„Excentrycy” w reż. Jakuba Przebindowskiego z Kujawsko-Pomorskiego Teatru Muzycznego w Toruniu na LII Jeleniogórskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Manu w portalu jelonka.com.
W poniedziałek (6 października) na scenie Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze, w ramach 52. Jeleniogórskich Spotkań Teatralnych, Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny w Toruniu wystawił spektakl „Excentrycy” na podstawie powieści Włodzimierza Kowalewskiego w reżyserii Jakuba Przebindowskiego.
Inspiracją powieści pt. „Excentrycy” pióra Włodzimierza Kowalewskiego, trzykrotnie nominowanego do Nagrody Literackiej NIKE, była prawdziwa historia dziadka jego przyjaciela, który po zakończeniu wojny znalazł się w Londynie, ale w latach 50. XX wieku powrócił do kraju, nie podporządkował się wymaganiom PRL–owskiego reżimu. Zamiast podjąć pracę dla dobra socjalistycznej ojczyzny, wolał odwiedzać eleganckie dancingi. Z czasem stał się niekwestionowanym królem parkietu. Zmarł podczas oszałamiającego popisu jednego z modnych wtedy tańców.
Tak oto powstała sceniczna adaptacja książki Włodzimierza Kowalewskiego „Excentrycy”, która zakłada historyczny kostium, przenosząc widzów do Ciechocinka i Torunia końca lat 50. XX wieku. W Polsce kończy się stalinizm, trwa gomułkowska odwilż. Do kraju z Wielkiej Brytanii powraca Fabian Apanowicz (Rafał Szatan przykuwa uwagę widzów skutecznie), dawny żołnierz i emigrant, który po wojnie pozostał na Zachodzie. Zza żelaznej kurtyny przywozi nie tylko luksusowy samochód, ale i miłość do jazzu – w prowincjonalnym Ciechocinku próbuje rozkręcić jazz band.
Fabian powraca do siostry Wandy (Kamila Najduk), dentystki, która mieszka w nieczynnym pensjonacie Ludmiły Bayerowej (świetna Katarzyna Jamróz), przedwojennej artystki, aktualnie zmuszonej przez władze ludowe do pracy na odcinku higienicznym. W związku z pojawieniem się w mieście „obywatela Apanowicza Fabiana”, dwie Uczciwe Obywatelki Miasta Ciechocinek (rewelacyjna Katarzyna Dmoch i Julia Suszycka-Turczynowicz) wysyłają donos i ściągają milicjanta Jana Stypę (Michał Zacharek), zmuszonego do sprawdzenia zasadności doniesienia.
Do zespołu swingowego Fabiana dołącza Felicjan Zuppe (Artur Kujawa), Wanda i Modesta. Fabiana nie interesuje polityka, tylko muzyka, przyjaźń i romans z młodszą od siebie nauczycielką angielskiego o pięknym głosie, Modestą Nowak (Kornelia Raniszewska). Ale polityka i tak w końcu go dopadła. Za zgodą sekretarza komitetu (Krzysztof Godlewski) zespół występuje nie tylko na balu sylwestrowym dla notabli partyjnych, ale i na obchodach pierwszomajowych.
Muzyka wyraża w „Excentrykach” pragnienie wolności, bardziej radosnego i słonecznego życia, niż oferuje go Polska Władysława Gomułki z jej milicją, ubecją, przymusowymi kwaterunkami, herbatą w szklance i nieuprzejmymi kelnerami z Grand Hotelu.
W PRL jazz był sprawą wysoce polityczną; w pierwszych latach po wojnie toczyły się spory, czy to muzyka czarnych uciskanych mas, czy zdegenerowanej burżuazyjnej cywilizacji. Dopiero po 1956 władza od jazzu na dobre się odczepiła. W spektaklu może nie widać już tego sporu, zresztą do prowincjonalnego Ciechocinka docierały pewnie tylko jego echa. Wiele elementów barw realiów PRL–u dodała scenografia Wojciecha Stefaniaka, zbudowana ze świetlnych, ledowych listew, neonów, oraz kostiumy zaprojektowane przez Igę Sylwestrzak. W centrum sceny umieszczono ekran dla wizualizacji Hektora Weriosa.
Perfekcyjnie zagrany toruński spektakl z niesamowicie uzdolnioną wokalnie i aktorsko obsadą oraz doskonałą choreografią Anny Głogowskiej udowadnia, że nie ma muzyki – i w ogóle sztuki – bez przyjaźni i miłości. Reżyser Jakub Przebindowski niuansuje obraz epoki, nie maluje czarnym na czarnym, pokazuje różne odcienie pogodzenia się i współpracy z systemem. Sztuki nie traktuje z romantyczną emfazą, nie chodzi mu o uniesienia poetów przeklętych, ale o wspólnotę, jaka zawiązuje się między przyjaciółmi, którzy wbrew wszystkiemu, nawet gdy nie mają już gdzie i dla kogo grać, zbierają się po pracy i organizują sobie jam session.