EN

30.10.2023, 10:47 Wersja do druku

Nie zabrakło nawet marionetek

XXIX Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalek „Spotkania" w Toruniu. Pisze Anita Nowak.

fot. Albert Roca Macià

Jak co roku jesienią Toruń żył Międzynarodowym Festiwalem Teatrów Lalek SPOTKANIA. Tym razem była to już XXIX edycja.  Odbywała  się w dniach 21-26 października 2023. Festiwal rozpoczął się barwnym korowodem bajkowych postaci przemieszczających się ulicami Starówki. Organizatorem imprezy był oczywiście Teatr Baj Pomorski, wsparty przez Gminę Miasta Toruń. Patronat Honorowy sprawowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Marszałek Województwa Kujawsko- Pomorskiego Piotr Całbecki i Prezydent Miasta Torunia Michał Zaleski. Nie tylko teatrowi, ale i władzom bardzo zależy na utrzymaniu tej imprezy na jak najwyższym poziomie i organizacyjnym, i merytorycznym.

Ogłoszone w minioną środę zwycięskie przedstawienia poznaliśmy w oficjalnym werdykcie jurorów.

GRAND PRIX 29. MFTL „SPOTKANIA” w wysokości 15 000 zł, nagroda ufundowana przez Prezydenta Miasta Torunia Michała Zaleskiego za wyjątkową subtelność w komponowaniu zdarzeń, emocji i obrazów w przedstawieniu ,,Dziewczynka ze skrzypcami" przypadła teatrowi Baj z Warszawy.  

Nagrodę za mistrzowskie posługiwanie się odmiennymi stylami muzycznymi przyznano Piotrowi Klimkowi za muzykę do przedstawień ”Teatrzyk  Zielona Gęś czyli wstrząs metafizyczny w piętnastu konwulsjach” napisaną do spektaklu  poznańskiego Teatru Animacji  oraz  ,,Z głową byka"  z Białostockiego Teatru Lalek.

Nagroda za najlepszą rolę męską przypadła Marcinowi Ryl- Krystianowskiemu  za bogactwo i żywiołowość działania aktorskiego w „Teatrzyku Zielona Gęś”, za najlepszą rolę żeńską Adrianie Paprockiej za szlachetny minimalizm działania aktorskiego w spektaklu „Dziewczynka ze skrzypcami”. Nagrodę za najlepszą scenografię otrzymał Pavel Hubicka za  wielopoziomowe funkcjonowanie przestrzeni w spektaklach „ Z głową Byka” i „Teatrzyk Zielona Gęś”.

Nagrodę za najlepszą reżyserię, a dokładniej za twórczą współpracę autora i reżysera w jednej osobie przyznano Robertowi Jaroszowi za przedstawienie ,,Z głową byka" Białostockiego Teatru Lalek.

Ale nie wszystkie spektakle  brały udział w konkursie, nie dla wszystkich też wystarczyło nagród. A każde z nich  było naprawdę ciekawe i w teatrze lalek ważne. Jedne ze względu na przesłanie, inne ze względu na formę, która to w teatrze lalkowym ma ogromne znaczenie.

We wtorkowe południe 24 października we foyer zostałam otoczona przez długiego węża przesłodkich trzylatków. Jedna z pań nauczycielek poprosiła maluchy, aby uważnie przyjrzały się swoim bucikom i zapamiętały w jakie obuwie zostały dziś ubrane. Ponieważ w tym samym muszą potem wrócić. No bo wchodząc na Salę Przytulankową, gdzie prezentowane są spektakle dla „najnajów”, trzeba zdejmować obuwie, żeby przestrzeń, po której nierzadko maluchy nawet pełzają, była w miarę sterylna. Dzieci przyszły na spektakl Teatru Sensorycznego Minimi, działającego we współpracy z Lubuskim Teatrem w Zielonej Górze.

Spektakl „W siódmym niebie” przeznaczony był dla dzieci od 6 miesięcy do 4 lat. To bardzo łagodne i przyjazne wprowadzanie dzieci w świat teatru poprzez dotyk, światło, dźwięk we wspólnej zabawie rekwizytami. Widoku unoszonej przez aktorki nad ich głowami płachty nieba czy dotyku mięciutkiego tunelu z kocyka.  Katarzyna Kawalec i Joanna Maria Prus przez trzy kwadranse potrafiły przy pomocy najdziwniejszych przedmiotów i efektownych ruchów własnego ciała, wg choreografii Klaudii Cygoń skupiać uwagę tych niewielkich istotek z widowni, na scenicznych zdarzeniach. A to wielka sztuka. Wsparli je w zakresie scenografii Arleta Puchalska i muzyki Radosław Bolewski.

Bardzo interesujący spektakl na Scenie Przytulankowej zaprezentowali też gospodarze. Oczywiście poza konkursem. Spektakl „Kto tam?”, powstał w ramach projektu „Kultura bez barier” ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Spektakl adresowany jest dla dzieci powyżej pierwszego roku życia oraz osób z różnego typu ograniczeniami percepcji - niewidomych, niedowidzących, czy ze spektrum autyzmu. Ale zrobiony został w tak pięknej i czystej formie, że musi on trafiać do każdego odbiorcy. Zachwycająca scenografia Krzysztofa Panasa urzeka urodą formy, kolorystyką,  konsekwencją w doborze rekwizytów. Dominika Miękus, Marta Parfieniuk- Białowicz i Edyta Soboczyńska autorki i wykonawczynie przedstawienia nie tylko oczarowują widownię wdziękiem, ale przede wszystkim pociągają za sobą publiczność w magiczny świat przyrody na tym najprostszym każdemu znanym poziomie, jabłko- robak. Sprawiają, że prezentowany w rytm muzyki Jana Gembali świat przedstawiany jest prosty, jasny i oczywisty, choć nie pozbawiony tajemnicy. No bo dość długo w końcu zastanawiamy się jednak Kto tam?

fot. Ireneusz Maciejewski/mat. teatru

Bardzo interesującym spektaklem dla nieco starszych dzieci, bo wiek został  tu określony na 5+,  okazała się zaprezentowana także poza konkursem najnowsza produkcja gospodarzy, „Mała Urania- Kosmiczna Podróżniczka”. Rzecz oparta na popularnym komiksie „Przygody Uranii w kosmicznej otchłani” oraz na serialu telewizyjnym realizowanym  z aktorami Baja Pomorskiego”.

A w scenicznej wersji „Uranii” napisanej i wyreżyserowanej przez Ireneusza Maciejewskiego, opowieści w pokonywaniu przez dzieci lęków przed nieznanym, biorą udział trzy aktorki Baja wspomniane już wyżej- Dominika Miękus, Marta Parfieniuk- Białowicz i Edyta Soboczyńska oraz Andrzej Korkuz, Jacek Pysiak i  Mariusz Wójtowicz. Animacja lalek teatralnych w tym przedstawieniu jest wspólnym dziełem zespołu. Jedną postać animują przeważnie co najmniej dwie osoby. A robią to w sposób niezwykle perfekcyjny i starają się przy tym być maksymalnie anonimowe. Na pierwszym planie pozwalając pokazywać się animowanym przedmiotom. Spektakl fascynuje bardzo ciekawą, wymyślną, rozbudzającą wyobraźnię dziecka scenografią Dariusza Panasa, który stworzył na scenie i niezwykłe centrum badawcze kosmosu, i emanujący wyjątkowym ciepłem pokoik małej dziewczynki. No i urzekającą lalkę samej Uranii!  Muzyka  Łukasza Pospieszalskiego przydaje ciekawego rytmu całości. Gospodarze  na tegorocznych SPOTKANIACH wypadli znakomicie. Obydwa toruńskie przedstawienia wzbudziły autentyczny zachwyt publiczności.

Przecudnej urody lalkami posługiwali się też aktorzy z Theater des Lachens w spektaklu „Republika marzeń” w reżyserii Franka Soehnle, współtwórcę też obok  Leonarda Wannera, samych lalek przygotowanym na podstawie „Sklepów cynamonowych” Brunona Schulza. Tyle że te maleńkie, zdawać by się mogło, z koronki wręcz utkane postaci marionetek przeciwstawiane są światu pociągających za niewidzialne prawie nitki żywiołowych, pełnokrwistych postaci ludzkich. Przekaz symboliczny celny, ale wizualny to jednak zgrzyt. Szkoda tych marionetek „na pożarcie” rzuconych żywemu planowi.  

Ciekawy wizualnie teatrzyk formy zaprezentował  widzom Unia Teatr Niemożliwy a właściwie pomysłodawca,  autor,  scenografii  i wykonawca spektaklu David Zuazola w spektaklu „Robot”. Choć wiek, do którego adresowany był spektakl to 12+, ze względu na kameralny charakter scenografii i miniaturowość delikatnych lalek, pokazano go na Scenie Przytulankowej. Widzowie z niewielkiej odległości mogli przyglądać się baśniowemu światu przedziwnych maleńkich postaci i delikatnych w oryginalnych konstrukcjach.  I tych zamkniętych w muzeum i tego, któremu udało się z tego obozu wydostać w poszukiwaniu miłości czy przyjaźni.

Spektakle, które w tym roku pokazano nie były tylko najlepszymi produkcjami teatralnymi ostatniego sezonu. Narodziły się też w stowarzyszeniach, albo przygotowywane były indywidualnie przez twórców. Organizatorom chodziło tu bowiem o pokazanie tego, co w środowisku lalkarskim w ogóle się dzieje. Po jakie twórcy sięgają formy. Dlatego też dużą wartością tegorocznych SPOTKAŃ była wyjątkowa, jeśli można się tak wyrazić, frekwencja różnego typu lalek. Nawet tak trudnych w obsłudze i rzadko wykorzystywanych ostatnio na scenach teatrów dziecięcych marionetek.

Ciekawym posunięciem organizatorów tegorocznych SPOTKAŃ, była większa, niż dotąd kondensacja imprez w ciągu dnia, co w efekcie pozwoliło skrócić imprezę o jeden dzień przy prezentacji takiej same liczby przedstawień.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

Anita Nowak