EN

17.07.2023, 08:43 Wersja do druku

Remigiusz Grzela o 20. Festiwalu Warszawa Singera: to jest czas niezwykłych odkryć

Festiwal to jest czas niezwykłych odkryć; okazja do pokazania kultury żydowskiej i tego, co w niej jest najważniejsze dzisiaj. To także szansa na opowiedzenie o pamięci - mówi PAP o 20. Festiwalu Kultury Żydowskiej Warszawa Singera kierownik literacki Teatru Żydowskiego Remigiusz Grzela.

fot. Larissa Baldovin/ mat. Teatru Żydowskiego

Polska Agencja Prasowa: 20. Festiwal Kultury Żydowskiej Warszawa Singera rozpocznie się 11 sierpnia i potrwa do 3 września. Obok muzyki jednym z głównych nurtów wydarzenia będą prezentacje spektakli teatralnych. Co publiczność zobaczy?

Remigiusz Grzela: Co roku na festiwalu pokazujemy spektakle premierowe, ale również te przedstawienia z repertuaru Teatru Żydowskiego, które podobają się warszawskiej publiczności. Mamy świadomość, że na Festiwal Warszawa Singera przyjeżdża bardzo wiele osób z zagranicy i z całej Polski. W tym roku udział w tym wydarzeniu potwierdziło nam już ok. 120 osób ze świata - głównie przedstawiciele emigracji z Marca '68. To duża grupa, która chce poznać nasz repertuar, a my chcemy go pokazać także turystom, którzy do stolicy przyjadą. To okres wakacyjny, gdy inne warszawskie teatry nie pracują - dlatego chcemy zaprezentować te tytuły, z których jesteśmy w Teatrze Żydowskim dumni.

Pokażemy na scenie Klubu Dowództwa Klubu Garnizonowego przedstawienia tegoroczne, jak grana w języku jidysz "Dus buch fyn Gan Ejdn / Księga Raju" na podstawie tekstu Icyka Mangera w reż. Damiana Josefa Necia. Spektakl z fantastyczną muzyką Sławomira Kupczaka i scenografią Zbigniewa Libery. To opowieść o podziałach, do których dochodzi również w Raju. Okazuje się, że nie ma ucieczki albo ukojenia, ponieważ według wielkiego poety żydowskiego Icyka Mangera także w Raju istnieją podziały. Spektakl jest znakomicie śpiewany, choć kompozycje są bardzo wymagające i stanowią prawdziwy sprawdzian dla aktorów. Wielu widzów po raz pierwszy słyszy język jidysz, wielu dla niego przychodzi. Ale spektakl gramy oczywiście z podpisami w języku polskim.

Na naszej scenie kameralnej przy ul. Senatorskiej 35 zaprezentujemy "Podróżników", opowieść o parze młodych, których miłość została przerwana przez wydarzenia z Marca '68. Ich rodziny zostały postawione przed koniecznością dokonania wyboru: wyjechać czy zostać. W chwili, gdy ich miłość rozkwita, rodzice za nich decydują, a ich love story zostaje przerwana. Ona wyjeżdża, a on - początkujący poeta - zostaje, bo uważa, iż tylko w języku polskim może tworzyć, "mieszkać". Autor Paweł Mossakowski, wyróżniony za ten tekst w I Międzynarodowym Konkursie im. Szymona Szurmieja na Dramat o Tematyce Żydowskiej, daje swoim bohaterom szansę na spotkania po latach i zadaje pytania, czy ta miłość może wrócić. To bardzo piękna i wzruszająca opowieść, którą wyreżyserowała Gosia Dębska. Spektakl dedykujemy emigrantom marcowym, bo opowiada ich historię.

Młoda i bardzo zdolna reżyserka, wspomniana Gosia Dębska, spektaklem "Madagaskar" - współprodukowaliśmy go z Teatrem PAPAHEMA - zaznaczyła już swoją istotną obecność w polskim teatrze. To przedstawienie objechało wiele małych ośrodków w ramach programu Instytutu Teatralnego "Teatr Polska", a widzowie gorąco przyjmowali tę opowieść o mentalnym zesłaniu.

Kolejną młodą reżyserką jest Karolina Kowalczyk, która w ubiegłym roku w ramach wspólnej z Akademią Teatralną sceny "Bima" przygotowała u nas spektakl dyplomowy "Długi" na podstawie opowiadania Irit Amiel. Wyznała, że zakochała się w twórczości izraelskiej pisarki Irit Amiel, urodzonej w Częstochowie jako Irena Librowicz. Przyszła do nas z propozycją cyklu performatywnego czytania - minispektaklu złożonego z tekstów tej wybitnej autorki. I właśnie taki "Wieczór z Irit Amiel" pokażemy widzom 28 sierpnia na scenie przy Senatorskiej.

Pokażemy także nasze duże produkcje, grane na scenie Klubu Dowództwa Garnizonu Warszawa. Widzowie zobaczą np. spektakl muzyczny "Jentl" na podstawie Icchoka Baszewisa Singera i Leah Napolin w reż. Roberta Talarczyka i z muzyką Hadriana Filipa Tabęckiego. To jest bardzo współczesna opowieść o poszukiwaniu wolności; o młodej kobiecie, która poszukuje swojego miejsca w świecie ortodoksji żydowskiej.

Po latach wracamy też do legendarnego "Skrzypka na dachu" w reż. Jana Szurmieja. Niedawno zagraliśmy czterechsetne przedstawienie, i to dokładnie w siódmą rocznicę zamknięcia siedziby Teatru Żydowskiego, gdy dyrektor Gołda Tencer zdecydowała zagrać "Skrzypka" wbrew wszystkiemu, w plenerze, na placu Grzybowskim. Zagramy go też dla festiwalowej publiczności.

Przy Senatorskiej w namiocie pokażemy przedstawienie "Circus Kafka" w reż. Michała Walczaka, którego scenariusz został napisany na motywach mojej książki "Bagaże Franza K. Podróż, której nigdy nie było". To spektakl kabaretowo-estradowo-muzyczny. Będzie też "Rehab. Wszystkie bitwy Amy Winehouse" według scenariusza i w reż. Karoliny Kirsz. Jest to opowieść o uzależnieniu i rozpadzie osobowości. Spektakle "Rehabu" zawsze są wyprzedane.

PAP: W Austriackim Forum Kultury będą się odbywać spotkania literackie w ramach Żydowskiego Salonu Literackiego, którego jest pan kuratorem. Kogo pan zaprosił?

R. G.: Te spotkania będą się odbywać nie tylko w Austriackim Forum Kultury, choć ja sam czuję się związany z AFK i jego pracownikami, bo podczas każdej odsłony festiwalu prawie codziennie prowadzę tam jakieś spotkanie literackie. To bardzo gościnne miejsce.

Zacznę jednak od obchodów jubileuszu stulecia Józefa Hena, które zaplanowaliśmy 29 sierpnia w Klubie Dowództwa Garnizonu Warszawa. To wydarzenie dla nas bardzo istotne, bo Hen to pisarz warszawski, autor wielkiej warszawskiej powieści "Nowolipie", w której opowiada o końcu pewnego świata, który nastał wraz z wybuchem II wojny światowej, gdy świat się całkowicie zmienia. Hen opowiada z wielką pieczołowitością, ale i czułością o żydowskiej dzielnicy w tamtym czasie, o warszawskiej kamienicy na Nowolipiu, w której się wychował i wydoroślał.

To jest bardzo wzruszające, że pan Józef Hen - związany z naszym festiwalem, bo niejednokrotnie brał w nim udział - zdecydował się swój jubileusz świętować z nami. Porozmawiamy z nim o stuleciu, a nasz znakomity aktor Piotr Sierecki przeczyta fragmenty jego utworów. Będą też niespodzianki przygotowane z myślą o wybitnym pisarzu.

Przyznam, że to dla mnie bardzo ważne wydarzenie, bo Hen jest moim ulubionym pisarzem - twórcą na wskroś "amerykańskim". To autor, który upomina się o pewne wartości, nawet nas w tym wyręcza. Fantastycznie opowiada historie i pisze w sposób przystępny dla czytelnika. Zarazem jest to literatura najwyższych lotów. Może stąd jego książki doczekały się tak wielu ekranizacji, a on sam jest znakomitym scenarzystą. Umie opowiadać.

W cyklu "Opowiedz mi swoją historię" 26 sierpnia w AFK odbędzie się spotkanie z Marianem Turskim. Będziemy z nim rozmawiać wokół jego książki "Jedenaste: nie bądź obojętny", ale też o jego życiu.

Pojawi się też temat bojowniczek żydowskich - i to w dwóch odsłonach. Opublikowano książkę "Kwestia charakteru. Bojowniczki z getta warszawskiego", o której porozmawiam w AFK z jej współredaktorką Sylwią Chutnik, a także współautorkami Moniką Tutak-Goll i Karoliną Szymaniak. Dyskutować będziemy o kobietach i ich roli podczas II wojny w żydowskim ruchu oporu, bo sądzę, że to słowo bojowniczki jest najbardziej adekwatne, gdyż dotąd używaliśmy słowa łączniczki. A to nie to samo. Uważam, że te kobiety były na pierwszej linii, przenosiły broń, dokonywały bohaterskich, odważnych czynów. Drugim akcentem będzie spotkanie w AFK wokół mojej książki "Trzy życia Ireny Gelblum", które poprowadzi Magdalena Rigamonti. To z kolei opowieść o bardzo odważnej kobiecie z żydowskiego ruchu oporu, która po wojnie zmieniła tożsamość i stała się włoską poetką Ireną Conti Di Mauro. To specyficzna opowieść, w której Irena przez 40 lat się swojego bohaterstwa wypiera i buduje swoje nowe życie i tożsamość.

27 sierpnia zaplanowaliśmy w AFK spotkanie z Jarosławem Kurskim wokół jego książki "Dziady i dybuki", która jest historią rodzinną. Bardzo prywatną relacją o tym, jak dowiadywał się o swojej przeszłości, w jaki sposób jego mama nie mówiła i nie chciała ujawnić swojego pochodzenia. W tej książce Kurski pokazuje też całe tło historyczno-społeczne zwłaszcza przemian w 1989 r. To jest ciekawe, bo w ramach naszego festiwalu odbędzie się także w Centrum Kultury Jidysz sesja naukowa o rodzinie Singerów pod kierunkiem prof. Moniki Adamczyk-Garbowskiej, podczas której również będziemy mówić, w jaki sposób po roku 1989 odkrywano zarówno Singera, jak i żydowską tożsamość.

3 września w AFK odbędzie się spotkanie z Konstantym Gebertem na temat jego książki "Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela".

Dość istotne wydaje mi się również spotkanie w AFK pt. "Fotografie z getta", podczas którego porozmawiam z Maciejem Grzywaczewskim i Zuzanną Schnepf-Kołacz. Maciej Grzywaczewski jest synem fotografa Leszka Grzywaczewskiego, który jako młody strażak wszedł do płonącego getta w Warszawie i mając aparat, zaczął robić zdjęcia. Przez wiele lat nie wiedzieliśmy o ich istnieniu. Znalazły się przypadkiem w ubiegłym roku, kiedy Muzeum POLIN przygotowywało wystawę "Wokół nas morze ognia". Zuzanna Schnepf-Kołacz, wiedząc, że kilka zdjęć jest w Muzeum Holokaustu w Nowym Jorku, zwróciła się do pana Macieja Grzywaczewskiego z prośba o przeszukanie domu i odnalezienie starych klisz. On to zrobił i okazało się, że na strychu w kartonie była schowana rolka z filmem. Na nim były zdjęcia z płonącego getta, których nikt nie znał. Uważam, że to prawdziwe wydarzenie, bo to odkrycie po 80 latach daje pewną nadzieję na to, że rozmaite artefakty jeszcze wypłyną i że ta historia wojenna będzie się jeszcze "dopowiadać".

Czekam niecierpliwie na to spotkanie, bo sama historia rodziny Grzywaczewskich jest bardzo ciekawa. I fakt, że ten młody człowiek, będąc strażakiem, miał potrzebę udokumentowania tych tragicznych wydarzeń, potem ukrycia dokumentacji, wiele mówi o nim i jego postawie. Co ważne, w tym samym czasie prowadził dziennik, w którym dość skrótowo, ale zapisywał to, czego był świadkiem. Dzięki temu możemy odtworzyć nastrój i emocje człowieka, który znalazł się w płonącym getcie.

PAP: Czym dla pana jest Festiwal Warszawa Singera?

R. G.: Pracuję przy Festiwalu ponad 10 lat. Dla mnie to czas niezwykłych odkryć, bo dla nas, którzy pracujemy nad jego programem, jest on okazją do pokazania kultury żydowskiej i tego, co w niej jest najważniejsze dzisiaj. Ale to również szansa na opowiedzenie - co zawsze podkreśla Gołda Tencer - o pamięci jako "pewnym wysłanniku wrażliwości przyszłych pokoleń".

Dla nas budowanie multidyscyplinarnego programu jest tak ważne, bo mamy głębokie poczucie, iż opowiadamy historię i kulturę żydowską. To także miejsce odkryć, dlatego że jest bardzo wiele spotkań z ludźmi, którzy z różnych powodów chcą w tym festiwalu uczestniczyć. Przyjeżdżają do nas z całego świata, tworzą jakiś rodzaj "rodziny". To osoby z USA, Australii, ze Skandynawii, zIzraela. Naprawdę to piękna grupa ludzi zainteresowana tym, co dzisiaj dzieje się w Polsce, ale i tym, jaka Polska jest obecnie.

Co roku w festiwalu uczestniczy też rodzina naszego patrona Icchoka Baszewisa Singera. W tym roku jego wnuczka Meirav Hen weźmie udział w dwóch wydarzeniach - w sesji naukowej, ale też pojedziemy do Radzymina, z którym przecież rodzina Singera jest związana.

Festiwal Singera to fantastyczny czas bycia ze sobą, kreowania pewnego fermentu, spotykania wciąż nowych ludzi. Zdarzają się sytuacje, gdy ludzie odkrywają swoją żydowską tożsamość albo chcą poznać historię swojej rodziny. Ale co ważne, to festiwal przede wszystkim dla mieszkańców Warszawy, którzy już go pokochali. Dzięki temu imprezy odbywają się w różnych dzielnicach i miejscach w stolicy. Właściwie, gdy otwieramy kasy, to bilety na festiwalowe wydarzenia są od razu wyprzedawane. Widać, że Warszawa na ten festiwal czeka. Być może dlatego, że jest on tak wielogatunkowy. Są koncerty, spektakle, recitale, czytania, spotkania literackie, ale i sesje naukowe oraz spacery tematyczne. Organizujemy też lekcje tradycji żydowskiej i opowiadamy o judaizmie.

Szczegółowy program festiwalu znaleźć można na stronie: http://shalom.org.pl/program-2023/.

20. Festiwal Kultury Żydowskiej Warszawa Singera finansowany jest ze środków: Miasta Stołecznego Warszawy, Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu "Muzyka", realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Włoskiego Instytutu Kultury w Polsce.

Rozmawiał Grzegorz Janikowski

Źródło:

PAP

Wątki tematyczne