To świetny projekt, czasami widzowie potrzebują zachęty, jakiegoś zaskoczenia, żeby do teatru trafić - mówią w Nidzickim Ośrodku Kultury, gdzie będzie inauguracja przeglądu "Teatr Jaracza na zamkach". Pisze Norbert Kaczan w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.

Po raz drugi widzowie mają okazję wziąć udział w Plenerowym Festiwalu „Teatr Jaracza na zamkach".

Pomysł wystawiania spektakli w historycznych murach warmińsko-mazurskich twierdz wydaje się tym bardziej trafiony, że latem mnóstwo gości odwiedza zamki w regionie. To zaś stwarza okazję przyciągnięcia widzów, którzy nie bywają regularnie w teatrach.

Połączenie materii

Jak mówił w ub. roku Marcin Kiszluk, aktor „Jaracza", taki projekt jest połączeniem jakby dwóch duchów materii: teatru i zamku. – Na pewno jest to coś innego – przyznał.

Podobnego zdania są przedstawiciele Nidzickiego Ośrodka Kultury, który jest w średniowiecznym zamku. Tam zaś artyści przyjadą na inaugurację tegorocznego przeglądu. – To świetny projekt. Czasami widzowie potrzebują zachęty, jakiegoś zaskoczenia, żeby do teatru trafić. To jest według nas taką zachętą – mówi „Wyborczej Olsztyn" Magda Ekiert-Jaworska z Nidzickiego Ośrodka Kultury,