"Mensch" Briana Michaelsa i Katarzyny Gorczycy w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Hubert Michalak w portalu Teatrologia.info.
Wspinamy się na ostatnie piętro wałbrzyskiego domu towarowego stojącego przy skrzyżowaniu ulic Słowackiego i Drohobyckiej, ledwie kilka minut pieszo od miejskiego Rynku. Do wnętrza białej, pustej sali na samej górze gmachu zaprasza nas performer (Czesław Skwarek). Balansując pomiędzy zawadiacką uprzejmością a przesadną grzecznością wpuszcza publiczność do sali, pozwala odwiesić kurtki i torby oraz zachęca do rozejrzenia się po zaaranżowanym wnętrzu.W jasnej przestrzeni oświetlonej niemal wyłącznie przez zachodzące słońce rozwieszono kilkadziesiąt sporych rozmiarów grafik. Są wśród nich rozpikselowane portrety, wysokiej jakości grupowe zdjęcia uśmiechniętych ludzi, fotografie architektury i plany przestrzenne domu towarowego, w którym się znajdujemy. Jest też fragment Fausta (w oryginale) i kolekcja cytatów o inności, tolerancji i Holokauście sklejona na kształt rozsypującej się książki. Skwarek zaprasza, byśmy się przyjrzeli zdjęciom, tekstom i stosikowi książek. Po chwili, w otoczeniu dokumentów, aktor rozpoczyna swoją opowieść – historię o dobrym człowieku, którego w żydowskiej tradycji określić można mianem mensch – komplementem o wielkiej wadze.Salman Schocken, żydowski przedsiębiorca, wokół którego toczy się opowieść, był przed II wojną światową właścicielem jednej z największych sieci handlowych w Niemczech, w ramach której posiadał aż dwadzieścia domów towarowych. Schocken dbał o funkcjonalne wnętrza swych sklepów, ale też o to, by ich bryły dobrze wyglądały na tle miasta. Były wśród jego sklepów gmachy odważnie zaprojektowane – te w Norymberdze, Stuttgarcie i Chemnitz stały się drogowskazami dla architektury późnych lat 20. XX wieku. W każdym z nich znaleźć można było różnorodne towary, a obsługa była przygotowana na współpracę z klientami na najwyższym poziomie. Jednym z wzniesionych specjalnie na potrzeby sieci handlowej budynków był dom towarowy w Waldenburgu, otwarty w październiku 1929 roku. Ten sam, w którym grany jest wałbrzyski Mensch.
Tekstem scenariusza Skwarek zachwala działalność Schockena – nie potrzebuje jednak uciekać się do frazesów i dętych słów. Wystarczają mu fakty. Wtórują im przygotowane materiały graficzne: na jednej z plansz znaleźć można kilka Zasad Przewodnich dla Pracowników Sprzedaży w domach Towarowych Schocken. Zasada IX brzmi np.: Sprzedawca nigdy nie powinien nikogo faworyzować. Klienci uznają za przyjemne, że wszystkim poświęca się taką samą uwagę, niezależnie od tego, czy dokonują dużych czy małych zakupów. Klient z małymi potrzebami jest ważniejszy niż jednorazowy nabywca dużych przedmiotów.
Zagłębiamy się wraz ze Skwarkiem w życiorys kupca. Zwracają w nim uwagę pionierskie pomysły, np. nowatorskie rozplanowanie powierzchni handlowej czy niespotykana dbałość o zatrudnionych ludzi (z myślą o osobach pracujących w domu towarowym w Waldenburgu Schocken kupił pensjonat, do którego mogli pojechać, by wypocząć podczas urlopu). Jednak zamożny niemiecki Żyd, o którym opowiada się przy pomocy słów, obrazów i metafor, był nie tylko prekursorem nowoczesnego handlu. W pewnym momencie swego życia stał się również wydawcą (publikował m.in. dzieła Franza Kafki i Waltera Benjamina) oraz współtwórcą syjonistycznego czasopisma „Der Jude” (wspólnie z Martinem Buberem). Bez wątpienia był on mensch, człowiekiem godnym podziwu i szacunku, pracowitym i prawym.
Gdy już-już wydaje się, że przygotowano dla nas spektakl o kapitalizmie z ludzką twarzą, zapraszani jesteśmy do wydzielonego pomieszczenia, gdzie wydarza się druga, krótsza część przedstawienia. Skupieni wraz z wykonawcą wokół schematu obozu w Gross-Rosen jesteśmy świadkami prezentacji człowieka, który był nie-mensch – Josefa Mengele. Jego krótki biogram i słowa brzmiące jak osobista opinia twórców spektaklu wyświetlane są z projektora, jakby Mengele nie był godny tego, by do opowiedzenia jego życia angażować struny głosowe i ciało żywego człowieka. Z myślą o tym, że każdy może być mensch lub nie-mensch widownia jest zostawiana.
Rewelacyjny jest pomysł wyjściowy na spektakl. Czesław Skwarek z lekkością wchodzi w estetykę wykładu performatywnego, z wielkim wdziękiem i charyzmą skupia uwagę publiczności na kolejnych grafikach aranżujących przestrzeń gry, umiejętnie odsyła do pamięci miejsca i historii lokalnej. Całość wydaje się gęstsza z każdym kolejnym wypowiadanym przez niego zdaniem.
Schocken w tej narracji jawi się jako wzorcowy Żyd: człowiek twórczy, dobroczynny, zmieniający świat i realizujący w życiu filozoficzną regułę tikkum olam również przywołaną w spektaklu. Wrażenie pełnego zrozumienia i przyjemność z samodzielnego łączenia poszczególnych elementów przedstawienia psuje jednak część druga, deklaratywna i naiwnie upraszczająca okrucieństwo Mengele. Wobec bogactwa i atrakcyjnej kompozycji części poświęconej Schockenowi końcówka, mimo przejmującej tematyki, jest blada emocjonalnie i brakuje jej artystycznej siły oddziaływania.
Mensch nie jest przedstawieniem na scenę. Swoją siłę czerpie z tego, że grany jest właśnie w tym szczególnym domu towarowym. Koncepcja Michaelsa i Gorczycy odświeżyła popularny kilkanaście lat temu nurt prezentacji przedstawień w miejscach nieteatralnych. Wzbogacony o akcenty pamięci lokalnej i zakotwiczony w architekturze miejsca Mensch jest też niesamowicie szczerą wypowiedzią artystyczną. A szczerość ta pozwala wybaczyć mu uproszczenia narracyjne.
Mensch. Autorski projekt Briana Michaelsa i Katarzyny Gorczycy. Obsada: Czesław Skwarek. Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu, premiera 29 maja 2021