EN

20.05.2023, 11:28 Wersja do druku

Świat gdzieś indziej

„Świat gdzieś indziej” wg Johna Crowleya w reż. Marcina Czarnika w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie.  Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.

fot. Sylwia Matyja / mat. teatru

Pewną chwilę zajęło mi umoszczenie się w tej opowieści, gdyż rzecz wydała mi się nieco „dziwna” (jeśli to odpowiednie słowo), im dalej w las, tym bardziej było dziejsko-czarodziejsko, ale w tej „dziwności” jej siła, w końcu mamy do czynienia z adaptacją powieści fantasy. Czyli jakby z baśnią – o zaczarowanym domu, w którym naszych bohaterów spotykają niezwykłe zaiste przygody, gdzie jest dużo emocji i uczuć, platonicznych i zgoła nieplatonicznych też. Owe mrugnięcia okiem do widza, zdradzające różnego rodzaju niedwuznaczności, były czymś słodkim i bardzo inteligentnym.  No więc – niezwykłe rzeczy się w tym domu dzieją, a przestają dziwić, kiedy… okaże się, że ten dom to Teatr. Takie przecież miejsce, w którym jednocześnie może trwać wojna i sielanka, w którym można się kochać i pojedynkować, w którym wreszcie umowność styka się z dosłownością. Co w tym Teatrze jest naprawdę? A co jest tylko czy aż - iluzją?

To jest takie przedstawienie, w którym główne role – obok siódemki wszechstronnie utalentowanych aktorów – grają także: adaptacja, scenografia, kostiumy i choreografia, mamy znakomicie, misternie przygotowane i odegrane sceny walki, słowem – to widowisko, co się zowie! A ponieważ mamy do czynienia z dyplomem specjalizacji wokalno-aktorskiej, znaczna część spektaklu jest fantastycznie, porywająco zaśpiewana (zupełnie jestem spokojny o przyszłość aktorów), zaapelowałbym jedynie o napisy, żeby móc lepiej zrozumieć, jak (owszem – w części powszechnie znane – ale jednak w obcym języku) piosenki komentują to, co akurat dzieje się na scenie.

Źródło:

www.rafalturow.ski/teatr
Link do źródła