- Mamy w zespole lekarzy, prawników, kadrowe, księgowe, emerytowanych śpiewaków operowych, hydraulików, krawcowe. Wszyscy są na scenie i tak będzie. Ludzie po przesłuchaniu przychodzą i są natychmiast wciągani w realizację konkretnego spektaklu. To, że już od razu coś tworzą, ich przyciąga - mówi Anna Szymczak*, kierowniczka asz.teatru.
Gdzie my jesteśmy i jak trafiliśmy na Starołękę?
Dobre pytanie! Czary-mary! Na końcu listopada pojawiły się wątpliwości co do dalszego losu "Dąbrówki", gdzie to tej pory była nasza stała scena, przez 14 lat. Moment pandemiczny stał się okazją, by poszukać nowej przestrzeni, spakować się i po prostu wynieść. Przed pandemią, gdy graliśmy spektakle, byłoby to fizycznie niemożliwe. Miasto zadeklarowało chęć pomocy, ale w zasobach ZKZL-u nie było tak dużej przestrzeni - przynajmniej 200 m kw. - żebyśmy mogli te nasze dekoracje przenieść. Udało się dzięki przyjacielskim kontaktom z liceum. Koleżanka powiedziała, że ma magazyn przy Starołęckiej 60A. Przyjechałyśmy tu z Barbarą Gazdecką - scenografką. Było pusto, biało, stały stare kanapy. A nas urzekły okna. Okazało się, że nigdzie nie znalazłyśmy lepszej przestrzeni.