„Zakonnica w przebraniu” (Sister Act), reż. Michał Znaniecki, Teatr Rozrywki w Chorzowie – pisze Marek Kosma Cieśliński.
„Zakonnica w przebraniu”, popularny musical z muzyką Alana Menkena, opowiada historię piosenkarki, która będąc świadkiem gangsterskich porachunków musi schronić się w klasztorze, by uniknąć nieuchronnej śmierci. Sztuka wystawiana w Poznaniu i Warszawie, trafiła w końcu – z opóźnieniem spowodowanym przez COVID-19 – na afisz chorzowskiego Teatru Rozrywki.
Siła „Zakonnicy…” (tutaj w przekładzie Jacka Mikołajczyka) płynie z połączenia niezawodnych elementów: charakterystycznych postaci, kryminalnych przebieranek oraz niecodziennych zachowań w (raczej) nietypowym miejscu. Pochodząca z nizin moralnych Deloris van Cartier (Paulina Magaj) pasuje do uduchowionych zakonnic jak pięść do nosa. Burząc ich dotychczasowy porządek sprawia jednak, że każda z mniszek odkrywa pod habitem burzę namiętności. Ich wyzwalaczem jest wspólna nauka śpiewu, dotąd będącego piętą achillesową konwentu.
Chorzowską inscenizację scala i prowadzi postać Matki Przełożonej, która nabiera momentami wymiaru dramatycznego: stara zakonnica troszczy się zarówno o dusze, jak i o przyszłość budynku kościoła – wystawionego właśnie na sprzedaż. W interpretacji wszechstronnej, i przez cały spektakl przykuwającej uwagę Izabeli Malik, jest kobietą pełną rozterek, które próbuje (bezskutecznie) rozproszyć songiem W tych murach. Udanie komiczny jest zaś cały zespół aktorski i baletowy, w którym jako charakterystyczne mniszki wyróżniają się Ewa Grysko, Dagmara Żuchnicka i Marta Tadla. Dzięki nim publiczność przegląda się na scenie, widząc pozytywne efekty, jakie przynosi zderzenie sacrum i profanum. Z wpuszczonej do zgromadzenia świeżości korzystają wszyscy: nieśmiała postulantka Mary Robert (Wioletta Białk) odnajduje pokłady odwagi, Matka Przełożona odpuszcza swoje dawne przewinienia skrywane dotąd pod nadmierną ascezą, a i sama Deloris znajduje nowy pomysł na życie.
Reżyser Michał Znaniecki połączył przyjemne z pożytecznym, ubarwiając widowisko wyraźną (a niepopularną) refleksją o roli duchowości w zabieganym świecie. Mimo dynamicznego tempa akcji, spektakl rozwija się stopniowo (190 min.), a finałowy aplauz widowni potwierdza trafność decyzji obsadowych, choreograficznych (Jarosław Staniek) i kostiumowych (Małgorzata Słoniowska).
Obecną premierą nowa dyrekcja wypełnia złożoną rok temu obietnicę, że „w Rozrywce będzie więcej… rozrywki”. Inteligentny i efektownie zagrany musical może długo utrzymać się na afiszu.