EN

17.01.2023, 10:23 Wersja do druku

On(a) i On(a)

„Roma i Julian” w  reż. Mariusza Pilawskiego w  Teatrze Małym w Manufakturze w Łodzi. Pisze Klaudia Stępień-Kowalik w portalu plasterlodzki.pl.

fot. mat. teatru

Mariusz Pilawski, w swoim kolejnym teatralnym projekcie, porusza się po tematach dotyczących płci, seksu i seksualności, oferując widzom nieoczywisty spektakl przepełniony zaskakującymi zwrotami akcji i nietuzinkowymi bohaterami. „Roma i Julian”, wyreżyserowana przez dyrektora Teatru Małego w Manufakturze, to barwna opowieść o miłości, odkrywaniu tajemnicy własnej duszy i o wybieraniu własnej tożsamości.

„Romę i Juliana” według Krzysztofa Jaroszyńskiego, satyryka i twórcy kabaretowego, przenoszono kilkukrotnie na deski teatralne. Przedstawienie w reżyserii samego autora sztuki zadebiutowało w październiku 2013 roku na scenie Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi. Kilka miesięcy wcześniej (w maju) spektakl wyreżyserował Krzysztof Jasiński, dyrektor Krakowskiego Teatru Scena STU. Ponadto adaptacji podjął się Paweł Wawrzecki w warszawskim Teatrze Kwadrat im. Edwarda Dziewońskiego w 2019 roku, który wcielił się również w rolę męża tytułowej bohaterki. Łódzka premiera spektaklu w dwóch aktach (wraz z przerwą) w reżyserii Mariusza Pilawskiego, dyrektora Teatru Małego w Manufakturze, odbyła się 6 stycznia 2023 roku.

Uwagę odbiorców na pewno przykuje plakat, wykonany przez Annę Karolinę Teruzzi, promujący nową odsłonę sztuki. Sam w sobie jest niezwykle interesujący, a ze względu na swobodną grę skojarzeń rozbudza wyobraźnię i zmusza odbiorców do zastanowienia się nad tym, jakimi jesteśmy ludźmi, a kim naprawdę możemy być, gdybyśmy odważyli się dokonać zmiany w swoim życiu. Na plakacie największą uwagę przykuwają widoczne na pierwszym planie dwie postacie w odcieniu różu i błękitu oraz tło z tęczowymi kolorami.

Niczym biblijni bohaterowie Adam i Ewa, trzymają w dłoniach rajskie jabłka (symbol pokusy) i banany (symbol męskiej seksualności). Sposób ukazania postaci jest znaczący – na plakacie znany nam świat został zdekomponowany i poskładany na nowych prawach. Atrybuty męskie i żeńskie uległy odwróceniu – symbol przedstawiający boginię Wenus lub Afrodytę umieszczono w miejscu narządów rozrodczych mężczyzny, a symbol stanowiący reprezentację Marsa lub Aresa zamieszczono na łonie kobiety.

Plakat sugeruje odbiorcom, że w sztuce podjęta zostanie dyskusja o jednym z najbardziej niepokojących problemów współczesnej cywilizacji, którym jest lęk przed odkryciem i zaakceptowaniem własnej tożsamości osobistej i społecznej, a ponadto obawa przed brakiem akceptacji ze strony rówieśników, w szczególności bliskich osób.

W wyreżyserowanym przez Mariusza Pilawskiego „Romie i Julianie” dużym atutem jest bardzo dobra gra aktorska – największy nacisk położono na słowo, dzięki czemu aktorzy wchodzą ze sobą w ciągłe interakcje. W role tytułowych bohaterów wcielili się zeszłoroczni absolwenci Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi, Klaudia Janas jako Roma oraz Jakub Jakubiec jako Julian. Rolę Matki tytułowego bohatera powierzono debiutującej na tamtejszej scenie Karolinie Lutczyn, znanej aktorce filmowej i teatralnej. W obsadzie nie zabrakło również Witolda Łuczyńskiego odgrywającego rolę Męża, który znajduje się w zespole aktorskim Teatru Małego w Manufakturze od 2009 roku. Jakub Jakubiec i Witold Łuczyński współpracowali również z Mariuszem Pilawskim podczas realizacji spektaklu.

Reżyser, podążając śladem swoich bohaterów, odkrywa przed widzami, że każdy z nich ma za sobą odmienny bagaż doświadczeń i wyciąga z nich odmienne wnioski o relacjach damsko-męskich. Bohaterowie zmagają się nieustannie z pytaniami o naturę cielesności. Żartobliwe przytyki i wzajemne przekomarzania są pretekstem do zastanowienia się nad tym, w jaki sposób mogą zaakceptować siebie i swoje ciało.

Akcja rozgrywa się w klinice chirurgii plastycznej, w której tytułowi bohaterowie zamierzają się poddać operacyjnemu zabiegowi tranzycji płci. Pacjentom towarzyszą ich najbliższe osoby – mimo dobrych zamiarów Mąż i Matka wdają się w dyskusje i nie ukrywają swojej dezaprobaty wobec decyzji kobiety i mężczyzny o korekcji płci.

Zadufany w sobie Mąż Romy jest arogancki i patrzy na tę całą sytuację przez pryzmat własnej osoby. Nie stroni od wygłaszania kąśliwych uwag i żartów. Manifestuje swoją postawą, że jest prawdziwym mężczyzną, który z rozleniwieniem przygląda się na realizację pomysłu dużo młodszej od niego partnerki. Matka Juliana, ślepo wpatrzona w swojego jedynego syna, z utęsknieniem wspomina czasy jego dzieciństwa, pieszczotliwie nazywając „Ptysiulkiem” narządy płciowe syna. Zdając sobie sprawę z tego, że płeć piękna jest zmuszona każdego dnia walczyć z przeciwnościami losu, przestrzega Juliana przed życiem w roli kobiety.

Choć z pozoru nic ich nie łączy, zaskakujący splot losów czwórki bohaterów udowadnia widzowi, że jednak mają ze sobą coś wspólnego. Twórcy, trochę między słowami, pomagają widowni rozwiać wątpliwości dotyczące tego, kim jest ona; kim jest on; kto jest z kim; kto jest matką; kto jest ojcem. A ponadto próbują odpowiedzieć na pytanie: czy decyzja o stworzeniu rodziny patchworkowej jest szansą na szczęśliwe życie czy na piętrzące się kłopoty.

A to wszystko dzieje się na kameralnej scenie Teatru Małego w Łodzi, która jest niezwykle nastrojowa i klimatyczna. W spektaklu z powodzeniem oddano klimat placówki służby zdrowia, wyposażonej w szpitalne sale oddzielone od siebie przestronnym korytarzem zwieńczonym elektroniczną windą, do której kolejno wchodzą i znikają bohaterowie. Scenografię przygotował Mariusz Pilawski i Krzysztof Andrysiak.

Kostiumy, opracowane przez Marzenę Pilawską, odzwierciedlają osobowość postaci. Roma ma 24 lata i nosi porozciągany t-shirt i spodnie dresowe. Około 50-letni mąż Romy to dobrze ubrany mężczyzna w garniturze, ukrywający łysinę pod tupecikiem. Po wykonanej operacji Julian chętniej nosi ubrania podkreślające wdzięk i kobiecość sylwetki niż dresową bluzę i spodnie. Nie kryje swojej radości, gdy otrzymuje od matki różową koszulę nocną z ozdobnymi koronkami. Matka Juliana to typ kobiety świadomej swojej wartości i siły, na scenie pokazuje się widzom w idealnie ułożonej fryzurze oraz starannie dobranym makijażu.

W spektaklu nie ma zbyt wiele muzyki, czasem za to słychać znane utwory muzyczne, m.in. „Hands Up” francuskiej grupy muzycznej Ottawan czy „Let’s Just Fall in Love Again” amerykańskiego muzyka Jasona Castro. Pieczę nad koordynacją oprawy technicznej spektaklu sprawował Jerzy Stasiewicz.

Zaproponowany przez Mariusza Pilawskiego spektakl „Roma i Julian” jest interesującą teatralną próbą opowiedzenia o kobiecej i męskiej naturze. Reżyser nie daje jednoznacznych odpowiedzi na postawione w trakcie spektaklu pytania, pozostawia pole do interpretacji dla widza. A przy tym stara się uwolnić ich umysły od problemów dnia codziennego, zapewniając im dawkę śmiechu, inteligentny humor oraz utalentowaną obsadę aktorską.

Tytuł oryginalny

On(a) i On(a)

Źródło:

Autor:

Klaudia Stępień-Kowalik

Data publikacji oryginału:

16.01.2023