Podczas konferencji prasowej, prowadzonej przez Marcina Mikosa, pomysłodawcę i organizatora (razem z Panią Barbarą Stuhrową) I edycji Festiwalu Jerzego Stuhra – „Stuhralia”, wspominałem o nadrzędnej, w moim przekonaniu, idei tej imprezy.
Stuhr to Kraków. Podobnie jak Kraków to Trela, Nowicki, Segda, Grabowski, Jasiński, Dymna, Bińczycki, Radwan, Globisz, Frycz, Dziędziel czy Pomykała.
Mogą uciekać, mogą wyjeżdżać, ale zawsze będą z Krakowa. Coś ważnego wisi tutaj w powietrzu – niekoniecznie smog.
Jerzemu Stuhrowi, aktorowi który podniósł filmowy i sceniczny komizm na niewyobrażalnie wysoki poziom, zależało zawsze na tym, żeby jego twórczość postrzegana była jako dialog z inteligentem, z inteligencją.
Dzisiaj zwłaszcza, przed ostatnimi wyborami prezydenckimi, inteligenckość, wykształcenie są wyszydzane, poniewierane jak nigdy dotąd.
Nie ma na to zgody.
Takie też było i jest posłannictwo, dziedzictwo Jerzego Stuhra.
Wierzę, że podczas pierwszej edycji „Stuhraliów”, imprezie, na której razem z nierównaną Panią Marią Malatyńską, będę miał przyjemność prowadzić spotkania z artystami związanymi z Jerzym Stuhrem, ta idea wybrzmi z pełną siłą.
Zapraszamy od 3-6 lipca.
Bilety już w sprzedaży