EN

3.11.2023, 09:56 Wersja do druku

Zagubiona Urania

„Mała Urania – Kosmiczna Podróżniczka” w reż. Ireneusza Maciejewskiego w Teatrze Baj Pomorski w Toruniu. Pisze Aram Stern w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Ireneusz Maciejewski/mat. teatru

Teatr „Baj Pomorski” w Toruniu swój 78. sezon rozpoczął międzyplanetarnie! Premiera spektaklu „Mała Urania – Kosmiczna Podróżniczka" w reż. Ireneusza Maciejewskiego była również pierwszą produkcją wystawioną na wyremontowanej Małej Scenie, która technicznie i pod względem komfortu widowni „wskoczyła” w XXI wiek.

Bohaterką przedstawienia dla dzieci od lat 5 jest podróżująca po kosmosie dziewczynka o imieniu Urania, która wraz z sympatycznymi przyjaciółmi: łazikiem marsjańskim o imieniu (nomen omen) Łajzik oraz latającym dronem zwanym… Droną, przemierza kosmos odkrywając jego tajemnice. Jak zapowiadali twórcy, miała to być przede wszystkim zabawna i wzruszająca opowieść o odwadze, marzeniach i radzeniu sobie z lękami dziecka za pomocą wyobraźni, by stawić czoła własnym strachom. Od początku przedstawienia jednak można zauważyć, że w scenariuszu nie mamy do czynienia z teatralną „topką” fantastyki dla najmłodszych, śmiałej, mądrej, głębokiej i napisanej z biglem, gdyż scenarzyści (Maciej Mikołajewski i zarazem reżyser, Ireneusz Maciejewski) sprasowali przygody małej Uranii pod nieco zbyt szkolnym mini „wykładem” z astronomii. Za pomocą laboratoryjnych dysput trzech zabawnych lalek hybrydowo-stolikowych: profesora Kowalskiego (Jacek Pysiak), doktor Nowak (Edyta Soboczyńska) i magistra Szymańskiego (Andrzej Korkuz), współanimowanych przez Dominikę Miękus, Martę Parfieniuk-Białowicz i Mariusza Wójtowicza, chcieli przybliżyć dzieciom wszechświat. I stracili umiar.

Swą dynamiką i mieniącymi się barwami (scenografia i lalki: Dariusz Panas) lalkowi naukowcy „translokowali” lejtmotyw spektaklu bardziej w stronę lekcji astronomii dla najmłodszych niż samych przygód małej, zagubionej wśród akademickich „gwiazd” Uranii. Skończyło się pewną dezorientacją małej widowni, która mogła się nieco zagubić w tej zgoła nie tylko okołoziemskiej, ale i niezwykle niebezpiecznej historii o komecie zbliżającej się do Ziemi (w swym śnie ma ją uratować mała Urania). Być może dlatego, iż scenariusz spektaklu powstał na podstawie komiksu Przygody Uranii w kosmicznej otchłani publikowanego na łamach dwumiesięcznika „Urania – Postępy Astronomii”, a także serialu telewizyjnego Mała Urania realizowanego z udziałem aktorów Teatru „Baj Pomorski”. Scenarzystom i reżyserowi w spektaklu nie udało się niestety nadać tej historii optymalnej dramaturgii, tempa i klimatu tajemniczej przygody, o jakiej w teatrze marzy gros dzieci. Cóż, to idealny przykład tego, że nie wystarczy mieć pod ręką wszystkich astralnych składników koniecznych do upichcenia satelitarnego blockbustera – warto jeszcze je zręcznie połączyć.

Na szczęście znakomitemu „Bajowemu” zespołowi aktorskiemu udało się odrobinę zamaskować mankamenty scenariusza: przede wszystkim sprawną animacją i w interesująco poprowadzonej choreografii Olgi Bury oraz w piosenkach Magdaleny Cynk i Łukasza Pospieszalskiego (który zadbał również  o aranżacje i muzykę ilustracyjną). Dzięki nim dzieci znajdą w Małej Uranii – Kosmicznej Podróżniczce sceny pięknie zakomponowane, poprowadzone sprawną ręką reżysera, pełne zagadkowych zdarzeń i zabawnych dygresji (bezkonkurencyjnie komiczna Marta Parfieniuk-Białowicz w roli dziennikarki Elżbiety Saturnowicz). Niejeden raz wybuchną śmiechem i otworzą szeroko oczy!

Tylko od ich nieumiarkowanej wyobraźni zależy, na ile „przedrą się” przez astronomiczne miliardy gwiazd, planet, satelitów, planetoid, asteroid, komet czy innych drobiazgów w formie gazów oraz pyłów i trafią do uroczo ziemskiego snu siedmioletniej Uranii.

Tytuł oryginalny

Zagubiona Urania

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Aram Stern

Data publikacji oryginału:

02.11.2023