnej: wędrówki pojedynczego człowieka i całej społeczności przez różne etapy życia. Właśnie to połączenie w narracji naszej inności z przekazem uniwersalnym jest doceniane za granicą. To dowód na to, że nie musimy fascynować się obcym, by być zauważonym na scenie międzynarodowej. Oczywiście za każdym razem tworzę inny obraz, w innej estetyce i technice tanecznej.

BK: Co ci się jeszcze marzy?

IP: Narodowe Czytanie zainspirowało mnie do stworzenia projektu Narodowego Tańczenia w okolicach naszej przyszłej siedziby, na Taczaka. Myślę o tym, żeby Międzynarodowy Dzień Tańca był świętowany szczególnie na tej ulicy, gdzie będzie nasza siedziba. Jestem w trakcie rozmów z władzami miasta Poznania oraz województwa. Mogłyby w tym wydarzeniu wziąć udział również osoby, które do tej pory nigdy nie tańczyły i, być może, zachęciłoby je ono do kontaktu z naszą sztuką.

 ***
Iwona Pasińska – choreograf, dramaturg ruchu, doktor teatrologii, współzałożycielka Movements Factory Foundation. Od 2016 roku dyrektor Polskiego Teatru Tańca, wieloletnia pierwsza solistka Polskiego Teatru Tańca – Baletu Poznańskiego. W 1998 roku została laureatką Medalu Leona Wójcikowskiego dla najwybitniejszego tancerza młodego pokolenia. Od 2002 roku zajmuje się kompozycją ruchu, dramaturgią ekspresji ciała oraz choreografią.

fot. mat. promocyjne

Tytuł oryginalny

Oczekiwana zmiana miejsc

Źródło:

kulturaupodstaw.pl

Link do źródła

Wątki tematyczne