Logo
Aktualności

Warszawa. Premiera „Hamleta” w reż. Jana Englerta w Teatrze Narodowym

10.04.2025, 08:24 Wersja do druku

Nie da się Hamleta zagrać tylko emocjami, tylko relacjami. Kłopot z Szekspirem polega na tym, że on operuje olbrzymimi emocjami, napięciami, ale kontrolowanymi całkowicie przez głowę – mówi PAP dyr. artystyczny Teatru Narodowego, reżyser „Hamleta” Jan Englert. Premiera w Teatrze Narodowym – w sobotę.

fot. Maciej Landsberg, projekt: Elipsy; Archiwum Artystyczne Teatru Narodowego

Jan Englert wieńczy 28 sezonów swojej pracy artystycznej w Teatrze Narodowym przedstawieniem "Hamleta" – arcydramatu, z którym mierzył się już w ostatnim półwieczu parokrotnie, zarówno jako aktor i jako reżyser. W Teatrze Telewizji grał tytułową rolę w przedstawieniu przygotowanym w 1974 r. przez Gustawa Holoubka, w 1985 r. Hamleta reżyserował, a wiele lat później, w roku 2019, był Duchem Ojca Hamleta w spektaklu w reżyserii Michała Kotańskiego.

"Szekspira trzeba czytać, słuchać i mówić. On wymyka się kategoriom. Żyjemy w czasach, gdy musimy wszystko nazwać, wsadzić do szuflady, żeby mieć to pod ręką. Szybko wyjąć, zajrzeć i wiedzieć" - powiedział PAP reżyser. "A Szekspir wymyka się kategoriom, wymyka się oczywistościom, powtarzalności. I na tym polega jego geniusz" - ocenił Jan Englert.

Przyznał, że "do Szekspira trzeba dojrzeć". "Nie da się Hamleta zagrać tylko emocjami, tylko relacjami. Kłopot z Szekspirem polega na tym, że on operuje olbrzymimi emocjami, napięciami, ale kontrolowanymi całkowicie przez głowę" - tłumaczył dyrektor artystyczny Teatru Narodowego. "To dlatego jest to tak trudne" - podkreślił.

"Nie da się go zagrać tylko behawiorem, nie da się też zagrać tylko intelektualnie. Nie tylko Hamleta. Szekspir domaga się od aktora wielkiej ofiarności, wchodzenia jeden do jednego, grania sobą, a jednocześnie kontrolowania tego głową i umiejętności nazwania, określenia tego nie tylko w sposób poetycki, ale także myślowy" - wyjaśnił Jan Englert.

Przypomniał, że "mnóstwo cytatów nie tylko z +Hamleta+ funkcjonuje w naszym życiu codziennym". "Jak pójdzie się na stadion i krzyknie na trybunie Hamlet - to wszyscy aktorzy się odwrócą. Bo Hamleta każdy aktor nosi w tornistrze jak buławę" - tłumaczył reżyser.

Pytany, czemu w roli Hamleta obsadził studenta warszawskiej Akademii Teatralnej, Hugo Tarresa, Jan Englert powiedział: "po pierwsze, ja tu nie pierwszego studenta obsadzam, który debiutuje w Teatrze Narodowym". "Trzydziestu siedmiu moich studentów jest w naszym zespole. Wybieram ich nie tylko ze względu na talent, ale także na osobowość, sposób bycia, kulturę osobistą. Tych, którzy mnie ciekawią i chcę z nimi przebywać" - wyjaśnił dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.

"Nie mam wątpliwości, że w tej chwili mnie w ogóle nie ciekawi moje pokolenie, pokolenie 50-latków, a nawet pokolenie 30-latków. Skompromitowaliśmy się wszyscy" - mówił. "Ciekawi mnie to pokolenie, które wchodzi w życie. To są ci, dla których już komputer i internet są czymś zwyczajnym. Oni je przyjmują jako coś normalnego, jak my przyjmowaliśmy zsiadłe mleko. Nie są uzależnieni od nich całkowicie. Potrafią oglądać świat też inaczej" - wyjaśnił reżyser.

Dla Hugo Tarresa tytułowa kreacja w spektaklu reżyserowanym przez Jana Englerta jest pierwszą w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pytany o to, jakiego Hamleta chce zagrać, Hugo Tarres powiedział: "chciałbym zagrać Hamleta, który nie oszukuje; Hamleta, który szuka odpowiedzi". "W spektaklu jest taki moment, że faktycznie mój Hamlet uwierzył, że widział Ducha Ojca i to jest najbardziej niebezpieczny moment w całej sztuce" - wyjaśnił aktor.

"Hamlet może mówić, że wątpi, może mieć rozterki czy działać, czy nie działać. Jednak działa" - podkreślił Tarres. Wyjaśnił, że jego zachowanie "nie jest tylko młodzieńczym buntowaniem się, zaprzeczaniem temu, co jest, albo temu, co się wydaje, że jest". Jak zaznaczył, "to bardziej tęsknota za tym, co było". "To jest bardzo podobna sytuacja do sytuacji Artura w Tangu Mrożka. Muszę najpierw coś stworzyć, żeby mieć, wobec czego się buntować" - tłumaczył artysta.

"Weszliśmy stosunkowo niedawno na scenę. Wcześniej próbowaliśmy w sali prób. Kiedy zobaczyłem tę przestrzeń dużej sceny i dowiedziałem się, że wszystkie dodatkowe dekoracje zostały usunięte na rzecz aktora i słowa, przestraszyłem się bardzo" - mówił. "Wszedłem na tę pustą scenę i pomyślałem sobie, jak moja energia może wypełnić tę gigantyczną przestrzeń. Ale gdy już trochę zaczęliśmy na scenie grać tego +Hamleta+ - to zajmuję się bardziej wykonywaniem tego zadania niż strachem przed tą przestrzenia" - wyjaśnił Hugo Tarres.

W tekście "Hamlet zawsze współczesny" zamieszczonym w programie przedstawienia Wojciech Majcherek przypomniał, że "Hamleta planował Stanisław Wyspiański na prośbę wielkiego aktora, Kazimierza Kamińskiego, odtwórcy roli Stańczyka w prapremierze Wesela". "Rozważania Wyspiańskiego zaowocowały rozprawą Studium o Hamlecie, a w niej zdaniem, które sprawiło, że Hamlet jak żadna inna postać światowej literatury stał się naszym bohaterem narodowym: W Polsce zagadką Hamleta jest to: co jest w Polsce do myślenia" - napisał teatrolog, wicedyrektor Teatru Telewizji.

"W +Hamlecie+ jest wiele spraw: polityka, przemoc i moralność, spór o jednoznaczność teorii i praktyki, o cele ostateczne i sens życia, jest tragedia miłosna, rodzinna, państwowa, filozoficzna, eschatologiczna i metafizyczna. Wszystko, co chcecie! I jest jeszcze wstrząsające studium psychologiczne" – przypomniano w zapowiedzi opinię krytyka i eseisty Jana Kotta.

Jak zaznaczono, "można bez końca mnożyć pytania o wszystkie sensy tragedii, którą stworzył Szekspir, ale szukając odpowiedzi trzeba przyjąć stwierdzenie Kotta: każdy Hamlet poza Hamletem filologów był i jest zawsze człowiekiem współczesnym".

Tragedię Williama Szekspira przełożył Stanisław Barańczak. Reżyseria - Jan Englert. Scenografię zaprojektował Wojciech Stefaniak, a kostiumy - Martyna Kander. Muzyka - Aleksandra Gryka. Choreografię opracował Tomasz Wygoda. Za reżyserię światła odpowiada Karolina Gębska, a za projekcje wideo - Jagoda Chalcińska. Układ pojedynku - Przemysław Wyszyński.

Występują: gościnnie Hugo Tarres (Hamlet, syn poprzedniego króla i bratanek obecnego), gościnnie Helena Englert (Ofelia, córka Poloniusza), Beata Ścibakówna (Gertruda, królowa Danii, matka Hamleta), Mateusz Kmiecik (Klaudiusz, król Danii), Cezary Kosiński (Poloniusz, kanclerz), Przemysław Stippa (Horacjo, przyjaciel Hamleta), Paweł Brzeszcz (Laertes, syn Poloniusza), Sebastian Dela (Rosencrantz, dworzanin) Piotr Kramer (Guildenstern, dworzanin), Bartłomiej Bobrowski (Ozryk), Jerzy Radziwiłowicz (Król-Aktor) Patrycja Soliman (Królowa-Aktorka), Arkadiusz Janiczek (Pierwszy Grabarz), Jakub Gawlik (Drugi Grabarz), Marcin Przybylski (Marcellus, oficer; Duch Ojca Hamleta), Henryk Simon (Bernardo, oficer; Duch Ojca Hamleta), Paweł Tołwiński (Fortynbras, książę Norwegii), Kacper Matula (Majordomus), gościnnie Damian Mirga (Lucianus), gościnnie Mariusz Urbaniec (Kapitan Wojsk), gościnnie Przemysław Wyszyński (Francisco) i inni.

W spektaklu wykorzystano reprodukcję "Przejścia przez Berezynę" Januarego Suchodolskiego (1859, olej na płótnie) ze zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu.

Premiera "Hamleta" - 12 kwietnia o godz. 19 w Sali Bogusławskiego Teatru Narodowego w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 13 oraz 15-17 kwietnia.

Źródło:

PAP

Sprawdź także