Inne aktualności
-
Warszawa. Zgłoszenia do 29. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej 06.02.2023 11:27
-
Wrocław. PPA: Pamiętajmy o solidarności i liczmy na Wolanda 06.02.2023 11:05
- Gdańsk-Sopot. Zakochani w Teatrze. Propozycje Wybrzeża na Walentynki 06.02.2023 10:58
-
Poznań. „Łabędzie" Teatru Wielkiego walczą o nagrodę publiczności FEDORA Prize 06.02.2023 10:47
- Internet. Kolokwium Teatralne o Albrechcie Rodenbachu 06.02.2023 10:42
- Opole. Premiera w Teatrze Lalki i Aktora. Antyczna Troja a współczesne doświadczenia wojny, pandemii i katastrofy klimatycznej 06.02.2023 10:34
- Kraków. W marcu w Teatrze Ludowym premiera: „Śmierć komiwojażera” w reż. Małgorzaty Bogajewskiej 06.02.2023 10:05
- Francja/Rosja. Gérard Depardieu: Nadal jestem Rosjaninem. Uwielbiam rosyjską kulturę 06.02.2023 09:09
- Gdynia. Wieczór pamięci Grzegorza Ciechowskiego: spektakl „Lunapark" i akustyczny koncert 06.02.2023 09:08
- Warszawa. Pożegnanie Leonarda Pietraszaka. Plejada artystów na mszy żałobnej w Kościele Środowisk Twórczych 06.02.2023 08:59
- Wrocław. Małgorzata Sikorska-Miszczuk z nagrodą dramaturgiczną Strefy Kontaktu 06.02.2023 08:43
- Koszalin. 30-lecie pracy twórczej Grety Grabowskiej w Teatrze Dialog 06.02.2023 08:36
- USA. Zmarł aktor Charles Kimbrough 06.02.2023 08:36
- Kielce. Za pięć miesięcy ma być gotowa nowa siedziba Teatru „Kubuś” 06.02.2023 08:30
Że historia powtarza się jako farsa, to chyba najbardziej wyświechtany z wyświechtanych frazesów. Ale cóż zrobić, kiedy to prawda.
Widać to choćby na przykładzie publikacji w (teoretycznie) poważnych mediach, porównujących „Dziady" Dejmka z „Dziadami" Kleczewskiej. Jest to, niestety, kolejny dowód, że nie ma poziomu bredni i hucpy, którego w Polsce nie dałoby się przekroczyć.
W takiej sytuacji najlepiej odwołać się do faktów. „Dziady" Kazimierza Dejmka zostały zdjęte z afisza po interwencji politycznej w styczniu 1968. Reżysera pozbawiono dyrekcji teatru, a zespół wkrótce rozpędzono. Co więcej, ocenzurowanie Mickiewicza stało się powodem studenckich protestów, a to z kolei dało komunistycznym władzom pretekst do rozpętania antysemickiej nagonki. Mówimy zatem o wydarzeniu, które miało bardzo poważne konsekwencje dla wielu ludzi. W tym dla twórców.
A jakie konsekwencje spotkały Maję Kleczewską i dyrekcję Teatru im. Słowackiego w Krakowie? Jedyną konsekwencją jest fakt, że bilety na spektakl zostały wyprzedane. Dlatego artyści, zamiast się oburzać, powinni podziękować pani kurator Nowak. To ona swoimi niemądrymi uwagami w mediach społecznościowych wylansowała spektakl. Pomogło w tym także i to, że użyła słownictwa kompletnie nieprzystającego do sytuacji, pisząc o „haniebnym" wykorzystaniu dzieła Mickiewicza i szkodach dla „polskiej racji stanu". Wielu ludzi w Polsce reaguje na coś takiego na zasadzie odruchu. Gotowi są kupić każdą brednię, przeciwko której zaprotestuje umowny „PiS", i uwierzyć w straszliwą krzywdę, jaką tego rodzaju wypowiedzi mogą komuś wyrządzić. Tymczasem władza krakowskiej kurator oświaty nad miejskim teatrem jest taka, że - jak to mówił Jan Kobuszewski w świetnym skeczu kabaretu Dudek - pani Nowak „może im naskoczyć". Kazimierz Dejmek, robiąc ponad pół wieku temu swój spektakl, odczytał istniejące w tekście akcenty antyrosyjskie. Tymczasem wbrew temu, co twierdzi Maja Kleczewska, bohater „Dziadów" nie był kobietą i bynajmniej nie walczył za uciskane Polki. Co więcej, u Mickiewicza nie ma ani słowa na temat Strajku Kobiet, LGBT, współczesnego nacjonalizmu ani rządów PiS. Teatr oczywiście ma prawo komentować politykę i wydarzenia aktualne. Ale zamiast kaleczyć dzieło Mickiewicza, należałoby po prostu zamówić sztukę u współczesnego autora. „Dziady" to jeden z najważniejszych tekstów w dziejach polszczyzny i dobrze, żeby tak zostało. Tym bardziej że Mickiewicz nie może się już bronić przed dopisywaniem mu rzeczy, których nigdy nie napisał.