Teatr dawno nie był tak różnorodny, widoczny i ruchliwy. Polscy artyści robili furorę od Ekwadoru po Moskwę, wywoływali dyskusje na temat sposobów mierzenia się z traumatyczną historią - pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej.
Zwłaszcza "(A)pollonia" Krzysztofa Warlikowskiego (prezentowana w Awinionie i na Wiener Festwochen) i "Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka (wystawiona przez Bijana Sheibani w londyńskim National Theatre) były wydarzeniami szeroko dyskutowanymi w mediach, zauważonymi nie tylko przez znawców teatru, ale także przez komentatorów politycznych. Dyrektorzy sprawnie wykorzystywali możliwość międzynarodowej współpracy, wchodząc w koprodukcje (np. "Między nami dobrze jest" Doroty Masłowskiej w reż. Grzegorza Jarzyny - TR Warszawa i Schaubühne, Berlin - na zdjęciu), biorąc udział w okolicznościowych projektach (np. "After the fall", transgraniczne przedsięwzięcie dotyczące refleksji nad konsekwencjami obalenia muru berlińskiego - dzięki niemu powstał w Starym Teatrze spektakl "Czekając na Turka" Andrzeja Stasiuka w reż. Mikołaja Grabowskiego). Instytut Teatralny projektem "Teatr Polska" dał sygnał do przywrócenia tradycji objazdów po małych ośrodk