EN

25.04.2023, 09:14 Wersja do druku

Szukając siebie

„Jest rok 2000, a ja jestem w 9. klasie” – tak zaczyna się „Pipidówa”, jeden z dramatów Leny Laguszonkowej składający się na teatralną trylogię, na podstawie której powstał spektakl „Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu”. Opowieść o dojrzewaniu w cieniu wielkiej i tragicznej historii wystawia Aleksandra Popławska na scenie TR Warszawa. Pisze Michał Centkowski w „Vogue Polska”.

fot. Tomek Tyndyk/ Adrian Lach/ mat. teatru

Będzie to pierwsza premiera TR-u po burzliwym rozstaniu z Grzegorzem Jarzyną i Natalią Dzieduszycką, których na stanowisku dyrektorskim zastąpić ma wybrana w wyniku konkursu Anna Rochowska. Lecz nie pierwsze spotkanie znakomitego zespołu z twórczością wyróżnionej Europejską Nagrodą Dramaturgiczną Leny Laguszonkowej. W maju zeszłego roku na scenie Rozmaitości odbyło się performatywne czytanie dramatu Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu, właśnie w reżyserii Aleksandry Popławskiej.

– Nie znaliśmy wcześniej twórczości Leny. Kiedy przeczytaliśmy na scenie Mój sztandar..., dostrzegliśmy ogromny potencjał. Sposób, w jaki ona pisze – bardzo teatralny, a zarazem dający wgląd w skomplikowane relacje społeczne, złożoną historię i nieoczywistą tożsamość kulturową Ukrainy – sprawił, że chcieliśmy po raz kolejny sięgnąć po ten tekst – mówi reżyserka. Jednocześnie była to świetna okazja, żeby się spotkać, wymienić twórczą energią i wesprzeć ukraińskie artystki oraz artystów.

Dramaty Laguszonkowej – pochodzącej z małej miejscowości na wschodzie Ukrainy – są poruszającym zapisem dojrzewania nierozerwalnie związanego ze stratą. Odchodzenie bliskich, utrata przyjaciół, bolesne poszukiwanie własnego miejsca w rozpadającym się świecie politycznych rewolucji, wreszcie wojny. Napisane oszczędnym językiem, pełne czarnego nieraz humoru dialogi między uwięzionymi w coraz bardziej przerażającej rzeczywistości bohaterkami i bohaterami są dla teatru inspirującą pożywką.

– Jej sztuki jak w soczewce skupiają tematy, motywy i wątki budujące skomplikowaną tożsamość współczesnej Ukrainy, którą w wielu obszarach wciąż trudno nam zrozumieć – tłumaczy reżyserka. Akcja spektaklu zaczyna się około 2000 roku. Dorastająca w prowincjonalnym Ługańsku bohaterka, zaczytana w rosyjskiej literaturze, podobnie jak bohaterki Czechowa marzy o studiach w Moskwie i artystycznej karierze. Jej pracująca w podupadającej fabryce matka (w tej roli Agnieszka Żulewska) jest Rosjanką, ojciec (Sebastian Pawlak) i dziadek (Lech Łotocki) – zasłużeni weterani kolejnych toczonych przez Związek Radziecki wojen – są Ukraińcami o żydowskich korzeniach, zaś babcia, w którą wciela się Maria Maj, to lokalna szeptucha wyrabiająca świeczki oraz odganiająca uroki. Oni wszyscy chcą, żeby Lena została w rodzinnych stronach. Ostatecznie bohaterka wyjeżdża na studia do Kijowa.

– To nie jest typowa sztuka o wojnie. To jest opowieść o dojrzewaniu młodej dziewczyny, o buncie, poszukiwaniu własnej tożsamości w cieniu dramatycznej historii. Lena opisuje to wszystko wspaniałym, pełnym pasji językiem, w którym tragizm sąsiaduje z humorem. Odnajdujemy w tych dramatach całą tę różnorodność, złożoność współczesnej Ukrainy. To pozwala nam wpleść losy bohaterki w szerszą panoramę społeczną – mówi Popławska.

Scenariusz spektaklu łączy motywy z trzech sztuk. Oprócz tytułowej, są nimi Pipidówa i Matka Gorkiego. Powstaje swoisty kolaż, nieoczywista, chwilami oniryczna kronika dziejów Donbasu. – Przyglądamy się burzliwej historii od 2000 roku od Pomarańczowej Rewolucji przez wojnę w Donbasie po rosyjską agresją na Ukrainę z punktu widzenia młodej, trochę pogubionej dziewczyny, która ostatecznie musi się na coś zdecydować – mówi reżyserka. – Musi zrozumieć, kim naprawdę jest i czego pragnie, skonfrontować się z własnym dziedzictwem.

Za kostiumy do spektaklu odpowiada Alona Zozulia, młoda, lecz znana już między innymi w Berlinie projektantka mody i kostiumografka. Z kolei scenografia projektu Tomasza Mreńcy powstaje we współpracy z artystą i architektem Wołodymerem Melymukiem, autorem mocnych, politycznych, antywojennych obrazów. W obsadzie znalazła się także ukraińska aktorka Daria Polunina.

++++

Lara Laguszonkowa, „Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu”, reż. Aleksandra Popławska, TR Warszawa. Premiera 28 kwietnia.

Tekst ukazał się w kwietniowym numerze magazynu Vogue Polska, nr 4/2023

Tytuł oryginalny

Szukając siebie

Źródło:

„Vogue Polska” nr 4

Autor:

Michał Centkowski

Data publikacji oryginału:

01.04.2023

Wątki tematyczne