EN

7.02.2023, 12:30 Wersja do druku

The Employees

„The Employees” na podstawie powieści Olgi Ravn w reż. Łukasza Twarkowskiego w STUDIO teatrgalerii w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.

fot. Natalia Kabanow

W porównaniu z rysko-opolskim Rohtko (nie da się od tego porównania uciec) ten spektakl jest wręcz miniaturą. Uprzedzam, gdyby ktoś się spodziewał form rozbuchanych, miłośnicy talentu reżysera nie będą jednak rozczarowani, bo mamy tu równie misterną robotę reżysera, jest piękne światło (o czym za chwilę), kostiumy, rewelacyjna muzyka Lubomira Grzelaka i - bardzo dobre aktorstwo całej obsady. Spektakl można oglądać z różnych perspektyw, do czego widzowie są zachęcani, można wejść, wyjść, patrzeć na ten kubiczny świat z bliska lub z daleka, jak kto chce. Ja akurat miałem bardzo dobre miejsce siedzące w fotelu w 1. rzędzie i całość obejrzałem z tej jednej perspektywy. No właśnie...

Nie dostałem niestety impulsu, żeby się ruszyć, zbliżyć, przypatrzeć się naszym bohaterom z innego miejsca. Może było mi za wygodnie, a może - jakoś mnie na tyle nie zainteresowali? Bo było w tym spektaklu kilka naprawdę pięknych, poruszających scen, ale nie było postaci, czy - historii, w którą chciałbym wejść głębiej, poznać bliżej. Odniosłem też cień wrażenia, że to, co aktorzy mówią, nie jest w tym przedstawieniu najważniejsze, tak, jakby najważniejsze było owo (bezdyskusyjne zresztą) piękno poszczególnych scen.

Padające zaś pytania o granice człowieczeństwa, w sensie - czym będziemy się różnić od naszych ewentualnych kopii (o tym jest tekst, w ogromnym uproszczeniu), wydały mi się trochę naiwne.

A propos światła – moją ulubioną sceną Employees jest… Ale nie, nie napiszę - która, zobaczcie sami, bo mimo tych cichutkich uwag – warto.

Tytuł oryginalny

THE EMPLOYEES

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr

Link do źródła