Inne aktualności
- Gliwice. 800. koncert Artura Gotza 09.10.2024 09:17
- Poznań. Wystawa „Inspace_Expace" z okazji 20-lecia Scenografii w UAP 09.10.2024 09:09
- Słupsk. Już w piątek premiera „Małego Paryża” w Nowym Teatrze 09.10.2024 08:57
- Warszawa. Za tydzień premiera „Końca czerwonego człowieka” w Och-Teatrze 09.10.2024 08:50
- Warszawa. Wróblewska: sytuacja młodych artystów i dyrektywa audiowizualna wśród tematów prezydencji w Radzie UE 08.10.2024 17:32
- Kraków. „Justine & Juliette” w reż. Emmy Hütt w Teatrze im. J. Słowackiego 08.10.2024 17:26
- Ornontowice. „Bajtle" Darii Sobik w Teatrze Naumionym 08.10.2024 16:06
- Warszawa. Program wydarzeń towarzyszących inauguracji Muzeum Sztuki Nowoczesnej 08.10.2024 16:02
- USA. Spektakl i warsztaty gdańskiej artystki i badaczki w Atlancie 08.10.2024 15:18
- Warszawa. „Usłysz Śląsk” – koncert charytatywny na rzecz dotkniętych powodzią 08.10.2024 14:46
- Warszawa. Miejskie dofinansowanie do biletu w Teatrze Syrena 08.10.2024 13:49
- Warszawa. Wieczór w ramach cyklu „Teatr Poezji Janusza Kukuły i Adama Struga” w Instytucie Teatralnym 08.10.2024 13:40
- Bydgoszcz. Po co komu teatr? Spacerownik Teatralny 08.10.2024 13:31
- Kraków. Teatr Nowy Proxima zaprasza do udziału w konkursie piosenki aktorskiej „Oblicza Kory" 08.10.2024 13:18
Na celowniku mediów czuliśmy się od lat. Niejednokrotnie mieliśmy wrażenie, że to takie polowanie z nagonką - mówi Paweł Rynkiewicz, menadżer i partner Ewy Demarczyk.
Był pan z Ewą Demarczyk prawie cztery dekady, jak się poznaliście?
Podczas studiów stworzyliśmy z przyjacielem brygadę remontową, co pozwalało nam dorobić do studenckiego życia. Pewnego dnia zadzwonił do mnie, że ma zamówienie na pomalowanie mieszkania i sam nie da rady. Termin mi pasował, podał adres. Na miejscu poznałem właścicielkę mieszkania, była nią Ewa Demarczyk. Podczas trwania remontu sporo rozmawialiśmy, okazało się, że mamy wielu wspólnych znajomych. Tak zaczęła się nasza znajomość, która szybko zmieniła się w coś ważnego dla mnie i, jak się okazało, również dla Ewy.
A jak pan trafił do Teatru Ewy Demarczyk?
Po roku naszej znajomości, oświetleniowiec z jej ekipy zgłosił, że po wakacjach wyjeżdża do Szwecji, bo ma tam zagwarantowaną pracę. Powstał problem, kto w czasie wakacji będzie mógł go zastąpić. Zaproponowałem, że mogę spróbować. Wywołało to zaskoczenie u Ewy. Ale studiowałem na kierunku elektrotechnicznym i zaryzykowaliśmy, premierę miałem w teatrze w Opolu. Ewa wiedziała, co chce uzyskać przy pomocy świateł, a ja wiedziałem jak zrealizować jej wizje. Podobnie czuliśmy scenę i, jak się okazało, podobnie odbieraliśmy nastrój utworów interpretowanych przez Ewę. Nasze długie rozmowy sprawiły, że stopniowo zmienialiśmy oświetlenie w formę scenografii świetlnej. Coś, co wcześniej nie istniało w spektaklach teatralnych. Gdy powstał Teatr jako instytucja, z inicjatywy ówczesnego dyrektora administracyjnego, zacząłem mu towarzyszyć jako jego asystent. Był to dyrektor z dużym doświadczeniem zawodowym w innych instytucjach kultury, bardzo dużo się od niego nauczyłem. Po jego odejściu Ewa, która cały czas była dyrektorem naczelnym i artystycznym, zaproponowała, abym przejął jego obowiązki i tak zostałem dyrektorem – pełnomocnikiem. Upoważniła mnie do prowadzenia wszystkich sprawy organizacyjnych, technicznych, administracyjnych i finansowych. Tak rozpoczęła się nasza współpraca w prowadzeniu Państwowego Teatru Muzyki i Poezji – Teatr Ewy Demarczyk.