EN

25.09.2006 Wersja do druku

Zachowa linię

Zwycięstwo Pawła Łysaka w konkursie w zasadzie było przesądzone. Bo kto miałby mu zagrozić? Pracownicy centrów kultury, domów kultury, organizatorzy koncertów, albo byli dyrektorzy, których spojrzenie na teatr jest mocno przestarzałe? Szkoda więc, że - jeśli od razu było wiadomo, kto wygra - aż dwa razy trzeba było przeprowadzać procedurę. Gdyby nie nieudolność naszych urzędników, mielibyśmy - z korzyścią dla Teatru Polskiego - nowego dyrektora już miesiąc wcześniej - pisze Aleksandra Chwastek w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

Odetchnęłam z ulgą, gdy dowiedziałam się, że Paweł Łysak ponownie został kandydatem na dyrektora naszego teatru. W zasadzie można uznać, że jest jego szefem. Skoro minister kultury zakwestionował poprzedni konkurs - w którym też wygrał Łysak - tylko ze względów formalnych, to tym razem nie będzie mógł mieć wątpliwości natury merytorycznej. Jego zwycięstwo w konkursie w zasadzie było przesądzone. Bo kto miałby mu zagrozić? Pracownicy centrów kultury, domów kultury, organizatorzy koncertów, albo byli dyrektorzy, których spojrzenie na teatr jest mocno przestarzałe? Szkoda więc, że - jeśli od razu było wiadomo, kto wygra - aż dwa razy trzeba było przeprowadzać procedurę. Gdyby nie nieudolność naszych urzędników, mielibyśmy - z korzyścią dla Teatru Polskiego - nowego dyrektora już miesiąc wcześniej. Cieszę się z tego wyboru, bo Łysak był i moim faworytem. Młody, ale doświadczony, orientujący się w kondycji i kierunkach, w jaki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zachowa linię

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Bydgoszcz nr 221/21.09.

Autor:

Aleksandra Chwastek

Data:

25.09.2006

Wątki tematyczne