„Strachy, achy i kalorie!” Grzegorza Kasdepke w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze Lalek Guliwer w Warszawie. Pisze Paulina Sygnatowicz w Teatrze dla Wszystkich.
„Strachy, achy i kalorie” z warszawskiego Teatru Guliwer to spektakl, który powinien znaleźć się w Sevres jako wzorzec teatru familijnego. Choć młodzi widzowie śmieją się, śledząc przygody barwnych bohaterów i żywiołową akcję, trudno oprzeć się wrażeniu, że to sprytna zasłona, pod którą Grzegorz Kasdepke (autor) i Piotr Ratajczak (reżyser) przemycają ważne spostrzeżenia skierowane do rodziców.
Czego boją się dorośli
Głównymi bohaterami są Iga i Filip – dwoje dzieci, które wraz z rodzicami trafiają na SORK-ę, niecodzienny szpitalny oddział ratowania przed lękami. To miejsce, gdzie leczy się dorosłych z lękami, z którymi nie potrafią sobie poradzić. Mama Filipa panicznie boi się psów, a ten właśnie przyprowadził do domu Terminatorkę – rozkosznego czworonoga. Tata Igi, przepracowany i zmęczony, śni o powrocie do szkoły i spotkaniu z dawną, nielubianą nauczycielką. Plącząc się po szpitalnych korytarzach bohaterowie poznają także inne dorosłe lęki: przed pająkami, kredytami, czy telefonami z nieznanych numerów, a także zdradzają, czego sami się boją.
Wszystko to pokazane jest w musicalowej konwencji, z żywą muzyką Piotra Klimka, dynamiczną choreografią Arkadiusza Buszki, żywiołowym ruchem scenicznym, barwną scenografią Marcina Chlandy i wyrazistymi kostiumami duetu Mixer. Aktorzy Teatru Guliwer z ogromną energią kreują swoje postacie, tworząc galerię barwnych i wyrazistych charakterów. Wspaniale w ten zgrany zespół wpisała się debiutująca w roli Igi Olga Mleczko – naturalna, przekonująca i pełna scenicznego uroku.
Śmiechem w strachy
Choć podczas przedstawienia sala co chwila wybucha śmiechem, a dzieci i dorośli śmieją się w tych samych momentach, to jednak każda z tych grup rozumie żarty na swój sposób. Dla dzieci to zabawne sytuacje, charakterystyczni bohaterowie i nawiązania do ich szkolnej rzeczywistości. Dla dorosłych – celne i trafne komentarze na tematy dorosłego życia. Ten dwupoziomowy humor sprawia, że „Strachy, achy i kalorie” to przedstawienie inteligentne i pełne niuansów, które doskonale wydobył reżyser, Piotr Ratajczak.
Grzegorz Kasdepke, znany z doskonałego wyczucia języka i zdolności mówienia o trudnych sprawach lekko i z humorem, pokazuje, że strachy nie znikają z wiekiem – ale można się z nimi dogadać. Potrzebujemy tylko poczucia humoru i odwagi, by spojrzeć im w oczy. Uświadamia też rodzicom jeden z ich najgłębszych lęków: obawę przed tym, że w oczach dzieci nie będą idealni. Spektakl kończy przepiękną puentą, którą powinniśmy wziąć sobie głęboko do serca.
Wśród śmiechów nie brakuje wzruszających momentów – spektakl w wyjątkowo czuły sposób dotyka też innego z najtrudniejszych ludzkich lęków: strachu przed samotnością. Pokazuje, jak bardzo – niezależnie od wieku – potrzebujemy obecności, bliskości i bycia zauważonym przez tych, których kochamy. Rodzinne, wielopokoleniowe wyjście do teatru może nam pomóc przegonić i ten lęk.