EN

25.01.2021, 08:54 Wersja do druku

Oj, dana, dana, nie ma szatana!

"Rosemary" Magdy Fertacz w reż. Wojciecha Farugi w Teatrze Śląskim w Katowicach online. Pisze Krzysztof Krzak na blogu KTO - Kulturalne To i Owo.

fot. Przemysław Jendroska

Powstały ponad pół wieku temu film „Dziecko Rosemary” Romana Polańskiego wciąż tkwi w świadomości społecznej i bywa inspiracją dla innych twórców, w tym autorów spektaklu „Rosemary” w Teatrze Śląskim w Katowicach transmitowanego 23 stycznia 2021 roku on-line.

Zawiedziony będzie ktoś, kto spodziewałby się przeniesienia na deski sceniczne scenariusza filmowego. Spektakl powstały na podstawie tekstu Magdy Fertacz jest zaledwie osnuty na motywach dzieła Polańskiego, stanowiąc swoistą polemiką z tamtą historią, zwłaszcza w aspekcie psychologicznym. Choć, oczywiście, istnieją elementy zbieżne z filmem. Na przykład w świecie bohaterów: autorka nie zmienia nazwisk postaci. I tak, młode małżeństwo Rosemary i Guy Woodhouse’owie wprowadzają się do apartamentu na Manhattanie, ich sąsiadką jest Yoko Ono. „Będziemy tu szczęśliwi” – mówi Guy, aktor znany głównie z sitcomów i telenowel, starający się o rolę w filmie Woody’ego Allena. Ale ten optymizm od początku właściwie zakłócają pewne informacje o dziwnych wydarzeniach, które zdarzyły się w tym apartamentowcu, przed którym zginął John Lennon, w pralni znaleziono trupa dziecka, jakaś kobieta popełniła samobójstwo, a inna zmarła w mieszkaniu Guy’a i Rosemary. Z małżeństwem aktora i wokalistki sąsiadują Minnie i Roman Castevetowie, rodzeństwo, które przygarnęło samotną, młodą Samanthę (gra ją Alicja Hudeczek), ale też w niejasny sposób wpływają m.in. na karierę Guya. Lecz nie w stronę horroru czy thrillera idą twórcy spektaklu w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.

fot. Przemysław Jendroska

Zarówno Magda Fertacz, jako autorka, jak i Wojciech Faruga, reżyser nie tylko spektaklu, ale i światła proponują widzowi dramat psychologiczny. W przeciwieństwie do Polańskiego uosobieniem zła nie są jakieś siły nieczyste egzemplifikowane przez szatana, a drugi człowiek, często ten z najbliższego otoczenia, jak mąż, nauczyciel, matka. I to o tym jest ten spektakl. Ale również o potrzebie dobra, samorealizacji i wolności, realizowanej bez względu na koszty (oczywiście, nie te materialne), które trzeba będzie ponieść. Wie o tym tytułowa bohaterka katowickiego przedstawienia grana niezwykle emocjonalnie i ekspresyjnie przez Aleksandrę Przybył, zasłużenie nagrodzoną Złotą Maską za najlepszą rolę żeńską na scenach śląskich (spektakl „Rosemary” został uznany za przedstawienie roku 2019). Przybył stworzyła postać tylko z pozoru uległą, pokorną córkę i żonę, mającą jednak tak ogromną siłę wewnętrzną, potrzebę przeciwstawienia się złu, że ostatecznie nie waha się poświęcić dla tej idei osobistego spokoju, a być może nawet szczęścia.

fot. Przemysław Jendroska

Większość aktorów zaangażowanych przez Farugę gra podwójne role. Piotr Bułka świetnie radzi sobie zarówno jako mąż Rosemary, jak i jego adwersarz, Hutch, niespełniony pisarz, przyjaciel małżeństwa. Bogumiła Murzyńska jest tajemnicza jako Minnie i zagubiona, przygnębiona jako matka Rose. Antoni Gryzik jest przekonujący jako tajemniczy i ekscentryczny Roman skrywający ciemną tajemnicę swojej przeszłości oraz jako demoniczny doktor Sapirstein. Bardzo zniuansowana gra aktorska to nie jedyny atut tego przedstawienia. Warto zwrócić uwagę na klimatyczną i funkcjonalną scenografię autorstwa samego Wojciecha Farugi, która w połączeniu ze światłem stwarza mroczny nastrój tej opowieści o złu tkwiącym w człowieku. No i jest jeszcze niezwykle niepokojąca, ostra muzyka Joanny Halszki Sokołowskiej, jakże daleka od kołysanki skomponowanej przez Krzysztofa Komedę do filmu Polańskiego. Te wszystkie elementy tworzą przedstawienie kompletne i kompatybilne z problemami współczesnego świata (nieodpowiedzialna polityka przywódców mocarstw, przemoc seksualna, pedofilia), niepozostające bez wpływu na refleksje widzów.

* cytat z piosenki autorstwa Agnieszki Osieckiej

Tytuł oryginalny

Oj, dana, dana, nie ma szatana!* - "Rosemary" w Teatrze Śląskim w Katowicach

Źródło:

kulturalnetoiowo.blogspot.com
Link do źródła