EN

16.11.2020, 08:20 Wersja do druku

Nie żyje aktor, kronikarz i przyjaciel artystów, Witold Sadowy – Żegnaj Witajku…

To wszystko nie może być prawdą…!

Miałeś żyć 200 lat, jak to jeszcze 3 dni temu śpiewaliśmy Ci podczas Twoich imienin! Odszedłeś dziś – 15 listopada 2020 r. – jako obecnie najstarszy polski aktor, mając 100 lat i 10 miesięcy!

fot. Andrzej Rybczyński/ PAP

Kochany PRZYJACIELU, 7 lutego tego roku poprosiłeś mnie, abym przestał do Ciebie mówić na Pan i zaczął zwracać się do Ciebie w sposób szczególny – WITAJKU! Powiedziałeś mi, że tak mówiła do Ciebie kiedyś bardzo Tobie bliska osoba. Był to dzień moich 30-stych urodzin. Nie mogłem wymarzyć sobie bardziej wyjątkowego prezentu, niż ten jaki mi tą propozycją ofiarowałeś. Drugim było Twoje towarzystwo przy stole urodzinowym w moim warszawskim mieszkaniu. Wtedy to ostatni raz mnie odwiedziłeś. Przy urodzinowym stole siedzieliśmy z Ciocią Krysią Ochman, Wujkiem Wiesiem Ochmanem, Joasią Rawik i moimi rodzicami Dorotą i Jarosławem. Kwitnąłeś – opowiadałeś, dowcipkowałeś i wspominałeś. Zresztą jak zawsze! A ja nie mogłem nasłuchać się historii z Twojego życia.

Twoja niezwykła pamięć, którą sam nazywałeś komputerową, była ogromnym darem dla Ciebie od losu, zresztą podobnym, jak Twoja niespotykana w wieku 100 lat witalność!

Jeszcze chwile przed pandemią 7 stycznia odbyły się Twoje 100. urodziny w warszawskim Teatrze Ateneum. Zjechała się na to wydarzenie artystyczna śmietanka z całej Polski. Przez prawie 3 godziny siedziałeś na scenie i opowiadałeś nam o swoim życiu. Twoja siła i energia były niesamowite!

Niedługo po tym wydarzeniu robiliśmy jeszcze maratony po teatrach, bywając w nich czasem codziennie, przez kilka dni pod rząd. Jechałem po Ciebie na ul. Kielecką, szedłem po Ciebie na 3 piętro wysokiej kamienicy, a Tobie chciało się schodzić, choć było to trudne ze względu na te cholerne nogi, które odmawiały Ci posłuszeństwa, a windy niestety nie było. Czasem schodzenie trwało nawet 30 minut. Ale się nie poddawałeś i pokonywałeś te piętra niemalże każdego dnia, pragnąc być w swoich ukochanych warszawskich teatrach, w których większości niegdyś pracowałeś i bez których żyć nie umiałeś.

Poznaliśmy się – pamiętam to jak wczoraj! – 14 maja 2012 roku w Teatrze Powszechnym na Twoim Jubileuszu. Byłem oniemiały po przemowie jaką wygłosiłeś wtedy ze sceny. Dotyczyła ona spostrzeżeń – zarówno pozytywnych, jak i Ciebie niepokojących – odnoszących się do obecnego świata polskiej kultury. Mówiłeś tak, jakbyś czytał w moich odczuciach. Zamarzyłem wtedy, aby móc choć raz z Tobą kiedyś dłużej porozmawiać.

Rok później przełamaliśmy się opłatkiem podczas wigilijnego spotkania, które to corocznie odbywa się w Domu Artystów w Skolimowie. Takich przypadkowych, chwilowych spotkań mieliśmy jeszcze parę. Nasza przyjaźń zaczęła się jednak w roku 2017 po Jubileuszu Wiesława Ochmana w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. Wtedy na nim przemawiałem, a Ty, wraz z Krzysztofem Szusterem, Twoim wielkim przyjacielem i opiekunem, obecnym prezesem ZASP-u, podeszliście do mnie za kulisy i złożyliście mi gratulacje. Dałeś mi również swoją wizytówkę i poprosiłeś, abym do Ciebie zadzwonił. To chyba był Twój błąd, bo od tamtej pory dzwoniłem codziennie!

To Twoja osoba zainspirowała mnie, aby założyć swój „Gwiazdozbiór Artystyczny”, w którym chcę opowiadać najprawdziwszą historię życia wybitnych postaci świata sztuki. Pierwszą wybitną osobowością tego cyklu byłeś właśnie Ty WITAJKU. Pozwolę sobie zamieścić link do tego artykułu: sympatycysztuki.pl.

Otrzymałem od Ciebie w życiu niezwykle wiele, a przede wszystkim przyjaźń! Zaufałeś mi od razu i dzieliłeś się ze mną największymi tajemnicami. Rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. Nie było między nami tematów tabu. Miałeś refleksje na każdy temat, tak mądre, światłe, tak piękne. Za każdym razem, gdy się odwiedzaliśmy mogłem Cię zapytać o wszystko. Byłeś zawsze tak bardzo prawdomówny i szczery. Tę cechę w Tobie ceniłem najbardziej!

Wiele mi także w życiu pomogłeś. To dzięki Tobie największy portal o kulturze e-teatr.pl zaczął publikować moje teksty, pisałeś o mnie w swoich książkach promując moje nazwisko, to Ty wprowadziłeś mnie do świata aktorsko-filmowo-teatralnego, którego wcześniej nie znałem. To dzięki Tobie mogłem poznać oraz spędzać czas z największymi legendami tego artystycznego świata, które to Ciebie również wielbiły i się z Tobą przyjaźniły.

Wśród osób Ciebie uwielbiających oczywiście byli nie tylko aktorzy, ale artyści wszelakich dziedzin sztuki: tancerze, śpiewacy, piosenkarze, poeci, pisarze, malarze, rzeźbiarze, scenografowie, reżyserzy, choreografowie, itd., itp., których wokół siebie zawsze licznie zbierałeś.

Odkąd dotarła do nas smutna wiadomość o Twoim odejściu odbieram liczne telefony od Twoich przyjaciół i od osób, które Cię znały i ceniły. Pierwszą rozmowę odbyłem z Panią Ryszardą Gozdowską, która posiedziała z Tobą sama, w Twoim skolimowskim pokoju pełnym świeczek, już po Twoim odejściu. Napisała do mnie również śpiewaczka Kasia Bochyńska-Wojdył, inspicjentka Teresa Krasnodębska, pasjonatka sztuki Pamela Skrzypczak oraz mój kochany przyjaciel Tomasz Lewiński.

Rozmawiałem także telefonicznie z Twoim cudownym przyszywanym wnukiem Piotrem Nediałkowem, ze wspaniałą śpiewaczką operetkową Nelą Obarską, a także zadzwonił do mnie, bardzo przez Ciebie lubiany, redaktor Tomasz Mościcki, z którym długo wspominaliśmy Twój nadzwyczajny Jubileusz w Ateneum!

Byłeś najwspanialszym przyjacielem artystów jakiego nasz świat sztuki mógł sobie zapragnąć. Pisałeś o nas zawsze prawdę! Nigdy nie pisałeś, ani pozytywnie, ani negatywnie. TYLKO PRAWDĘ!!! I właśnie dlatego wszyscy Ciebie WITAJKU tak bardzo szanowali!

Ostatni raz widzieliśmy się pomiędzy lockdownami w Skolimowie, gdzie zamieszkałeś od początku pandemii koronawirusa, czyli od marca. W lipcowy piękny dzień spotkaliśmy się w ogrodach skolimowskich, gdyż nie można było Was odwiedzać w pałacyku. Przyszedłeś wraz z Panem Piotrem, który od zawsze mówił do Ciebie dziadku. Natomiast całe przyjęcie w ogrodzie zrobiła dla nas Pani Ryszarda Gozdowska, cudowna dusza Skolimowa, była artystka baletu Teatru Wielkiego w Warszawie. Jedliśmy ciasto, piliśmy kawę i jak zwykle się śmialiśmy, opowiadaliśmy oraz wspominaliśmy…

…tak bardzo mi będzie tego brakowało Kochany WITAJKU!

Tak bardzo będzie mi brakowało naszych wspólnych wypraw po teatrach, tak bardzo będzie mi brakowało codziennych telefonicznych rozmów o wszystkim, tak bardzo będzie mi brakowało naszych spotkań i patrzenia na Twoją zawsze pogodną twarz, tak bardzo będzie mi brakowało wspólnych wycieczek, jak chociażby ta nasza ostatnia do domu narodzin Fryderyka Chopina, do Żelazowej Woli, gdzie wspólnie pojechaliśmy razem z moim Tatą Jarosławem Świtałą i moją Babcią Janiną.

Byłeś dla nas wszystkich legendą za życia i takim pozostaniesz już na zawsze! Byłeś i już na zawsze pozostaniesz moim prawdziwym autorytetem! Byłeś i na zawsze już pozostaniesz moim przyjacielem, jednym z niewielu jakich mam, ale za to najprawdziwszym!

Śpij spokojnie Kochany WITAJKU, śpij mój najdroższy PRZYJACIELU!

Kochający Cię…

Oskar

WITOLD SADOWY URODZIŁ SIĘ 7 STYCZNIA 1920 ROKU W WARSZAWIE, ZMARŁ DZIŚ W NIEDZIELĘ 15 LISTOPADA 2020 ROKU OK. GODZINY 15.30, W DOMU ARTYSTÓW WETERANÓW SCEN POLSKICH W SKOLIMOWIE.

Tytuł oryginalny

Nie żyje aktor, kronikarz i przyjaciel artystów, Witold Sadowy – Żegnaj Witajku…

Źródło:

sympatycysztuki.pl
Link do źródła

Autor:

Oskar Świtała

Data publikacji oryginału:

15.11.2020