EN

29.03.2021, 10:45 Wersja do druku

Urbicide albo klucz w głowie

„Wojna na trzecim piętrze”  Pavla Kohouta pod opieką reżyserską Marcina Hycnara w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak w portalu Teatrologia.info.

fot. Marcin Majczak / mat. teatru

(…) polityka to rodzaj świata subatomowego i nieeuklidesowego, w którym część może być łatwo większa od całości, a dwa przedmioty mogą jednocześnie znajdować się w tym samym miejscu.
George Orwell

W czwartek 18 kwietnia w Teatrze Jaracza w Łodzi Scena Inicjatyw Aktorskich ProScenium wystawiła spektakl Wojna na trzecim piętrze Pavla Kohouta. Opiekę reżyserską nad pełną czarnego humoru tragikomedią objął dyrektor teatru Marcin Hycnar. Raczej nie ma potrzeby prezentować Hycnara, który ma za sobą niemałe doświadczenie aktorskie. W latach 2006-2016 występował na deskach Teatru Narodowego w Warszawie, gdzie zagrał między innym w spektaklach Jerzego Jarockiego (Kosmos, Tango). Debiutem reżyserskim Hycnara był spektakl Aaa zatrudnimy clowna z udziałem aktorów z Teatru Montownia na scenie Och-Teatru w Warszawie. W roku 2015 na scenie przy Wierzbowej Teatru Narodowego wystawił Hycnar Opowiadanie brazylijskie Jarosława Iwaszkiewicza. Dwa lata później na dużej scenie Teatru Narodowego zaprezentował Opowieść zimową Wiliama Shakespare’a. Od 2016 do 2020 kierował Teatrem im. Solskiego w Tarnowie.

Natomiast może warto przypomnieć sylwetkę autora Wojny na trzecim piętrze, którego nazwisko uporczywie przekręca Browarnik w Audiencji Vaclava Havla. Urodzony w 1928 roku PavelKohout to czeski prozaik, poeta, dramatopisarz, dziennikarz i scenarzysta, reżyser filmowy i teatralny. Nagradzany wielokrotnie prestiżowymi nagrodami za walkę o demokrację. W latach 1963-1966 był kierownikiem literackim praskiego teatru Divadlo na Winogradach. Twórczość Kohouta ewoluowała – począwszy od żarliwym propagowania komunistycznych ideałów, poprzez popieranie socjalizmu ,,z ludzką twarzą” w czasie Praskiej Wiosny, aż do postawy antyreżimowej w ramach dysydenckiej Karty 77 i na emigracji. Spośród jego sztuk warto wymienić choćby kilka przetłumaczonych na język polski, takich jak: Miłość, Biedny morderca, Maria walczy z aniołami, Cyjanek o piątej, Bolero Artura czy Degrengolada wydana i grana w podziemiu w okresie stanu wojennego.

Wystawiona przez warszawską Montownię w 2006, a więc w pierwszym okresie sprawowania władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, Wojna na trzecim piętrze została napisana w roku 1970, czyli wkrótce po brutalnym stłumieniu przez komunistów Praskiej Wiosny. Wraz ze sztuką Nieszczęście pod dachem i Pożar w suterenie wchodzi w skład trylogii zatytułowanej Życie w cichym domu. Tematem przewodnim tego tryptyku jest sytuacja jednostki wobec władzy totalitarnej, oczywiście w podtekście komunistycznej. Pokazanie człowieka w starciu z nieludzką i bezimienną machiną systemu jest dla Kohouta zawsze pretekstem do snucia opowieści nad naturą i kondycją ludzką. Autor z wielką precyzją pokazuje zawłaszczanie obszarów ludzkiej wolności w sposób absurdalny i całkowicie odhumanizowany, aż do całkowitego jej zniszczenia. Ta dramaturgia bez wątpienia wywodzi się z antytotalitarnych powieści George’a Orwella, a zwłaszcza ze zbiurokratyzowanego świata żyjącego w Pradze Franza Kafki. W dzisiejszej Polsce spektakl oparty na dramacie Kohouta, któremu na stronie internetowej Teatru im. Jaracza towarzyszy błyskawica Strajku Kobiet, niewątpliwie pomyślany został jako komentarz do toczącej się wojny kulturowej, ale jest wymierzony przede wszystkim w konserwatystów, jakoby burzących liberalny porządek gwarantujący prawo do zachowania intymności przynajmniej w mieszkaniach.

Wojna na trzecim piętrze jest przejawem wschodnioeuropejskiej odmiany teatru absurdu. Do mieszkania szacownego obywatela miasta, mecenasa Blahy (Mariusz Witkowski), przychodzi nocą listonosz z telegramem. Mecenas otrzymuje wezwanie do wojska, które uruchamia przysłowiowy efekt domina. Listonosz, Lekarz, Policjant, Generał to postaci odwiedzające po kolei dom mecenasa. Funkcjonariusze zjawiają się jak spod ziemi i wchodzą jak gdyby nigdy nic, w środku nocy, wprost do sypialni zacnego mecenasa i jego małżonki, niczym Strażnicy do pokoju Józefa K. w prologu Procesu Kafki.

Symbolem, który odgrywa tu decydującą rolę, jest klucz, który, dziwnym trafem, posiada każdy z przedstawicieli władzy. Bogu ducha winny mecenas Blaha i jego urocza żona zostają wciągnięci w konflikt państwowy, w pewnym momencie przybierający nawet wymiar ponadnarodowy. Mieszkanie, dom, ulica, a nawet, jak możemy się domyślać, miasto stają się placem boju. Cała walka toczy się oczywiście w imię fundamentów porządku liberalnego, takich jak prawa i procedury. Mecenas Blaha ginie w słusznej sprawie, a wrogowie – tak jak to zazwyczaj bywa – podają sobie ręce ponad podziałami.

Na uwagę zasługuje starannie dopracowana scenografia autorstwa Katarzyny Zbłowskiej, która przenosi sztukę sprzed półwiecza we współczesne realia zamożnych mieszkańców wielkiego miasta. Widzimy elegancko urządzoną sypialnię wypełnioną sprzętami podkreślającymi status społeczny mecenasa Blahy. Stylowa toaletka żony, półki wypełnione książkami, piękny fotel, wymowny portret przodka i słodki, kiczowaty różowy neon z napisem home. Solidne, ceglane ściany zdają się zapewniać schronienie, przynajmniej do pewnego momentu.

Strzały z karabinu, wybuchy, efekty pirotechniczne i muzyczny podkład cwału z Walkirii Richarda Wagnera potęgują groteskowy i nonsensowny finał. Rozpadające się mury i smętnie zwisający różowy neon dopełniają całości. Hycnar doskonale wyczuwa klimat tekstu przepełnionego absurdalnym tragizmem i ironiczno-kiczowatym komizmem. W ostatniej scenie widzimy oniemiałą żonę mecenasa Blahy (Urszula Gryczewska) przygniecioną ciałem zabójcy jej męża. Wrodzy jak dotąd Generałowie (Mariusz Siudziński i Robert Latusek) wymieniają pełne rewerencji ukłony, zapalając papierosy. Wzajemny uścisk dłoni pieczętuje dzieło zniszczenia. Voilá!

Reżyserowi, w pewien sposób udało się wyjść poza konwencję dobrze skrojonej sztuki o mechanizmach władzy i bezsilności poddanej im jednostki. Przyczyniła się do tego bez wątpienia gra aktorska balansująca między realizmem a groteską. To dzięki tej grze spektakl został dobrze zrytmizowany i nie nużył.

Na koniec, warto zwrócić uwagę na wymowny plakat Aleksandra Walijewskiego zapowiadający spektakl. Na białym tle widzimy ukazaną z profilu głowę mężczyzny. To twarz z otwartymi szeroko ustami, pełna gniewu, strachu i bezsilności. Obok ręka z kluczem próbująca otworzyć zamek znajdujący się w głowie mężczyzny.

Wojna na trzecim piętrze. Autor: Pavel Kohout, przekład: Krystyna Krauze, opieka reżyserska:Marcin Hycnar, opieka scenograficzna:Katarzyna Zbłowska, opracowanie muzyczne: Mateusz Dębski, opracowanie efektów dźwiękowych: Waldemar Osiecki, reżyseria światła: Olaf Makiewicz. Obsada: Mariusz Witkowski (Mecenas Emil Blaha, Müller), Urszula Gryczewska (Żona Blahy), Mariusz Siudziński (Listonosz, Policjant, Pierwszy generał), Robert Latusek (Lekarz, Cywil, Drugi generał). Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi, Scena Inicjatyw Autorskich Proscenium. Premiera 18 kwietnia 2021.

Tytuł oryginalny

Urbicide albo klucz w głowie

Źródło:


Link do źródła

Autor:

Katarzyna Wojtysiak-Wawrzyniak

Data publikacji oryginału:

29.03.2021