"Cień bestii" Magdy Żarneckiej i Przemysława Jaszczaka, w reż. Przemysława Jaszczaka w Zdrojowym Teatrze Animacji w Jeleniej Górze. Pisze Piotr Grosman w Teatrze dla Wszystkich.
Z epidemicznego letargu wybudziła się scena Zdrojowego Teatru Animacji w Jeleniej Górze. Zaplanowana w połowie marca premiera sztuki "Cień bestii" Magdy Żarneckiej i Przemysława Jaszczaka, pod okiem cenionego młodego reżysera Przemysława Jaszczaka, odbyła się w niedzielnie popołudnie 20 września. Przedstawienie jest wyjątkową propozycją adresowaną do najmłodszych widzów, którzy znakomicie bawili się podczas premiery.
Przemysław Jaszczak, reżyser teatralny, autor adaptacji i sztuk teatralnych, absolwent wrocławskiej filii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, właśnie dołączył do zespołu Teatru Maska w Rzeszowie jako zastępca dyrektora ds. artystycznych. Swoje przedstawienia najczęściej opiera o klasyczne baśnie albo współczesną dramaturgię podejmującą trudne tematy. Tak jest też w przypadku najnowszej premiery Zdrojowego Teatru Animacji, czyli "Cienia bestii". To szalona, epicka historia w znakomitej inscenizacji. Znajdziemy tu niesamowitą dawkę humoru, magii oraz nieustającą zabawę formą i językiem teatru.
Punkt wyjścia historii duetu Magda Żarnecka & Przemysław Jaszczak to bajka o wdowcu królu Aleksym (świetny Radosław Biniek) oraz jego dwóch córkach – bojaźliwej Alicji (Zuzanna Łuczak ma dużo łobuzerskiego wdzięku i znakomicie potrafi oddać czupurny charakter swojej bohaterki) i buntowniczej Wiktorii (Diana Jonkisz z wyczuciem i wdziękiem kreuje postać bystrej, pełnej energii królewny). Za sprawą plotki rozprowadzonej przez zamaskowanego osobnika, a potem wygłoszonej przez wieśniaków (Rafał Ksiądzyna i Jacek Maksimowicz) podczas balu, wszyscy mieszkańcy królestwa dowiadują się o istnieniu bestii. Już chwilę później ginie korona królowej Karoliny, a król Aleksy, bezgranicznie ufający swojemu błaznowi Lucjuszowi (Sylwester Kuper gra w przezabawny, pełen groteskowego humoru sposób), narzeka coraz bardziej na swoje zdrowie.
Reżyser jeleniogórskiego spektaklu, Przemysław Jaszczak, odrzuca dosłowność, odwołuje się do wyobraźni publiczności, a żonglerkę motywami baśniowymi i liczne nawiązania do naszej rodzimej literatury potraktował także jako wskazówkę, by swoje przedstawienie również wziąć w nawias.
"Cień bestii" ma doskonale utrzymane tempo i jest perfekcyjnie wymyślony i zagrany. Oprócz scen w planie żywym reżyser wykorzystał animacje lalkowe, w czym pomaga mu scenografia Aleksandry Starzyńskiej. Dużo ciepła wzbudza scena spotkania w lesie białego stworka o imieniu Toby (Rafał Ksiądzyna podkreśla niebanalną, wyrazistą osobowość zwierzaka) i jego matki Mukli (znakomicie komunikujący się z dziecięcą widownią Jacek Maksimowicz). Widzowie mogą także liczyć na dużo humoru sytuacyjnego. Wykorzystano też burzę mózgów w wyjaśnianiu kluczowych archaizmów, co u młodego widza uruchamia wyobraźnię i pozwala oswoić się z konwencją teatralną. Warstwę muzyczną, zrośniętą wręcz z akcją sceniczną, zapewniła Urszula Chrzanowska.
Przedstawienie przeznaczone jest przede wszystkim dla dzieci od siódmego roku życia, ale uniwersalny morał sprawia, że historia zainteresuje także starszą młodzież oraz dorosłych.