No i po śmierci można straszyć, a to bardzo ważne. Jest 2012 rok, warszawska kawiarnia, z Janem Nowickim rozmawia Paweł Smoleński. Tekst, który ukazał się w Magazynie "GW" (dziś publikujemy tylko jego fragmenty) reporter zagaja tak: "Plac Wilsona, kawiarnia Bliklego, słonko jesienne, ale ciepło jak latem. Jan Nowicki zajada chłodnik litewski, na botwinie i z jajkiem. Jasne dżinsy, takaż koszula. Na głowie letni kapelusz. Papierosy z tych cienkich, masywna zapalniczka. Od czasu do czasu ktoś z przechodniów popatruje w stronę naszego stolika".
8.12.2022, 11:45
Wersja do druku