Inne aktualności
- Radom. Laura Pajor nową aktorką Teatru Powszechnego 22.01.2025 08:53
- Kraków. Teatr Mumerus zaprasza na „Posiew boga wojny” 22.01.2025 08:47
- Warszawa. Wystawa obrazów Kariny Szutko „ROcK SMOKA” oraz spektakl „LUXA” 22.01.2025 08:33
- Kraków. W lutym kolejna odsłona festiwalu Opera Rara 22.01.2025 08:32
- Katowice. Gala wręczenia Nagrody im. Kazimierza Kutza w Teatrze Śląskim – 16 lutego 22.01.2025 08:28
- Wrocław. Pięć pytań do Jakuba Zalasy przed premierą „Moby Dicka” we Wrocławskiej Pantomimie 22.01.2025 07:31
- Warszawa. „Gry i zabawy” – spektakl w DK Zacisze 21.01.2025 17:26
- Warszawa. Ogłoszono przetarg na realizację budowy TR Warszawa 21.01.2025 16:16
- Warszawa. MKiDN ogłosiło projekty dofinansowane z rezerwy ministra w ramach programu „Edukacja artystyczna 2025” 21.01.2025 16:07
- Bydgoszcz. Teatr Polski gra z WOŚP 21.01.2025 15:07
- Radom. Wkrótce premiera spektaklu „Café Luna” w Teatrze Powszechnym 21.01.2025 15:03
- Rzeszów. Promocja książki Andrzeja Piątka „Szajna. Dom wyobraźni artysty” 21.01.2025 14:56
- Nowy Sącz. XXI Międzynarodowy Konkurs Sztuki Wokalnej im. Ady Sari – w maju 21.01.2025 14:46
- Białystok. 30 twórców ze stypendiami artystycznymi prezydenta miasta 21.01.2025 14:43
Na celowniku mediów czuliśmy się od lat. Niejednokrotnie mieliśmy wrażenie, że to takie polowanie z nagonką - mówi Paweł Rynkiewicz, menadżer i partner Ewy Demarczyk.
Był pan z Ewą Demarczyk prawie cztery dekady, jak się poznaliście?
Podczas studiów stworzyliśmy z przyjacielem brygadę remontową, co pozwalało nam dorobić do studenckiego życia. Pewnego dnia zadzwonił do mnie, że ma zamówienie na pomalowanie mieszkania i sam nie da rady. Termin mi pasował, podał adres. Na miejscu poznałem właścicielkę mieszkania, była nią Ewa Demarczyk. Podczas trwania remontu sporo rozmawialiśmy, okazało się, że mamy wielu wspólnych znajomych. Tak zaczęła się nasza znajomość, która szybko zmieniła się w coś ważnego dla mnie i, jak się okazało, również dla Ewy.
A jak pan trafił do Teatru Ewy Demarczyk?
Po roku naszej znajomości, oświetleniowiec z jej ekipy zgłosił, że po wakacjach wyjeżdża do Szwecji, bo ma tam zagwarantowaną pracę. Powstał problem, kto w czasie wakacji będzie mógł go zastąpić. Zaproponowałem, że mogę spróbować. Wywołało to zaskoczenie u Ewy. Ale studiowałem na kierunku elektrotechnicznym i zaryzykowaliśmy, premierę miałem w teatrze w Opolu. Ewa wiedziała, co chce uzyskać przy pomocy świateł, a ja wiedziałem jak zrealizować jej wizje. Podobnie czuliśmy scenę i, jak się okazało, podobnie odbieraliśmy nastrój utworów interpretowanych przez Ewę. Nasze długie rozmowy sprawiły, że stopniowo zmienialiśmy oświetlenie w formę scenografii świetlnej. Coś, co wcześniej nie istniało w spektaklach teatralnych. Gdy powstał Teatr jako instytucja, z inicjatywy ówczesnego dyrektora administracyjnego, zacząłem mu towarzyszyć jako jego asystent. Był to dyrektor z dużym doświadczeniem zawodowym w innych instytucjach kultury, bardzo dużo się od niego nauczyłem. Po jego odejściu Ewa, która cały czas była dyrektorem naczelnym i artystycznym, zaproponowała, abym przejął jego obowiązki i tak zostałem dyrektorem – pełnomocnikiem. Upoważniła mnie do prowadzenia wszystkich sprawy organizacyjnych, technicznych, administracyjnych i finansowych. Tak rozpoczęła się nasza współpraca w prowadzeniu Państwowego Teatru Muzyki i Poezji – Teatr Ewy Demarczyk.