Posiadanie odpowiedniego nazwiska zaczyna mieć szczególne znaczenie, gdy się podejmuje działalność artystyczną. Jest to najwłaściwszy moment, aby zastanowić się nad dostosowaniem jego brzmienia do charakteru pracy, wymogów afisza i wynikających z tego promocji - pisze Sławomir Pietras w Tygodniku Angora.
Od najmłodszych lat na korytarzach szkolnych ładnie brzmiące nazwiska przekręcano. Na przykład na Wiśniewskiego wołano - Wiśnia, na Kaczyńskiego - Kaczka, na Krzywdzińskiego - Krzywda itd., itp. Nie przekręcano tylko nazwisk mniej urodziwych. Któż chciał się pastwić nad kimś, kto nazywał się Gwóźdź, Dydek, Trumna lub Kała. Po wojnie szczególnie wiele nazwisk obscenicznych występowało na Śląsku. W rubryce ogłoszeń katowickiego „Wieczoru" z wypiekami czytywałem związane z tym obwieszczenia. W jednym z nich było napisane: „Zawiadamia się, że z dniem dzisiejszym ob. Henryk Pierdziwół, zam. Chorzów ul. Bożogrobców 3, zmienia sobie nazwisko na Henryk Cichoń". Pewnie chciał odetchnąć - pomyślałem - nadawszy sobie miano bardziej stonowane.