„Sen nocy letniej” Wiliama Szekspira w reż. Michała Zadary w Teatrze Komedia w Warszawie. Pisze Maria Dworzecka w Teatrze dla Wszystkich.
Michał Zadara najnowszą premierą w Teatrze Komedia zaprasza widzów do wypełnionego marzeniami sennymi „Snu nocy letniej” Williama Shakespeare’a, w którym oniryczna konwencja zdaje się jedynie muskać tematy siły samostanowienia, miłości, przypadku i władzy. Ale czy na pewno?
„Sen nocy letniej” pierwotnie pomyślany był jako komedia romantyczna, w której przenikają się różne światy. Wśród ludu ateńskiego swoją obecność wyraźnie zaznacza Egeusz, próbujący wyegzekwować ojcowskie prawo do decydowania o zamążpójściu córki, Hermia, która przedkłada miłość do Lizandra nad własne życie, Demetriusz – ślepo zakochany w Hermii, oraz Helena, walcząca o swoją godność i uczucie Demetriusza. Ponad ateńczykami, w świecie duchów leśnych, trwa walka między Tytanią, królową elfów, a jej mężem Oberonem, jako alter ego zaborczego księcia Aten, Tezeusza, i zmuszanej do ślubu Hipolity. Ceremonię książęcej pary mają zaś uświetnić rzemieślnicy z teatralnej trupy o wątpliwym kunszcie aktorskim. Noc pod różnymi pretekstami sprowadza wszystkich bohaterów do ateńskiego lasku, gdzie psotnik Puk, na rozkazy Oberona, zaczarowuje ich oczy i plącze ich drogi, prowadząc przez katastrofę aż do szczęśliwego finału.
Akcja spektaklu toczy się w czterech równoległych rzeczywistościach, na czterech poziomach, czemu podporządkowany jest zarówno tekst sztuki, jak i styl aktorskiej gry. Reżyser celowo stawia na pełną umowność i zacieranie granic między przedstawionymi światami. Adaptacja scenariusza rozpisanego na siedmioro aktorów z lekkością podaje czasem nawet ciężkie żarty i tematy. Okazuje się więc, że lekkie muśnięcie tematów jest efektem żmudnych poszukiwań esencji problemów, z którymi mierzą się bohaterowie sztuki.
Dzięki choreografii Eweliny Adamskiej-Porczyk oraz nowemu scenicznemu przekładowi oryginalnego tekstu, zaproponowanemu przez reżysera i Maksymiliana Nowaka, aktorzy mają możliwość szerokiego zaprezentowania swoich umiejętności warsztatowych. Tradycyjnie jednak, w „Śnie nocy letniej”, najwięcej salw śmiechu wywołuje trupa aktorska, która, w przeciwieństwie do twórców spektaklu, nie potrafi postawić na teatralną umowność, co nie kryje się szczególnie w przypadku wyrywnych postaci Spodka Bartosza Porczyka i Ryjka (aktorka!) Olgi Bołądź. Mnogość i zróżnicowanie ról pozwalają aktorom popisać się sceniczną sprawnością. Hermia (również Olga Bołądź) jest silna, ale zagubiona, z kolei jej nemezis, Helena (Paulina Holtz), przeciwnie – zagubiona, ale silna. Zapatrzeni w Hermię ateńczycy Lizander (Bartosz Porczyk) i Demetriusz (Mariusz Zaniewski) prężą swoje fizyczne i intelektualne muskuły w walce o serce wybranki. Pełna seksapilu królowa elfów Tytania i jej nieco wycofane alter ego, Hipolita (w obu rolach Barbara Wysocka), stawiają opór męskiemu zwierzchnictwu apodyktycznego i przebiegłego króla elfów Oberona oraz jego ziemskiego odpowiednika, Tezeusza (Arkadiusz Brykalski). Lekki niedosyt może pozostawiać tylko zbyt małe wyeksponowanie Puka (Michał Czernecki), który swoimi figlami i żartami mógłby dostarczyć widzom jeszcze więcej śmiechu.
Scenografia, ograniczona do pełniących rolę portali między światami trzech białych kanap i białych zasłon, budzi wyobraźnię i pozwala na płynne przejścia pomiędzy fantazją a światem realnym.
„Sen nocy letniej” to historia pełna absurdów, zachowująca odwieczny porządek tragedii i komedii, w której stare zasady i prawa kodeksów przezwycięża porządek serca. Sen, który ma być symbolem przemiany, wbrew temu, czego oczekiwaliby twórcy, nie zwalnia jednak śniących z odpowiedzialności za swoje czyny. Ostatecznie, dzięki ingerencjom psotnego ducha Puka, w sercach bohaterów nad rozumem zwycięża miłość. A może to tylko bohaterom się przyśniło?
Niezależnie od tego, czy na jawie, czy we śnie, Michał Zadara z zespołem przygotował kawał dobrego teatru, który pozwala odpocząć od zgiełku tego, co tu i teraz.
Gdyby recenzentka należała do grupy ateńskich rzemieślników, w tym miejscu obowiązkowo powinna pojawić się plansza: „I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.” A następnie: „Oklaski.”