„Mieszkanie na Uranie” Paula Beatriz Preciado w reż. Michała Borczucha w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Muszę się przyznać do pewnej bezradności, otóż – nie za wiele z tego spektaklu zrozumiałem. Owszem, o ile projekcje - w których oglądaliśmy walkę Anu z rodziną o uznanie jego płci, walkę związaną nie tylko z faktycznie nieludzkim prawem – były rzeczywiście poruszające (świetny Jacek Poniedziałek w roli ojca), o tyle znaczenie pozostałych scen, raczej luźno ze sobą związanych, jest dla mnie tajemnicą.
W opisie spektaklu na stronie TN czytam: „Po lekturze książek Paula B. Preciado nic już nie jest takie, jak było. Dawne pojęcia i podziały tracą sens, a system kapitalistyczny w fazie farmakopornograficznej zostaje ostatecznie bezlitosnym przeciwnikiem jednostki.”
Chyba nie lubię spektakli o fazach farmakopornograficznych.