Spektakl nie był premierą, ale właściwie próbą generalną. Co gorsza, na tym może się jego historia zakończyć - pisze Józef Figura w „Tygodniku Podhalańskim”.
Choć chciałoby się powiedzieć, że amatorskie wydarzenie, które przyciągnęło pełną widownię powinno być niczym koło napędowe dla każdej kulturalnej placówki, nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy spektakl można będzie obejrzeć choćby jeszcze raz.
„Takie mamy procedury" to świetna komedia kompletująca niemal wszelkie stereotypy, jakie powstały wokół urzędniczej rzeczywistości. Wyśmiewa przywary urzędnicze, ale i nie ma litości także dla namolnych petentów. Mamy więc ustawicznie popijające kawę panie, jak i potulnie czekających w kolejce klientów. Jest ekipa remontowa, snująca się w poszukiwaniu czegoś do roboty, i mityczny pokój nr 124, do którego wszyscy są odsyłani, a nikt nie wie gdzie on jest. Są ploteczki, układziki, załatwianie interesów po znajomości czy według pokrewieństwa. I powtarzana niczym mantra odpowiedź na każdy problem: takie mamy procedury! I choć momentami można by odnieść wrażenie, że oglądamy profesjonalny spektakl na scenie choćby krakowskiej Bagateli, to jesteśmy na przedstawieniu amatorskiej Sceny Teatralnej MCK. A choć aktorzy są w Nowym Targu powszechnie znani, to nie z teatralnych desek, a sąsiedzkich pogawędek.