Uwielbiam eksperymentować, ale ważne jest dla mnie, żeby w finale wrócić do istoty rzeczy – konfrontacji między kompozytorem, wykonawcami a publicznością, a więc preferuję pracę bez fanaberii – z angielskim tenorem Ianem Bostridgem, który wystąpił 2 lutego w Filharmonii Krakowskiej w ramach Festiwalu Opera Rara 2025, rozmawiał Tomasz Domagała na stronie DOMAGAŁAsięKULTURY.
Tomasz Domagała: Skąd u pana taka miłość do Franciszka Schuberta i jego „Podróży zimowej”, której poświęcił pan fascynującą książkę?
Ian Bostridge: Po raz pierwszy zetknąłem się z Schubertem jeszcze w wieku chłopięcym, śpiewając „Pasterza na skale”. Kilka lat później usłyszałem „Króla Olch”, wykonywanego przez Dietricha Fischer-Dieskau i całkowicie zakochałem się w pieśni jako gatunku. Bardziej wnikliwe zanurzenie się w muzyce fortepianowej i kameralnej Schuberta tylko zwiększyło moją miłość do niego i podziw dla jego twórczości. „Podróż zimową” zaś uważam za absolutny Mont Everest w repertuarze pieśni – liryczne i dramatyczne arcydzieło.
Tomasz Domagała: Jest pan w świecie muzyki rzadkim przypadkiem artysty, który jest i wybitnym praktykiem, i znakomitym teoretykiem. Jak pan godzi te perspektywy?
Ian Bostridge: Nauka o utworach, które śpiewam, karmi moją wyobraźnię, ale nie determinuje mojego podejścia. I choć na pierwszym miejscu zawsze są dla mnie emocje, obszerna wiedza nigdy mi nie przeszkadza.
Tomasz Domagała: Jest pan niezwykle wszechstronnym śpiewakiem, w Krakowie oglądaliśmy już pana zarówno w spektaklach operowych, jak i na kameralnych koncertach. Czy proces przygotowań w obu tych przypadkach jest podobny?
Ian Bostridge: Nie powiedziałbym, że jestem śpiewakiem szczególnie wszechstronnym, a to dlatego, że występuję w dużo mniejszej ilości spektakli operowych niż wielu moich kolegów. Pieśń z kolei jest dla mnie równie dramatyczną formą jak opera. Można z powodzeniem wykonywać na scenie cykle pieśni, traktując je jak dramat, recital zaś śpiewaka z pianistą jako teatralny spektakl.
Tomasz Domagała: „Anatomię obsesji” można też przeczytać jako zapis procesu przygotowań artysty do wykonywania „Podróży zimowej”. Czy każdą ze swoich artystycznych podróży traktuje pan tak drobiazgowo?
Ian Bostridge: Ta książka tak naprawdę jest próbą przybliżenia cyklu Schuberta osobom, które mogą go nie znać. Chciałem też podkreślić jego znaczenie jako wielkiego dzieła sztuki, które w moim odczuciu powinno być powszechnie znane.
Tomasz Domagała: „Podróż zimowa” jest dziełem na wskroś romantycznym. Czy muzyka romantyczna jest również pana „obsesją”?
Ian Bostridge: Nie wydaje mi się, żeby „Winterreise” było romantyczne „na wskroś”. W ogólnej koncepcji to rzeczywiście jest utwór romantyczny, ale wiele jego elementów pozostaje dużo bardziej „klasyczna” niż u następców Schuberta – Schumanna czy Brahmsa. Jeśli zaś chodzi o mnie, to z racji tego, że jestem stosunkowo słabo wyedukowanym muzykiem (z wykształcenia jestem historykiem), swoje występy opieram przede wszystkim na emocjach. Przypuszczam więc, że chociażby z tego powodu jestem romantykiem.
Tomasz Domagała: W tym roku przywozi pan do Krakowa kompozycje Roberta Schumana. Jakie jest jego miejsce na pana artystycznej mapie?
Ian Bostridge: Schumann towarzyszy mi w mojej wokalnej drodze od szesnastego roku życia. Jest dla mnie niezwykle ważny.
Tomasz Domagała: Pana scenicznym partnerem będzie w tym roku znakomity pianista Piotr Anderszewski. Czy podczas takiego występu staje się on dla pana kimś w rodzaju innego aktora?
Ian Bostridge: Piotr jest prawdziwym artystą, znakomitym muzykiem, w związku z tym częścią jego kreacji scenicznej jest włączenie się w charakter muzyki, którą gra, a to na pewno jest rodzaj aktorstwa.
Tomasz Domagała: Muzyka to dobra przestrzeń dla eksperymentu?
Ian Bostridge: Uwielbiam eksperymentować, ale ważne jest dla mnie, żeby w finale wrócić do istoty rzeczy – konfrontacji między kompozytorem, wykonawcami a publicznością, a więc preferuję pracę bez fanaberii.
Tomasz Domagała: Współczesny teatr jest mocno opanowany przez nowe idee, otwarcie zaangażowane politycznie. Co myśli pan o tym w kontekście opery?
Ian Bostridge: Opera zawsze była bardzo polityczna, ważne więc, żebyśmy znaleźli nowe sposoby na odkodowanie jej znaczeń we współczesnych warunkach.
Tomasz Domagała: Jest pan częstym gościem festiwalu Opera Rara. Co o tym decyduje?
Ian Bostridge: Wspaniali, kreatywni ludzie prowadzący Capellę Cracoviensis. Do tego znakomita publiczność i niezwykłe przestrzenie teatralne. No i oczywiście piękne, tętniące życiem miasto, które zdecydowanie nie jest tylko muzeum.
Tomasz Domagała: Dziękuję za rozmowę.
Ian Bostridge: I ja dziękuję. Zapraszam wszystkich na koncert.
Ian Bostridge, (ur. 1964, angielski tenor, samouk, od lat dziewięćdziesiątych uważany za jednego z najwybitniejszych współczesnych interpretatorów niemieckiego repertuaru pieśniowego).