EN

22.04.2024, 09:40 Wersja do druku

Teatr gangsterski, teatr patriotyczny, czyli Zemsta

„Zemsta” Aleksandra Fredry w reż. Michała Zadary w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Aniela Bocheńska z Nowej Siły Krytycznej.

fot. Marek Zimakiewicz

Po co wystawiać dobrze znane sztuki, czytać te same książki, czy oglądać przyswojone na pamięć filmy? Filozof Wilhelm Dilthey zakłada, że za każdym razem, gdy interpretujemy tekst, analizujemy siebie samych. Co za tym idzie, nigdy nie czytamy dzieła „takim, jakim ono jest”, a jednocześnie sens tekstów kultury nigdy się nie wyczerpuje, bo za każdym razem wracamy do nich z innymi doświadczeniami, sposobami odczytania i zmieniającym się społeczeństwem. 

W wyjątkowy sposób dotyczy to teatru i wystawień dramatów, które mają miejsce w kanonie literatury. Takim przypadkiem jest „Zemsta” Aleksandra Fredry. Pomyśleć by można, że w żaden sposób teatr nie może już zaskoczyć widza, który od początku przedstawienia podekscytowany będzie czekał na rozmowę Klary z Papkinem i scenę pisania przez niego testamentu. Michał Zadara w interpretacji zaproponowanej w warszawskim Teatrze Komedia udowadnia, że nie znamy tego tekstu tak dobrze, jak nam się wydaje, choć potwierdza, że opowieść o skłóconych sąsiadach jest soczewką do pokazania Polski niezależnie od momentu historii i zachodzących przemian społecznych. 

Jak przełożyć satyrę o drobnej szlachcie na współczesność? Zadara razem ze scenografem Robertem Rumasem i kostiumografką Polą Gomółką analogię znaleźli w drobnomieszczanach. To o nich opowiada ich „Zemsta”, zagrana w dekoracjach oddających sytuację z obrazu Edwarda Hoppera, „Nocne marki” – nieliczni goście baru symbolizują samotność i dobrobyt mieszczan. Nie tylko wystrój sceny i rekwizyty założone w didaskaliach uległy przemianie. To w ogóle nie jest sprawa o murze ani o kłócących się o niego zabawnych sąsiadach. Nie, to opowieść o chciwości, kształtującej relacje międzyludzkie na każdym poziomie – miłości między kobietą i mężczyzną, przyjaźni, stosunków rodzinnych, zawodowych. Nie trzeba było dopisywać ani pół słowa, żeby stało się to jasne. 

Co było do tego niezbędne? Wybitna interpretacja i doskonali aktorzy – jak Maciej Stuhr, który odjął Papkinowi przynajmniej połowę groteskowości, przedstawił jego historię na poważnie, a mimo to wciąż bez wysiłku bawił publiczność. Czy Barbara Wysocka na własnych zasadach tworząca Podstolinę. Motywy jej postaci nie są jasne, bo nigdy nie mają być. Dlaczego? Uważa, że świat stara się nieustannie ją wykorzystać, wobec czego pozwala sobie na bezwzględność. Najbardziej przykuwa uwagę Arkadiusz Brykalski, tworzący z Cześnika bezwzględnego i groteskowego właściciela nieruchomości. Zawiodła Klara grana przez Paulinę Szostak – nie tylko niezainteresowana Wacławem (Filip Lipiecki), ale także nieoburzona na Papkina, nieprzejęta intrygą. 

Brak zakochania się pomiędzy najmłodszymi bohaterami świadczyć może, że oglądamy teatr gangsterski, podważający nasze wyobrażenie o tym, co właściwie mówi nam narodowa arcykomedia. To opowieść o pieniądzach i nieruchomościach. Michaił Bułhakow pisał, że ludzie się nie zmieniają, tylko kryzys mieszkaniowy ma na nich zły wpływ. Jeśli tak, to „Zemsta” w Komedii nie pozostawia wątpliwości, że kryzysy mieszkaniowe i mafie deweloperskie były także w XIX wieku – zdaje się, że to właśnie o nich pisał Fredro, a teraz, jego tekstem, opowiada o współczesności Zadara.

***

Aleksander Fredro
„Zemsta”
reżyseria: Michał Zadara
Teatr Komedia w Warszawie, premiera: 19 kwietnia 2024
występują: Monika Cieciora, Paulina Szostak, Barbara Wysocka, Arkadiusz Brykalski, Krzysztof Iwański, Filip Lipiecki, Damian Mirga, Robert Ostolski, Bartosz Porczyk, Paweł Stefaniak, Maciej Stuhr, Mikołaj Woubishet

***

Aniela Bocheńska – studentka etnologii i antropologii kulturowej drugiego stopnia na Uniwersytecie Warszawskim, publicystka.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne