Cieszymy się, że możemy wrócić do "Aidy". Musical jest niewygrany, planowaliśmy około 500 spektakli, a zagraliśmy 150 - mówi PAP Wojciech Kępczyński, dyrektor Teatru Roma w Warszawie. Jak nie gramy, to przestajemy istnieć - dodaje.
PAP: Teatry powracają do grania. Z jakimi emocjami wita pan ponowne otwarcie sceny?
Wojciech Kępczyński: A jest pani pewna, że to dłużej potrwa?
PAP: Wszyscy mamy nadzieję... Wiele teatrów entuzjastycznie zareagowało na tę wiadomość.
W.K.: Oczywiście, my też jesteśmy entuzjastycznie nastawieni do otwarcia teatrów. Od soboty 13 lutego będziemy grać "Aidę" z muzyką Eltona Johna. Kiedy po "odmrożeniu" uruchomiliśmy sprzedaż biletów na osiem spektakli, wszystkie zostały sprzedane w ciągu kilku godzin. Przypomnę, że gramy dla 50 pro. publiczności, czyli około wypełniamy 500 miejsc.
Gramy więc dodatkowe przedstawienia, bo nie wiadomo, jak długo to "szczęście" będzie trwało, prawdopodobnie do 28 lutego. Cieszymy się, że możemy wrócić do "Aidy". Musical jest niewygrany, planowaliśmy około 500 spektakli, a zagraliśmy 150. Odwoływanie spektakli, które się nie odbyły to koszmar. Zwroty pieniędzy, przekładanie terminów, dyskomfort widzów i pracowników teatru itd. Na chwilę otworzyliśmy teatr latem, w lipcu zagraliśmy kilka spektakli "Once" przeniesionych z małej sceny dla 25 proc. widowni. Po prostu, jak nie gramy, to przestajemy istnieć. Teatrowi grozi bankructwo.
PAP: Aktorzy czekali na telefon, czy jakieś trudności były z zebraniem zespołu? Udało się to szybko zrobić?
W.K.: Wiem, że niektórzy dyrektorzy mają kłopoty, żeby zebrać zespół… Natomiast u nas tak się złożyło, że prawie cała obsada "Aidy" jest w nowym musicalu, który właśnie próbujemy. Premiera będzie w połowie kwietnia - jeśli oczywiście będziemy mogli zagrać. Ale jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do tej pracy, na razie nie mogę zdradzić tytułu.
PAP: To miało być moje następne pytanie...
W.K.: To nowy musical, który odniósł ogromny sukces na Broadwayu i na West Endzie. Opowiemy o nim, jak tylko uruchomimy promocję.
Wracając jeszcze do pytania, gdy o 12.00 ogłoszono komunikat, o 12.10 cały zespół już wiedział, że gramy "Aidę", w związku z tym nie było problemu, oni są dyspozycyjni, ucieszyli się bardzo. Będziemy grali tylko ten jeden tytuł.
PAP: Jakie są głosy ze strony aktorów, czy jest optymizm co do otwarcia teatru?
W.K.: Nikt nie wierzy, że to potrwa dłużej. My cieszymy się chwilą. Te decyzje zapadają z dnia na dzień. Nagle się dowiadujemy, że gramy. My akurat możemy, ale dla innych teatrów nie jest to łatwe. W ciągu tygodnia uruchomiliśmy sprzedaż kilku tysięcy biletów. Wydawałoby się to prawie niemożliwe! A my dodaliśmy trzy spektakle - 13 lutego o godz. 15.00, 14 lutego o 13 i w następną sobotę o 15. Mam nadzieję, że będziemy grali do 28 lutego, a co się będzie działo w marcu? Nie wiem.
PAP: Jednym słowem, publiczność nie zawodzi?
W.K.: Mamy ponad 80 tys. fanów teatru na Facebooku, wszyscy dowiedzieli się, że gramy. Część osób kupiła bilety, bo chce jeszcze raz "Aidę" zobaczyć. Przypomnę, że autorem muzyki jest Elton John, spektakl cieszy się ogromnym powodzeniem i na pewno będziemy jeszcze do niego wracać, nawet po premierze nowego musicalu.
PAP: Czy planuje pan poszerzyć ofertę Romy, dostępną w sieci?
W.K.: Nagraliśmy musical "Piloci", od roku można go obejrzeć na platformie Player.pl, Ma ogromna oglądalność i entuzjastyczne opinie. Jest nagrany przez profesjonalną firmę w bardzo dobrej rozdzielczości, dostępny w każdej chwili, wydaliśmy go także na DVD i Blu-ray. W momencie, kiedy nie mogliśmy grać, uruchomiliśmy serię koncertów naszych aktorów, pod naszą opieką powstał też pierwszy w Polsce audiomusical "Jestem kim chcesz", oparty na "Pigmalionie" Shawa, ze znakomitą obsadą.
PAP: Czy będziecie też grać spektakl "Once"?
W.K. Ten spektakl cały czas jest w repertuarze, w momencie, gdy sytuacja się ustabilizuje z przyjemnością wrócimy do "Once".