EN

1.10.2022, 11:32 Wersja do druku

To będzie trudny rok dla Akademii Teatralnej. Dlaczego?

Zbliża się rok akademicki. Studenci i studentki po trzymiesięcznej przerwie, wracają w progi uczelni. Uroczysta inauguracja w Akademii Teatralnej, Filii w Białymstoku odbędzie się po dłuższej, pandemicznej przerwie – na żywo. Jednak szkołę czeka ciężki i trudny rok. Dlaczego? Rozmawiamy z rektorką filii Akademii Teatralnej – Martą Rau.

Przed nami inauguracja roku akademickiego.

Marta Rau: Jest jeden plus w inauguracji, który bardzo mnie cieszy, po dwóch latach zapraszamy wreszcie przedstawicieli środowiska akademickiego, przedstawicieli instytucji kultury i tych instytucji, z którymi współpracujemy, czego nie robiliśmy przez ostatni czas pandemii. W związku z czym, wreszcie się spotkamy! Nie będzie on-line, inauguracja będzie na żywo. To mnie niezmiernie cieszy. Będzie to piękne spotkanie. Inauguracja zawsze jest świętem szkoły i jest bardzo uroczysta, jest przeżyciem szczególnie dla studentów, którzy wkraczają w nasze mury, jak i dla studentów, którzy je opuszczają, jest to chwila bardzo uroczysta, wzruszająca i miła.

W tym roku niestety będzie to okraszone nutą gorzkiej refleksji, ponieważ wchodzimy w kolejny trudny rok akademicki. To nie jest nic nowego, poprzednie lata były także trudne, były kryzysowe wręcz. I teraz mamy kolejny kryzys i to bardzo dotkliwy, ponieważ jest to kryzys finansowy. Związany z całą rzeczywistością, w której obecnie żyjemy. Wiemy doskonale, że kryzys finansowy dotyka nie tylko nas. Dotyka także innych ludzi, zawody, uczelnie. Jednak w naszym przypadku jest to bardzo dotkliwe, wiąże się z tym, że nie dostajemy pieniędzy na normalne funkcjonowanie od tych osób, które powinny się nami opiekować i nas wspierać, czyli od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Dlaczego tak się stało?

Myślę, że czas jest powiedzieć bardzo wyraźnie, są to względy polityczne. Mimo tego, że jesteśmy uczelnią autonomiczną, samorządną, to próbuje nam się zamknąć usta i próbuje nam się nie pozwalać na wyrażanie własnych poglądów, co szczególnie w sztuce jest bardzo istotne. Musimy naszych studentów uczyć tego, że sztuka ma komentować rzeczywistość. Ma być tym sumieniem, zwierciadłem, w którym możemy się przejrzeć, możemy zobaczyć to, co jest dookoła. Więc teraz nie możemy studentom powiedzieć, aby bali się mówić. To jest ich sens studiowania – bycie wolnym artystą, który ma prawo wypowiadać się o świecie, o tym co go boli, co go spotyka, aby skomunikować się z widzem, pokazać mu swoją refleksję. Nie o to chodzi, że my chcemy naprawiać świat, ale my chcemy mówić o tym świecie i o tym, co się wydarza. To jest bardzo istotne. Jestem przekonana, że kwestie polityczne grają tutaj rolę. Co jest absolutnym skandalem. Obowiązkiem ministra jest przyznawanie nam dofinansowania tak, jak ono zostało zapisane, a to się nie dzieje. Cały czas mamy obcinane dotacje. Jest to kuriozalna sytuacja. W obliczu kryzysu gospodarczego i tego, że rosną nam rachunki za ogrzewanie i za prąd. Dlatego rektor zdecydował się na ten desperacki krok i zamknięcie uczelni na dwa miesiące.

Podczas zajęć w Akademii kontakt bezpośredni jest bardzo ważny...

Jest kluczowy. Dlatego są to dwa miesiące wyrwane z procesu nauczania! My to zrobimy, zrobimy to jak najlepiej i studenci wyciągną z tego jak najwięcej, ale to nie jest normalny proces edukacji. W przypadku aktora jest to najważniejsze: spotkanie tu i teraz i z partnerem scenicznym i z wykładowcą czy reżyserem, kiedy działamy wspólnie na scenie. Mamy przepływ energii i możemy od razu reagować na to, co się dzieje. A w online każdy jest sam. My nie będziemy prowadzić zajęć praktycznych w online, bo wiemy, że to się kiepsko sprawdza. Będziemy uczyć się teorii w systemie online. Ale proces praktyki zostanie przerwany. Jest to bardzo trudne.

Jakie jeszcze wyzwania czekają Akademię?

Do grudnia będzie zrealizowany dyplom. Premierę planujemy około 9-10 grudnia. Sebastian Majewski będzie reżyserował autorski spektakl. Wszyscy jesteśmy bardzo ciekawi i podekscytowani tą realizacją. Jest to wyzwanie, które nas czeka, także wyzwaniem będzie eksploatacja tego przedstawienia. Mimo zamknięcia, chcemy umożliwić naszym studentom granie. Oni muszą się wdrożyć, grać z publicznością. Białostoczanie będą mieli możliwość oglądania naszych studentów na scenie.

Co się będzie działo ponadto?

Mieliśmy posiedzenie senatu i radę pedagogiczną. Trzeba znów wziąć się za bary z rzeczywistością. Jest to kolejna wojna, którą mamy przed sobą, co jest straszne. Ale jesteśmy bardzo mocno zaawansowani w procedurach antydyskryminacyjnych. Mieliśmy do czynienia z przekraczaniem granic, z nadużyciami, które miały miejsce w szkolnictwie artystycznym. Bardzo ostro się za to zabraliśmy. Wprowadzamy radykalne zmiany w podejściu do studentów, pracowników, mieliśmy szkolenia antymobbingowe, antydyskryminacyjne, mamy także nowe warsztaty skierowanie do studentów o radzeniu sobie z emocjami. Wprowadzamy także ważne warsztaty "Koordynacja intymności", czyli realizacja scen intymnych na scenie. Wczoraj mieliśmy spotkanie w szerszym gronie, była obecna także studentka z Ukrainy, którą przyjęliśmy z Charkowa. Ona powiedziała bardzo ważną rzecz, która jest istotna także w kontekście jej przeżyć. Jeżeli jest trauma, to nie ma wolności. I to jest bardzo kluczowe. Ten brak traumy – to jest wolność. Trauma, skądkolwiek przychodzi, czy to jest brak poczucia bezpieczeństwa choćby finansowego czy zdrowotnego, to jest to trauma. I my w takiej traumie żyjemy od trzech lat. I jest to bardzo trudne, by czuć się wolnym. Ale jednak próbujemy.

Powstaje chyba nowa jakość? Tych trudnych przeżyć jest tak wiele, że muszą one wpływać na to, co powstaje.

Jestem zdania, że ograniczenia powodują, że wzmaga się kreatywność. I tak było zawsze. W PRL-u cenzura powodowała to, że ludzie byli bardzo kreatywni. I mnóstwo rzeczy mówili podtekstem czy obok oficjalnego komunikatu. Te ograniczenia, które mamy, wpływają mocno na kreatywność. Jestem ogromnie wdzięczna wykładowcom i studentom za czasy pandemii, bo to, co wprowadziła pandemia, spowodowało, że zaczęliśmy inaczej myśleć. Znajdowaliśmy nowe narzędzia i nowe rozwiązania. Zaczęliśmy inaczej się komunikować ze sobą. To pobudziło nas do jeszcze większej pracy. Są pozytywy. Jednak, gdy się żyje w traumie i kryzysie kolejny rok, to nawet ta kreatywność zaczyna spadać. Nie mamy siły, żeby walczyć. Jest coraz trudniej. Oczywiście, wszyscy stajemy na wysokości zadania, jesteśmy społecznością, która potrafi w trudnych czasach działać wspólnie, co jest ogromnym plusem. Nam się bardzo dużo rzeczy udaje. Ale to wszystko dzięki ludziom. Gdyby nie oni, można byłoby się poddać. Rzeczywistość jest dołująca i atakująca.

A jak sami studenci do tego podchodzą? Do tych trudności, nauki zdalnej?

Oni bardzo tego nie lubią, ja się im nie dziwię, bo nauka zdalna to tylko substytut. Jesteśmy jeszcze przed rozpoczęciem roku akademickiego, nie miałam sposobności, by z nimi porozmawiać. Komunikujemy się mejlowo, 3 października spotkamy się ze wszystkimi studentami. Chcemy zrobić to na żywo, prowadzi się wówczas inną dyskusję. Pojawiają się głosy frustracji, zniechęcenia, ale muszę powiedzieć, że większość studentów rozumie tę sytuację. To są rozsądni ludzie, którzy rozumieją, że pewnych rzeczy nie możemy uniknąć. Rektor Malajkat zawsze powtarza, że musimy myśleć do przodu. Nie możemy dać się zaskoczyć. Dlatego jest nowa organizacja roku akademickiego, są trudne decyzje podejmowane. Nasi studenci podchodzą do tego ze zrozumieniem. To będą trudne semestry, ale bierzemy to na klatę. Po raz kolejny damy radę i udowodnimy, że nas nie da się tak łatwo wykosić.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło:

Białystok Online

Link do źródła

Autor:

Anna Kuligowska, Marta Rau

Data publikacji oryginału:

30.09.2022

Wątki tematyczne