EN

3.02.2025, 10:23 Wersja do druku

Podstolina z coltem przy boku

„Zemsta” Aleksandra Fredry w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Polskim im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak.

fot. Natalia Kabanow/mat. teatru

Przeniesienie „Zemsty” Aleksandra Fredry w świat Dzikiego Zachodu to potwierdzenie uniwersalności tej komedii charakterów. W jakiej by nie usytuować scenerii akcji tego utworu, zabrzmi on wiarygodnie, bo na prawdziwych oparty jest emocjach. Ale nie tylko. Chodziło też tu chyba i o uatrakcyjnienie go dla zobowiązanych do zapoznawania się z jego treścią uczniów. Szable, kontusze i pałace nie przemawiają już do dzisiejszej młodzieży. Colty, dżinsy i saloony bardziej.

Mamy zatem na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy przepięknie prezentującą się scenografię jakby żywcem wyjętą przez Łukasza Błażejewskiego z westernowych obrazów filmowych. Klimatu przydaje też warstwa dźwiękowa. Rżenie koni, wycie kojotów, no i bardzo subtelnie pobrzmiewające jakby z odległej głębi tło muzyczne znakomitego współczesnego kompozytowa Michała Lisa, który delikatnie posplatał z sobą mowę różnie brzmiących instrumentów, co w efekcie idealnie oddaje tak klimat prerii, jak i zmienne nastroje bohaterów.

A od tych wibrujących nastrojów aż iskrzy się scena. Znakomitym tego przykładem jest Papkin Adama Graczyka, który idąc co prawda za nakazem tekstu, zmienia się z chwili na chwilę, bo co istotne, w każdym momencie i środków używa nader różnorodnych. Dzięki czemu mimo dużej urody własnej i pięknu kostiumu doskonale wydobywa ze swej roli groteskowość tchórza i mitomana.

A jeśli już o tekście mowa, to nie sposób nie zauważyć, że pomimo wierności adaptacji Radosław Rychcik tak ustawił aktorów, że rytm i melodia wypowiadanych przez nich słów kojarzą się z językiem współczesnym. Zwłaszcza doskonale w tej materii brzmią kwestie padające z ust Jerzego Pożarowskiego w roli Cześnika. Zresztą cała jego postać jest znakomicie zagrana, no i trzeba powiedzieć świetnie skontrastowana z ciekawą też postacią Rejenta Mariana Jakulskiego, który świetnie też wypada w scenie z Mularzem Pawła L. Gilewskiego.

Przepięknie współcześnie w postaci Podstoliny odnalazła się Dagmara Mrowiec-Matuszak. Wspaniała aktorsko i bardzo efektowna m. in. dzięki kostiumowi, wizualnie. Oryginalnie przedstawione są też postaci Klary Emilii Piech i Wacława Michała Surówki. Ten ostatni bardzo dobry zwłaszcza w scenach z Podstoliną.

Na tę „Zemstę” Rychcika zjechał się świat artystyczny z całej Polski.

fot. Natalia Kabanow/mat. teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Anita Nowak