„2030” wg scen. i w reż. Michała Buszewicza w TR Warszawa. Pisze Katarzyna Harłacz w Teatrze dla Wszystkich.
„2030” jest spektaklem zaangażowanym społecznie, odnoszącym się do tematu świadomego kształtowania naszego społeczeństwa. Opowiada o sposobie, w jakim młodzież mieszkająca w Warszawie ją widzi. I zadaje pytania o dalszy rozwój i ludzi, i miasta. Poważny temat, ale ukazany w lekkiej formie, z dużą dawką humoru. Spektakl powstał z inspiracji dokumentem dotyczącym polityki młodzieżowej m.st. Warszawy, stworzonym przez tutejszy Urząd Miasta.
Kim jest współczesne młode pokolenie? Jak się czuje w tak chaotycznych czasach zmian i poczucia niepewności co do przyszłości? Czy może dać coś społeczeństwu?
Młodzież zawsze ma wiele do zaoferowania – przede wszystkim wrażliwość na otaczający ich świat i uważność – cechy, o których dorośli, zabsorbowani prozą codziennego życia i potrzebą dopasowania się do odgórnych wzorców, często zapominają. Z drugiej strony dorośli mają doświadczenie i mądrość, którymi mogą się dzielić z nastolatkami.
Jak Warszawa wpływa na samopoczucie młodych? Czy jest przyjazna, dobrze zorganizowana i otwarta na ludzi? Czy przyjezdne osoby mogą się w niej odnaleźć i dobrze czuć? Czy nastolatkowie czują się akceptowani przez innych ze swoimi pytaniami i problemami? I co się z nimi stanie za pięć czy siedem lat? W jakim miejscu będą i na jakim etapie świadomości siebie?
Takie młodzież zadawała sobie pytania w spektaklu wyreżyserowanym przez Michał Buszewicza. Te pytania to oznaka niepewności typowa dla młodego człowieka wkraczającego w dorosłe życie. Ale też symbol ogromnej wrażliwości w postrzeganiu świata i życia w ogóle.
Wszystkie wyrażone w spektaklu opowieści młodzieży były bardzo ciekawe. Były to historie będące osobistą wypowiedzią (lub inspiracją własnymi przeżyciami) uczestników. I wszystkie zostały starannie i w pełni wyartykułowane. Zachwycająca była swoboda zachowania i grania młodych aktorów. Interesujące i różnorodne były sposoby wypowiedzi: z użyciem projekcji wideo, ciekawej scenografii (jak alegoria Pałacu Kultury i Nauki, stworzona z tekturowych pudełek po owocach – fantastyczne i humorystyczne rozwiązanie), muzyki, czy znanym już pomysłem pokazywania na ekranie nagrywanego kamerą w czasie rzeczywistym otoczenia pozascenicznego i przebywających tam aktorów (co było miłym zaproszeniem do wewnętrznego świata artystów). Wszystko to było okraszone dużą dawką humoru i delikatnego dystansu do siebie.
Jednak od czasu do czasu w spektakl wkradał się chaos. Przeszkadzał trochę nadmiar bodźców i nie zawsze dobry pomysł na przejścia pomiędzy epizodami. Czasami niektóre fragmenty się dłużyły (jak początkowa scena, która miała przybliżyć bohaterów, ale stała mocno powtarzalna i nużąca; podobnie scena dyskoteki – początkowo ciekawa, lecz po pewnym czasie niczego nowego nie wnosiła).
Spektakl jest głównie przeznaczony dla młodych – stąd pojawiający się nadmiar, w którym jednak młody człowiek może się świetnie odnajdywać. Poza tym młodzież jest głównym beneficjentem, gdyż dostała możliwość wypowiedzenia się i podzielenia się swoim spojrzeniem na świat.
Jednak tematyka jest tak wartościowa, że także dorośli mogą wiele zyskać, oglądając to przedstawienie. Po pierwsze uświadamia, że dzisiejsza młodzież za kilka lat będzie siłą tworzącą ten kraj i to jak dziś będziemy ją wspierać przyniesie efekty w przyszłości całemu społeczeństwu. Poza tym dorośli, którzy często gdzieś po drodze tego życia zatracili prostotę młodego ducha, mogą się zainspirować i przypomnieć o swych dawnych wartościach i marzeniach.