EN

29.04.2024, 11:22 Wersja do druku

Uwspółcześniona komedia omyłek w bydgoskiej Operze Nova

„Don Pasquale” Gaetano Donizettiego w reż. Pawła Szkotaka w Operze Nova na XXX Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Julia Lewandowska w „Teatrze dla Wszystkich".

fot. Simona Skrebutenaite/mat. teatru

Czy małżeństwo zawsze się opłaca i czy warto być bogatym za wszelką cenę? Na te pytania między innymi odpowiada spektakl operowy „Don Pasquale”, najnowsza premiera Opery Nova w Bydgoszczy.

„Don Pasquale” to najwybitniejsze dzieło włoskiego kompozytora Gaetano Donizetiego. Ta napisana w 1842 roku opera buffa wystawiana jest od dnia prapremiery na największych scenach świata. Bydgoska inscenizacja jest pierwszą realizacją tego tytułu w tym mieście.

Autorem libretta jest Giovanni Ruffini. Tytułowy Don Pasquale to bogaty, stary kawaler, który aby przejąć majątek rodziny musi wydziedziczyć swojego siostrzeńca Ernesta, planującego wziąć w niedługim czasie ślub. Przebiegły Don Pasquale postanawia ubiec Ernesta i z pomocą zaprzyjaźnionego doktora Malatesty znaleźć wybrankę, która zostanie jego żoną. Przypadkowym zbiegiem okoliczności okazuje się, że siostra doktora, przebywająca przez lata w klasztorze Sofronia, jest skora do zamążpójścia. Wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Don Pasquale nie wie jednak, że Doktor Malatesta jest też przyjacielem Ernesta i to jemu tak naprawdę chce pomóc. Udająca Sofronię Norina, ukochana siostrzeńca, wespół z Doktorem obmyśla plan zniechęcenia Don Pasquale do życia w związku małżeńskim. Bierze z nim ślub i tu zaczynają się problemy głównego bohatera…

Konwencja trzyaktowego spektaklu nawiązuje do amerykańskiego filmu „Ojciec chrzestny”. W początkowej scenie widzimy tytułowego bohatera, który siedzi w fotelu i niczym Marlon Brando budzi respekt wśród obecnych na scenie osób. Natomiast scena przy jeziorku, gdy zakochany w Norinie Ernesto, zrywa dla swojej ukochanej nenufary, przypomina scenę z Toliboskim w „Nocach i dniach” w reż. Jerzego Antczaka.

fot. Simona Skrebutėnaitė/mat. teatru

Reżyserii dzieła włoskiego twórcy podjął się rodzimy bydgoszczanin, Paweł Szkotak, dla którego nie była to pierwsza realizacja operowa na tej scenie. Wcześniej wyreżyserował takie spektakle jak „Faust” czy „Cyrulik sewilski”.

Niespełna 35-letni odtwórca głównej roli, Łukasz Jakubczak, w sposób brawurowy został ucharakteryzowany na około sześćdziesięcioletniego mężczyznę. Tu należą się ukłony dla pionu charakteryzacji. Śpiewający basem artysta tworzy kreację z jednej strony stanowczego oraz żądnego władzy i pieniędzy starego kawalera, z drugiej zaś pragnącego kobiety, która będzie towarzyszką jego życia.

Na duże brawa zasługuje Szymon Rona, wcielający się w rolę siostrzeńca Ernesto, zakochanego bez pamięci w pięknej Norinie, z którą ma zamiar się ożenić. Śpiewak najlepiej poradził sobie z komicznym charakterem postaci, choć na początku był on najbardziej tragiczną, budzącą empatię wśród widzów, postacią opery. Z biegiem akcji Ernesto stawał się coraz bardziej komiczny, wywołując salwy śmiechu na widowni chociażby w scenie schadzki ze swoją ukochaną w ogrodzie.

Magdalena Czerwińska, odtwórczyni roli Sofronii i Noriny, również zaprezentowała się z najlepszej strony. Sopranistka siłą swojego głosu w wysokich rejestrach podkreślała stany emocjonalno-uczuciowe postaci: od smutku, przez zakłopotanie, do wybuchów radości. Po każdej arii artystka nagradzana była gromkimi brawami.

fot. Simona Skrebutenaite/mat. teatru

Idealnym ogniwem spektaklu była orkiestra pod batutą Piotra Wajraka, która wspaniale współpracowała z solistami i pomagała im uwydatnić emocje kreowanych postaci. Także pojawiający się w scenach zbiorowych chór Opery Nova zaprezentował się z jak najlepszej strony.

Scenografia autorstwa Mariusza Napierały oraz kostiumy Sylwestra Krupińskiego nawiązują do amerykańskich filmów dziejących się w latach dwudziestych XX wieku. Obrotowa scena Opery Nova pozwalała na szybką zmianę miejsca akcji. Kluczowymi rekwizytami mieszczącymi się w domu tytułowego bohatera były rękawice bokserskie oraz worek treningowy. Podkreślały one władczość oraz nieustępliwość Don Pasquale.

Zdecydowanie warto przyjechać do Bydgoszczy, żeby zapoznać się z nową, uwspółcześnioną inscenizacją XIX- wiecznego dzieła. Ta komedia omyłek zaspokoi głód nawet najbardziej wymagających widzów. Pomimo iż spektakl wystawiany był w ramach XXX Bydgoskiego Festiwalu Operowego będzie on gościł w stałym repertuarze Opery Nova.

Tytuł oryginalny

Uwspółcześniona komedia omyłek w bydgoskiej Operze Nova

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Julia Lewandowska

Data publikacji oryginału:

28.04.2024