Logo
Magazyn

Z fotela Łukasza Maciejewskiego: Gdzie tak biegniesz?

30.05.2025, 21:12 Wersja do druku

Andrzej Seweryn opowiadał w Krakowie wspaniale o filmie (osiemdziesięciominutowy dokument powstał ze 144 godzin zarejestrowanego materiału), ale nie tylko. O kinie w teatrze, że czasami ów koncept się sprawdza (zachwyt filmowym wodospadem użytym w „Czarodziejskiej górze” Manna w reżyserii Krystiana Lupy), ale często nie – pisze Łukasz Maciejewski w AICT Polska.

Inne aktualności

„Akademia Filmu Polskiego” – mój cykl spotkań w Teatrze Łaźnia Nowa, ma swój niecodzienny przebieg.

Spotkamy się PRZED seansem, rozmawiamy przed seansem.

Najczęściej czekamy po filmie na reakcję widzów.

Ma to swoje uzasadnienie – uwertura, wprowadzenia, wstęp.

Inaczej się ogląda, być może docenia bardziej.

W miniony czwartek gościem cyklu był Andrzej Seweryn, a pretekstem dokument „Jestem postacią fikcyjną” Arkadiusza Bartosiaka wyprodukowanego przez Katarzyną Kubacką-Seweryn.

Dokument jest świetny, nie będę się powtarzał, pisałem o tym filmie niejeden raz.

Swego rodzaju „portret rodzinny do wnętrza aktorstwa Seweryna” (z poszanowaniem dla prywatności aktora), ale żadna laurka, żaden cukierek.

Andrzej Seweryn opowiadał w Krakowie wspaniale o filmie (osiemdziesięciominutowy dokument powstał ze 144 godzin zarejestrowanego materiału), ale nie tylko. O kinie w teatrze, że czasami ów koncept się sprawdza (zachwyt filmowym wodospadem użytym w „Czarodziejskiej górze” Manna w reżyserii Krystiana Lupy), ale często nie.

O przełomie, jakim była dla Andrzeja Seweryna rola w „Ostatniej Rodzinie” Jana P. Matuszyńskiego („Na pokazie „Powidoków” na festiwalu w Gdyni, Andrzej Wajda poprosił mnie na stronę, i powiedział: „Andrzeju, ja słyszałem, że trafiła ci się nareszcie dobra rola w filmie”).

O doświadczeniu teatralnym, mającym fundamentalne znaczenie dla aktorstwa filmowego – „Ja tych wszystkich facetów zagrałem wcześniej w teatrze. Mówi się w slangu teatralnym, że trzeba mieć rolę „w nogach”. I to jest prawda. Inaczej chodzi Makbet, inaczej Hamlet”.

Na koniec usłyszeliśmy przejmujące wyznanie.

„Kasia, moja żona, dzięki której ten film powstał, po obejrzeniu dokumentu, zapytała mnie: „Ale dlaczego ten facet tak pędzi? Gdzie on tak biegnie?”. Wtedy nie potrafiłem odpowiedzieć, ale dzisiaj już wiem, już się dowiedziałem. Facet na ekranie jeszcze o tym nie wiedział, ale człowiek, który stoi przed wami dzisiaj, już wie. Ja uciekam przed tym, co nieuniknione. Ten facet ucieka przed śmiercią. Coraz krótszy dystans”.

Tytuł oryginalny

Z fotela Łukasza Maciejewskiego: Gdzie tak biegniesz?

Źródło:

AICT Polska
Link do źródła

Autor:

Łukasz Maciejewski

Data publikacji oryginału:

28.05.2025

Sprawdź także