EN

12.09.2022, 10:00 Wersja do druku

Warszawa. W Teatrze Roma trwają przesłuchania do musicalu „We Will Rock You”

Inne aktualności

W stołecznym Teatrze Muzycznym Roma trwają przesłuchania do musicalu „We Will Rock You” z piosenkami zespołu Queen. „Jest to musical o poszukiwaniu wolności przez muzykę” – mówi PAP Michał Wojnarowski, autor polskiego przekładu libretta.

Musical z piosenkami grupy Queen oraz librettem Bena Eltona po raz pierwszy został zaprezentowany na londyńskim West Endzie w 2002 r. i był tam grany nieprzerwanie przez dwanaście lat. Pokazywano go także w innych krajach, m.in. w Australii, Austrii, Brazylii, Belgii, we Francji, w Hiszpanii, Japonii, Kanadzie, Niemczech, Norwegii, a także Republice Południowej Afryki, Szwajcarii, Szwecji, USA, na Węgrzech oraz we Włoszech.

Polską inscenizację "We Will Rock You" w Teatrze Muzycznym Roma reżyseruje Wojciech Kępczyński, scenografię projektuje Mariusz Napierała, kostiumy Dorota Kołodyńska, a za choreografię odpowiada Agnieszka Brańska. Autorem przekładu libretta oraz przekładu tekstów utworów Queen jest natomiast Michał Wojnarowski. Polska prapremiera planowana jest na wiosnę 2023 r.

"Bardzo się cieszę, że udało nam się pozyskać prawa do tego tytułu" - mówi PAP Wojciech Kępczyński, dyrektor Romy. "W moich planach przewijał się on już od jakiegoś czasu i za kilka miesięcy wreszcie będziemy mogli go pokazać naszej publiczności. Muzyka zespołu Queen jest ponadczasowa, znakomicie napisana, bardzo wymagająca dla wykonawców – i to ona jest przede wszystkim siłą tego przedstawienia" – podkreślił.

Obecnie trwają przesłuchania – drugi etap został zaplanowany na 12-14 września. Michał Wojnarowski, zapytany przez PAP, czy w czasie castingów może wyłonić się talent na miarę Freddie’ego Mercury’ego, zwrócił uwagę: "Mercury był jedyny, niepowtarzalny, ale my przecież nie szukamy jego kopii". "Musical rządzi się swoimi prawami, więc oczywiście zależy nam na ludziach, którzy świetnie śpiewają, ale poza tym tańczą, mają talent aktorski i znakomicie czują się na scenie" – powiedział. Zaznaczył też, że "musical jest jednym z trudniejszych, jeśli wręcz nie najtrudniejszym gatunkiem teatralnym, ponieważ od artysty wymaga się, żeby tańczył, śpiewał i grał, i aby to robił nie tylko dobrze, ale wręcz znakomicie". "Szukamy takich ludzi, którzy potrafią swoje talenty połączyć również z indywidualnością, bo tego wymaga zarówno scena, jak i widzowie" – dodał.

Musical opowiada o zglobalizowanym świecie przyszłości, w którym wszystkimi aspektami życia rządzi jedna korporacja, a posiadanie instrumentów muzycznych jest zakazane. Grupa buntowników, nie chcąc pogodzić się z taką ponurą egzystencją, podejmuje walkę, która ma dać im wolność, miłość i muzykę rockową.

"To musical o poszukiwaniu wolności przez muzykę. Opowiada o próbie wyrwania się z formatu oraz odnalezienia w każdym człowieku indywidualnych cech. Muzyka jest tym środkiem wyrazu, który pozwala przekazać własne emocje, a także pozwala odejść od tego, co obserwujemy w dzisiejszym świecie, czyli od próby włożenia nas wszystkich w jakiś narzucony schemat, w odgórnie ustalone ramy" – wyjaśnił Wojnarowski. "W musicalu jest mowa o miłości, o uczuciach, ale też właśnie o próbie ucieczki z opresyjnego systemu, o tym mówią również piosenki" – dodał.

Na spektakl składa się dwadzieścia przebojów Queen. Widzowie będą mogli usłyszeć m.in. takie piosenki, jak "Bohemian Rapsody", "We Are The Champions", "A Kind of Magic" czy tytułową "We Will Rock You".

Michał Wojnarowski, zapytany, jak wygląda praca translatorska nad takimi utworami, podkreślił, że "żartobliwie można powiedzieć, że tłumaczyć trzeba dobrze, w tym stwierdzeniu właściwie zawiera się wszystko". Zwrócił natomiast uwagę, że "tłumaczenie piosenek i w ogóle musicali jest jednak dosyć trudną i specyficzną dziedziną przekładu". "W tym wypadku, kiedy wszyscy znają frazy pochodzące z piosenek Queen, jak chociażby tytułowe We Will Rock You, ta poprzeczka jest chyba jeszcze wyżej zawieszona, bo trzeba się zmierzyć z legendą".

"W przypadku tłumaczeń tekstów przeznaczonych do śpiewania w dużej mierze mamy do czynienia z adaptacją i próbą odnalezienia różnego rodzaju ekwiwalentów w naszym języku i w naszej kulturze w taki sposób, żeby te teksty były zrozumiałe dla polskiego widza tu i teraz" - powiedział Wojnarowski. "W tłumaczeniu przede wszystkich chodzi o to, aby przekazać ducha oryginału, dotrzeć do obiorcy, wywołać jakąś reakcję. Tej reakcji nie będzie, jeżeli tekst pozostanie niezrozumiały już na tym podstawowym poziomie" – zaznaczył tłumacz. Wojnarowski wskazał także, że "jak to zwykle bywa w tego typu przypadkach, wszystko trzeba będzie uzgadniać z właścicielami oryginalnych praw autorskich, bo to przewiduje licencja, to standardowe procedury".

Nie jest to jednak pierwsza tego typu produkcja Romy. "Kilka lat temu był grany musical Mamma mia z piosenkami Abby, gdzie też wszyscy znali oryginalne teksty piosenek. Mojemu znakomitemu koledze Danielowi Wyszogrodzkiemu udało się w fantastyczny sposób przełożyć te teksty na język polski i to się przyjęło" – przypomniał Wojnarowski. Wyraził nadzieję, że "tak samo będzie również w przypadku We Will Rock You".

Musical będzie przygotowany w wersji non-replica. "Będzie to już kolejna tego typu produkcja w Teatrze Roma. Oznacza to, że nie powtarzamy rozwiązań inscenizacyjnych, choreograficznych czy scenograficznych, które zostały zastosowane na West Endzie czy na Broadwayu" – wyjaśnił Wojnarowski. Zastrzegł jednak: "W tej chwili jesteśmy jeszcze na tak wczesnym etapie, że o żadnych konkretach nie możemy mówić". Dodał, że "to będą pomysły, które będą domeną scenografa, choreografa oraz reżysera i to oni będą wprowadzać na scenę to, czego do tej pory za granicą nie było w poprzednich inscenizacjach - aby tym zaskoczyć widzów".

Zapytany, czy twórcy obawiają się pewnego rodzaju konfrontacji z mitem Queen, podkreślił: "Oczywiście czujemy, że mamy do czynienia z legendą". "Myślę, że to, co przede wszystkim czujemy, jeżeli mogę mówić za innych realizatorów, to przede wszystkim mobilizująca presja, żeby pokazać, że my też potrafimy nie gorzej, a może nawet lepiej, zrobić coś, co jest znane, podziwiane i co jest wzorem. Sądzę, że ta presja, podobnie jak było to w przypadku poprzednich produkcji, będzie nas raczej mobilizowała, a nie paraliżowała" – powiedział Michał Wojnarowski.

Źródło:

PAP