Logo
Magazyn

Wspomnienie o Andrzeju Żuławskim

22.12.2025, 15:21 Wersja do druku

22 listopada przypada rocznica urodzin Andrzeja Żuławskiego – twórcy, który w polskiej i europejskiej kulturze zajmuje miejsce osobne, niepodrabialne i niewygodne. Artysty, którego kino i literatura wywoływały emocje rzadko mieszczące się w bezpiecznych ramach „dyskusji o sztuce”. Żuławski był nie tylko reżyserem – był zjawiskiem: gwałtownym, przenikliwym, nieustannie kwestionującym zastane formy – pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

fot. mat. Filmu Polskiego

Urodzony we Lwowie w 1940 roku, od dzieciństwa naznaczony wojenną traumą, okaleczeniem i stratą, wchodził w dorosłość z głęboką świadomością kruchości świata. Być może właśnie dlatego jego kino tak uparcie badało granice: między życiem a śmiercią, miłością a destrukcją, cielesnością a tym, co wymyka się zmysłom. Filmy Żuławskiego – od debiutanckiej „Trzeciej części nocy”, przez zakazanego „Diabła”, po kultowe „Najważniejsze to kochać” i „Opętanie” – brzmiały jak krzyk wyrwany z bezsilności wobec rzeczywistości. Jego kamera zdawała się nerwem na wierzchu, rejestrującym każdy wstrząs duszy bohaterów.

Choć zaczynał jako asystent Andrzeja Wajdy, szybko poszedł własną drogą. Gdy cenzura zatrzymała „Na srebrnym globie”, twórca nie tyle opuścił Polskę, ile wyemigrował do własnego języka filmowego – pełnego frenetycznych jazd kamery, gwałtownych emocji i drapieżnego łączenia metafizyki z cielesnością. Był samotnikiem nie z wyboru, lecz z konieczności: jego wyobraźnia nie mieściła się w ramach epoki ani w granicach instytucji.

Choć pozostał twórcą kontrowersyjnym – wymagającym, skłonnym do konfliktów, żyjącym w trudnych relacjach – nie sposób odmówić mu konsekwencji i odwagi. Żuławski nieustannie stawiał sztukę ponad wszystko, nawet jeśli oznaczało to utratę zawodowych szans, związków czy przyjaźni. Wierzył, że artysta ma obowiązek zaglądać tam, gdzie boli – w przestrzenie pozbawione komfortu i prostych rozwiązań.

Dla teatru – choć sam był twórcą filmowym – pozostawił ważne pytania o granice ekspresji. Czy aktor, artysta, człowiek ma prawo do skrajności, jeśli właśnie w niej odnajduje prawdę o sobie? Żuławski pokazywał, że piękno nie zawsze jest harmonijne: bywa drapieżne, chaotyczne, niepokojące – i właśnie dlatego tak głęboko ludzkie.

Zostawił dzieła, które do dziś inspirują i prowokują, a twórczą iskrę przekazał synowi Xaweremu, kontynuującemu jego filmowe poszukiwania. Przede wszystkim jednak zapisał się w pamięci jako artysta, który nie bał się eksplozji emocji na ekranie i który do końca wierzył, że dla sztuki warto zaryzykować wszystko.

W rocznicę jego urodzin przypominamy sobie, że tacy artyści zdarzają się rzadko. I że być może właśnie dlatego są nam najbardziej potrzebni.

Tytuł oryginalny

Wspomnienie o Andrzeju Żuławskim

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Wiesław Kowalski

Data publikacji oryginału:

22.11.2025

Sprawdź także