„Replay” Flavii Coste w reż. Magdaleny Małeckiej-Wippich w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
„Replay” to kolejny tekst Flavii Coste w tłumaczeniu Witka Stefaniaka, który prapremierowo pojawił się tym razem w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Wcześniej dramat francuskiej aktorki, reżyserki i scenarzystki zatytułowany „Kumulacja, czyli pieniądze to nie wszystko”, również w przekładzie Stefaniaka, pojawił się w reż. Tomasza Sapryka w warszawskim Teatrze Kamienica. I choć „Replay” jest utworem mniejszego formatu, bo zaledwie jednoaktowym tekstem rozpisanym na dwójkę aktorów, zwraca uwagę jego precyzyjnie skonstruowana narracja z dobrze budowanym napięciem i wartkim dialogiem.
Spotkanie psychoterapeuty z pacjentem, stanowiące trzon opowiadanej historii, to z jednej strony inteligentna, bo unikająca błahości i banalności komedia, napisana z dużym talentem, momentami wręcz błyskotliwie, z drugiej dramat dający szansę na dokonanie rewizji swojego stanowiska, jeśli chodzi o sprawczość tego, co pacjenci przeżywają w gabinetach terapeutyczno-psychoanalitycznych. I jaki jest tych wizyt skutek. I w tym sensie dla mnie, jako sceptyka tego typu prób wychodzenie z psychicznych dolegliwości, było to bardzo ciekawe doświadczenie. Poza tym po raz kolejny Flavia Coste pokazuje, jak wiele życzliwości ma dla swoich protagonistów i paradoksalnych prawd, które wypowiadają. Podkreśliła to jeszcze doskonale sposobem prowadzenia pojedynkujących się aktorów reżyserka Magdalena Małecka-Wippich. Jakub Kotyński jako Terapeuta i Filip Jacak w roli Pacjenta, który postanawia odwiedzić gabinet po raz ostatni i już więcej do niego wracać, umiejętnie eksponują zapisany w dialogach humor i swobodnie podkreślają zabawne riposty. Sceniczne rozmowy dwóch protagonistów płyną wartko, nie gubią dowcipu, jednocześnie aktorzy nie uciekają w wizerunkową karykaturalność, czy w atrybuty nadmiernej rodzajowości i poszukiwanej na siłę charakterystyczności. Jednak nie tylko na tym poprzestała Magdalena Małecka-Wippich. Postanowiła przy okazji zabawić się w sensie formalnym różnymi teatralnymi, a zwłaszcza filmowymi konwencjami, z których najbardziej na percepcję widzów i zmianę nastrojów działają właśnie projekcje filmowe z dominującą rolą kobiet, wśród których niepoślednią rolę odegra sama Catherine Deneuve, a także głos znakomitej Anny Seniuk. Zastosowanie tych zabiegów, choć wprowadzających na zasadzie kontrapunktu nieco inny powiew humoru, pozwalają nam również na dostrzeżenie tego, co w prawdziwym życiu często nam umyka i ucieka przed własnym doświadczaniem.
Problemy związane z terapią i jej różnymi formami od pewnego czasu stały się dość modnym tematem w teatrze. Wspomniany wcześniej Tomasz Sapryk na przykład w 2019 roku wyreżyserował i zagrał główną rolę, w duecie z Aldoną Jankowską, w przedstawieniu „Zacznijmy jeszcze raz” Aleksandry Wolf. Tyle że wówczas rozmowa wziętej i kompetentnej psychoterapeutki, uzdrawiającej relacje małżeńskie, ze znanym reżyserem, przeradza się w pełną szczerości lekarską terapię. Natomiast u Flavii Coste spotkanie przebiega na zupełnie innym diapazonie. Lekarz nie chce wypuścić ze swoich rąk pacjenta, który twierdzi, że już jego pomocy nie potrzebuje. Warto poznać „argumenty” szczególnie tego drugiego, bo są mocno zaskakujące, w pewien sposób nieopanowane i nieprzewidywalne, w konsekwencji doprowadzają do swoistej zamiany ról dwójki protagonistów. Znakomicie wygrywa to Jakub Kotyński, kiedy zasiada na fotelu, na którym wcześniej prowokowany do zwierzeń był jego pacjent. Ile masek spadnie czy zostanie zerwanych podczas tej rozmowy, ile przewinień i zaniechań odsłoni swój rąbek tajemnicy, a także do jak wielu błędów trzeba będzie się w trakcie tego niekonwencjonalnego spotkania przyznać, a może nawet wyrazić skruchę, oraz jakie granice przekroczyć, warto zobaczyć na Małej Scenie Teatru Powszechnego w Łodzi w bardzo dobrze wymyślonym i przewrotnie wyreżyserowanym spektaklu Magdaleny Małeckiej-Wippich. Zwracam uwagę na nazwisko młodej reżyserki, albowiem przedstawieniem w Łodzi, wcześniej przygotowywała spektakle muzyczne m. in. w Operze Nova w Bydgoszczy, otwiera jak mi się zdaje nowy rozdział w swojej artystycznej biografii.