Jako zespół twórczyń, które wzięły udział w procedurze konkursowej w ramach programu OFF Polska, organizowanego przez Instytut Teatralny, z nieukrywanym zdziwieniem na liście beneficjentów zauważyłyśmy nazwisko Pawła Passiniego. Bardzo niepokojący jest dla nas fakt, że po raz kolejny silna i prestiżowa instytucja w polskim teatrze, w naszym odczuciu, legitymizuje przemocowy status quo - czytamy w oświadczeniu członkiń zespołu TERAZ POLIŻ.

Tym razem odbywa się to jawnie, bez absurdalnego ukrywania pod pseudonimem, ale wciąż jest to dla nas szokujące, że w momencie, w którym się znajdujemy, w momencie trudnego dialogu o przekroczeniach w teatrze, o przemocy, o molestowaniu, o mobbingu i nękaniu, znajduje się miejsce na wspieranie i finansowanie dalszego rozwoju osób tak kontrowersyjnych w kontekście nadużyć na tych polach.

Zastanawiamy się, dlaczego tak wiele instytucji martwi się o wypadnięcie z obiegu zawodowego osób publicznie oskarżanych o nadużycia, a brakuje pytań o to, czy i gdzie znajduje się miejsce dla osób, które doświadczyły przemocy - jakby ich istnienie w obiegu teatralnym nie miało znaczenia - ot, naturalna selekcja wg zasad patriarchatu. Czym jest ten rozgrywający się na naszych oczach akt troski wobec osób "jedynie" publicznie oskarżanych o nadużycia?

Ponadto jako reprezentantki offu, zawsze uważałyśmy tę przestrzeń za pole do walki z przemocą systemową. Wybrałyśmy teatr niezależny, bo to właśnie tu budujemy bezpieczniejsze przestrzenie i wiemy, że nie jesteśmy jedyne. To w offie od 14 lat mówimy o feminizmie, nadużyciach i przemocy, o których teatr instytucjonalny w Polsce zaczyna dopiero rozmawiać. Dlatego decyzja komisji jest dla nas niezrozumiała i wymierzona w ideały całego nurtu.

TERAZ POLIŻ (Marta Jalowska, Dorota Glac, Kamila Worobiej), Dominika Kimaty