EN

16.02.2023, 12:48 Wersja do druku

Trzy sypialnie

„Trzy sypialnie” Alana Ayckbourna w reż. Andrzeja Nejmana w Teatrze Kwadrat w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. mat. teatru

Znów spędziłem w Kwadracie okropnie miły wieczór.

Mamy oto na scenie – zgodnie z tytułem – trzy sypialnie. Na pierwszym planie nieco tymczasowe łoże nowożeńców Lucyny i Szczepana, obok – łoże boleści, na którym Cezary leczy ischias, zaś mebel senioralny (o nieco morskim zapachu) – należy do Bogusławy i Ernesta. Olaf, ich syn, ma pewne problemy małżeńskie, zjawia się jednak z (a jednak osobno) żoną Bożenką - na parapetówce u Szczepanów, gdzie swoją obecność zaznacza również była Olafa, a obecna Cezarego – Jowita. Impreza nie potrwa zbyt długo, bo – mówiąc w skrócie – Szczepan zapewnia sobie odrobinę świętego spokoju, żeby… (scenę skręcania mebla odnalazłem boleśnie prawdziwą).

Jak to w Kwadracie bywa mamy tu poruszanie się na pewnej granicy, przekroczenie której oznaczałoby znęcanie się nad naszymi bohaterami, niekiedy zupełnie uzasadnione. Gdy tymczasem widzimy, jak aktorzy leciutko bądź nieco mocniej (Bożenka mocniej) cudownie sobie dworują, wyraźnie więcej niż lubiąc grane przez siebie postaci. Ewa Ziętek – z pewną taką zwiewnością i precyzyjną dezynwolturą gra Bogusławę, to najlepiej w tym spektaklu skrojona postać, której właściwie każde wyjście na scenę i każda kwestia jest majstersztykiem. Znów znakomity Patryk Pietrzak w roli nieco neurotycznego Szczepana, a wzbudzającą w niektórych widzach mordercze wręcz instynkty w punkt zagrała Angelika Kujawiak.

Słodkie.

Tytuł oryginalny

TRZY SYPIALNIE

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła