W poniedziałek według planu miała rozpocząć się rozbiórka domu, w którym mieszkała legendarna przedwojenna gwiazda kina. Społecznikom udało się jednak zatrzymać prace.
Jeszcze w zeszłym tygodniu wszystko wskazywało, że dom przy ul. PCK 30 zostanie zburzony, a na jego miejscu – jak twierdzą społecznicy – miał pojawić się parking. Pod koniec ubiegłego tygodnia do działaczy toruńskiego oddziału Towarzystwa Opieki Nad Zabytkami dotarła jednak wiadomość, że samorząd województwa jest zainteresowany kupnem tego domu z muru pruskiego. Urząd Marszałkowski zadeklarował, że chce przeznaczyć obiekt na cele społeczne. – Było niewiele czasu, bo w poniedziałek planowana była jego rozbiórka – mówi Szymon Spandowski, dziennikarz i działacz toruńskiego oddziału Towarzystwa Opieki Nad Zabytkami. – W niedzielę złożyliśmy więc wniosek, aby wpisać budynek do rejestru zabytków. Sama procedura powoduje, że należy wstrzymać rozbiórkę. I w poniedziałek wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński wszczął procedurę.
W poniedziałek nad ranem przy ul. PCK było nerwowo - ekipa budowlana szykowała się do rozbiórki budynku: robotnicy ogrodzili teren, na który wjechał ciężki sprzęt. – Powiadomiłem kierownika budowy, że należy wstrzymać prace, ale on stwierdził, że dopóki nie otrzyma decyzji administracyjnej na piśmie, zamierza pracować dalej – mówi Spandowski.
Działacz wezwał zatem policję, ale ta nie podjęła interwencji, mówiąc, że nie ma dokumentów. Na miejscu wkrótce pojawił się Sambor Gawiński z niezbędną dokumentacją. – Po raz drugi na teren budowy wezwałem policję. Konserwator zabytków wytłumaczył funkcjonariuszom, że kierownik budowy, jak rozpocznie prace, naruszy prawo. Rozbiórkę zatrzymał ostatecznie wojewódzki konserwator zabytków w asyście policji – opowiada Spandowski.
W niedzielę podczas symbolicznego pożegnania domu Grossówny przedstawiciele toruńskiego oddziału Towarzystwa Ochrony Zabytków twierdzili, że w tym miejscu ma powstać parking i że ich zdaniem decyzja została wydana w błędny sposób, niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania tego obszaru, który zakłada, że budynek może być jedynie rozbudowany, poddany renowacji albo wyburzony i odtworzony. - Informacja ta jest nieprawdziwa - mówi Anna Kulbicka-Tondel, rzeczniczka prasowa prezydenta Torunia. Pozwolenie na budowę dla inwestycji przy PCK 32 w Toruniu zostało wydane zgodnie z prawem, także miejscowym.
Urzędniczka podaje, że teren inwestycji objęty jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego miasta Torunia dla rejonu ulic: Szosa Chełmińska, Podgórna, Legionów i Grudziądzka, który zatwierdziła rada miasta na posiedzeniu z 22 listopada 2012 r.
Kim była Hellena Grossówna?
Artystka urodziła się w 1904 r. w Toruniu. Po skończeniu Miejskiej Szkoły Baletowej występowała jako tancerka na scenach w naszym mieście, a później w operze poznańskiej. Od 1935 była aktorką w warszawskich rewiach, m.in. w słynnym "Cyruliku Warszawskim" i "Teatrze Letnim". Na ekranie debiutowała w 1935 r. u Marty Flanz w "Kochaj tylko mnie" jako tancerka Lulu Bilska. Potem pojawiała się kilkunastu filmach, m.in. w "Dodku na froncie" i "Dwóch dniach w raju". Jej pierwszą dużą rolą była postać Jadzi w "Strasznym dworze" Leonarda Buczkowskiego na motywach opery Moniuszki. W czasie II wojny pracowała w stolicy jako kelnerka i występowała w kabarecie. Walczyła w powstaniu warszawskim, po jego upadku trafiła do niemieckiego obozu. Po wojnie występowała tylko w epizodach. Zmarła w 1994 r. w Warszawie.