Ikona polskiej sceny muzycznej oraz niezapomniana Monika Ross z serialu "Klan". Właśnie ukazała się książka, w której artystka szczerze opowiedziała o swoim życiu. Z Izabelą Trojanowską rozmawiamy o gdyńskich czasach, nauce w Studium Wokalno-Aktorskim przy Teatrze Muzycznym w Gdyni i fanklubie "Rudy Kot". 11 października o godz. 16 w Muzeum Miasta Gdyni odbędzie się spotkanie z Izabelą Trojanowską i Leszkiem Gnoińskim - wstęp darmowy, ale obowiązują zapisy.
23 września premierę miał wywiad-rzeka z Izabelą Trojanowską. Aktorka i piosenkarka w rozmowie z Leszkiem Gnoińskim pierwszy raz szczerze opowiedziała o swoim życiu i karierze. Książka jest nie tylko portretem fascynującej kobiety, matki, oddanej fanom artystki, ale także skarbnicą barwnych anegdot, zakulisowych wspomnień i towarzyskich skandali. To opowieść o polskiej piosence, teatrze, filmie, telewizji i modzie.
Magda Mielke: Właśnie ukazał się wywiad-rzeka z panią. Skąd się bierze potrzeba zdradzenia kulis zawodowego życia i opowiedzenia o tym prywatnym? To chęć podzielenia się swoimi wspomnieniami z szerszym gronem, z fanami, a może coś dla samej siebie, potrzeba spojrzenia na swoje życie z dystansu?
Izabela Trojanowska: To raczej podsumowanie mojego prywatnego i zawodowego życia. W tym roku obchodzę 40-lecie pracy artystycznej, wydaje mi się, że to najlepszy moment na takie podsumowania.
We wspomnieniach opisanych w książce sięga pani bardzo daleko, do dzieciństwa w Olsztynie, ale i do czasów trójmiejskich: nauki w liceum i w Studium Wokalno-Aktorskim przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Jak pani tam trafiła? Jak wówczas wyglądała nauka w szkole i same zajęcia?
Właśnie o tym wszystkim można przeczytać w książce. W dużym skrócie - to łańcuszek przypadków i moja wielka pasja sprawiły, że jako 17-latka wyruszyłam z rodzimego Olsztyna pobierać nauki w Gdyni. Studium Aktorskie przy Teatrze Muzycznym w Gdyni, jeszcze gdy dyrektorem była Danuta Baduszkowa, to najlepsze, co mi się mogło w tamtym okresie przytrafić.
Jak pani wspomina te czasy nauki? W jakich rolach głównie była pani obsadzana w Studium?
W bardzo różnych, od ról musicalowych - rola Lukrecji w "Machiavellim" Wasowskiego, po rolę Raisy w "Poemacie pedagogicznym" Makarenki.
Jedną z osób, które spotkała pani na swojej drodze podczas studiowania przy Teatrze Muzycznym, była Danuta Baduszkowa. Wpłynęła na pani drogę zawodową?
Zdecydowanie tak, miała nas, jak to się mówi, "na oku". Obsadzając powoli w spektaklach obserwowała nas i w razie potrzeby interweniowała. Nauczyła nas dyscypliny, miłości i szacunku do teatru.