Ten spektakl to taki wyraz niezgody na to, jak te nasze czasy traktują „nasz czas” i wiek - mówi PAP Weronika Szczawińska, reżyser i współautorka scenariusza przedstawienia pt. „Nasze czasy”. Premiera na Małej Scenie Teatru Dramatycznego im. Gustawa Holoubka w Warszawie - w czwartek.
"Pomysł na ten spektakl miał dwa źródła. Pierwsze to, coś, co już od dawna poruszałam w swojej twórczości teatralnej, to znaczy zainteresowanie pamięcią i upływem czasu. Czasami to była pamięć w wymiarze zbiorowym, a czasami w wymiarze indywidualnym. Bywało, że wiązała się z wątkami genderowymi, czyli jak patrzy się na wiek kobiet, a jak na wiek mężczyzn" - wyjaśniła Weronika Szczawińska.
"Drugim powodem było to, że bardzo chciałam zrobić przedstawienie o wieku, ponieważ myślę, że to jest coś bardzo ważnego, co nasza kultura nie do końca dobrze traktuje" - mówiła. "Być może dopiero od niedawna zaczęliśmy sobie stwarzać takie warunki, by o wieku porozmawiać poważniej i w sposób bliższy każdemu z nas, a nie w sposób dyktowany pewnymi normami kulturowymi" - ocenia reżyser spektaklu.
Przyznała, że "gdy wraz z dramaturżką Agatą Maszkiewicz dodałyśmy te dwa aspekty i zaczęłyśmy projektować spektakl - wyszło nam, że chcemy do tematu wieku dobrać się poprzez czas". "Oznacza to, że refleksja o wieku możliwa jest tylko wtedy, gdy ustanowimy sobie ten szerszy kontekst" - tłumaczyła.
"Nasze czasy to taka epoka, gdy każda minuta życia musi być zużyta produktywnie i ciekawie. Nie do końca mi się to podoba" - mówiła. "Uważam, że teatr powinien być ciekawy i angażujący, ale w zupełnie na przykład w zupełnie inny sposób niż media społecznościowe" - wyjaśniła Weronika Szczawińska.
"To jest taki wyraz niezgody na to, jak te nasze czasy traktują nasz czas i wiek" - podkreśliła.
Reżyser przyznała, że "w tym spektaklu aktorzy i widzowie zagłębiają się w wymiar głęboko osobisty, ale nigdy nie zapominając, że ten wymiar osobisty jest też dyktowany tym, co społeczne". "Mamy jakieś wspólne przeżycia generacyjne. Możemy je porównać, możemy też zauważyć ten upływ czasu, patrząc na młodsze lub starsze osoby, które nas otaczają" - powiedziała.
"Jestem bardzo mocno zafascynowana pracami takich autorek i autorów również z innych dziedzin sztuki, którzy mocno pracują z tematami pamięci i wieku na pograniczu prywatnego i publicznego" - mówiła. "Stąd taką wielką inspiracją były książki Annie Ernaux, jak choćby Lata czy Le jeune homme, ale na pewno gdzieś tu czai się też Georges Perec ze swoim Pamiętam że czy filmy takich niezwykłych reżyserek, jak Agnes Vardy i Chantal Akerman, które chociażby w Cleo od 5 do 7 pokazywały upływ czasu codziennego. Kiedy podczas trzech godzin albo jednego dnia może się wydarzyć całe życie" - wyjaśniła Weronika Szczawińska.
"W spektaklu kładę nacisk na to, co osobiste - a to społeczne czy publiczne jest gdzieś tam towarzyszące" - podkreśliła, dodając, że realizatorzy "bardzo chcą zaprosić widzów do spotkania, do wspólnego bycia w czasie i doświadczania tego czasu i wieku".
Reżyser przyznała, że historia powstania tego przedstawienia jest dosyć długa. "Przygotowując się do tego procesu, wiedziałam, że będę zapraszać aktorki i aktorów do pracy, która może nie jest już jakąś nowością, ale odbiega od standardowych praktyk teatralnych. To znaczy, że zaczniemy z bardzo mocno określoną koncepcją, punktami wyjścia, ale nie zaczniemy z gotowym tekstem, dlatego, że będę potrzebowała kilku prób lub spotkań z artystami, aby on się pojawił" - mówiła. "Tworząc obsadę w maju ubiegłego roku, przede wszystkim zaczęłam od spotkań z aktorkami i aktorami, żeby zapytać, czy taka praca będzie dla nich interesująca. Bo gdyby nie była - to uszanowałabym to i nie spotkalibyśmy się przy tym spektaklu. Ku mojej radości wszystkie osoby z Teatru Dramatycznego, z którymi chciałam pracować, powiedziały, że chętnie się z czymś takim zmierzą" - relacjonowała. "Potem pojawiły się kolejne etapy, np. warsztaty przed próbami, podczas których lepiej się wszyscy poznawaliśmy. I poprzez ćwiczenia, które ja z dramaturżką Agatą Maszkiewicz proponowałam, wytwarzaliśmy przestrzeń wspólnych doświadczeń i tekstów. Mnie przede wszystkim interesowało to, co dla nich będzie w obrębie tego tematu ciekawe" - wyjaśniła twórczyni przedstawienia.
"Przyszłam ze swoją perspektywą, ale ona zawsze będzie ciekawsza, jeżeli okaże się bliska tym osobom, które potem prezentują to na scenie" - powiedziała. "Oczywiście moją odpowiedzialnością było to wszystko zebrać i zaprojektować, ale chciałam, żeby ten wymiar osobisty zaistniał realnie w tym spektaklu" - podkreśliła reżyser.
Pytana o zaproszenie do współpracy przy scenografii i kostiumach Karola Radziszewskiego, Weronika Szczawińska powiedziała: "z Karolem mamy już wieloletnią współpracę". "Zrealizowaliśmy dotąd dwa przedstawienia - w 2018 r. Genialną przyjaciółkę we Wrocławskim Teatrze Współczesnym i w 2021 r. Onko w TR Warszawa" - wyjaśniła.
"Zapraszam Karola Radziszewskiego do takich projektów, gdzie czuję, że jego myślenie przeniesione ze sztuk wizualnych może do teatru wnieść ciekawe napięcie" - powiedziała. "Dokładnie tak też było z tym tematem czasu i wieku. Karol zaproponował formy bliskie klasycznym środkom happeningowym, związanym bardzo mocno z historią sztuki, które pracują nie z czymś, co jest istotą teatru, czyli powtarzalnością - a z czymś, co bardzo często pojawia się w sztukach wizualnych, czyli niepowtarzalnością" - tłumaczyła. "I tutaj mamy taki mariaż całkowicie powtarzalnej struktury teatralnej z niespodziankami, które sprawiają, że de facto ten spektakl starzeje się lub też zmienia się w czasie na oczach widza" - podkreśliła Weronika Szczawińska.
"Płynie, leci, mija, zwalnia, przyspiesza, pędzi. Ktoś ma mnóstwo, komuś brakuje. Można się z nim ścigać, można go przeliczać, marnować, dobrze wykorzystywać - ale i tak każdemu równo odmierza etapy życia i drogę ku śmierci. Można go też spędzić w teatrze. Na spektaklu - o czasie" - napisano w zapowiedzi przedstawienia.
Jak wyjaśniono, "to opowieści o sprawie bardzo ludzkiej, zwykłej i prostej, a zarazem kosmicznie skomplikowanej i ostatecznej: o płynącym czasie". "O świadomości czasu, o obsesjach, lękach i radościach związanych z czasem. Ale i o tym, żeby chwytać realność czasu tu i teraz. Bo teatr to przecież także przestrzeń, w której aktorzy i widzowie decydują się dzielić ze sobą czas" - czytamy w informacji o przedstawieniu.
Zapowiedziano, że "swoje kompetencje i siły łączą w tym spektaklu twórcy z różnych dziedzin: scenografię i kostiumy przygotowuje wybitny artysta sztuk wizualnych Karol Radziszewski, za bardzo istotny w tym świecie ruch sceniczny i jego dramaturgię odpowiada choreografka, tancerka i performerka Agata Maszkiewicz; działania z oddechem zaprojektowała artystka i psychoterapeutka Dobrawa Borkała". "Za reżyserię całości odpowiada Weronika Szczawińska, laureatka Paszportu Polityki, twórczyni nagradzanych i cenionych przez publiczność całego kraju spektakli intymnych i czułych, artystka obdarzona oryginalnym stylem i własnym, niepowtarzalnym językiem" - podkreślono w zapowiedzi.
Autorami scenariusza są Weronika Szczawińska i Piotr Wawer Jr. Opracowanie muzyczne - Piotr Wawer Jr.
Występują: Waldemar Barwiński, Małgorzata Niemirska, Anna Szymańczyk, Helena Urbańska i Piotr Wawer Jr (gościnnie).
Premiera - 1 lutego o godz. 19.30 na Małej Scenie Teatru Dramatycznego im. G. Holoubka w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 2-4 lutego.