„Mąż i żona” Aleksandra Fredry w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Męża i żonę Hrabia napisał różnozgłoskowcem, raz frazę mamy dłuższą, raz - krótszą, ale bez względu na jej długość czy inne cechy stylu autora – jest to cudowna, rytmiczna, nieodparcie piękna i momentami bardzo zabawna poezja najczystszych wód; naturalnie, jak to u Fredry bywa, wymagająca od aktorów stosownych predyspozycji do zrozumiałego mówienia wierszem, czyli - Warsztatu, duże wu celowo.
I w Polonii od aktorów po prostu niepodobna oderwać ócz i uszu, tekst w ich ustach „płynie”, „niesie”, tutaj pasują te sformułowania, których używamy, gdy chcemy powiedzieć, że czegoś po prostu dobrze się słuchało, coś wciągnęło, rozbawiło do łez, a nawet – dało ździebko do myślenia. Spektakl – mówiąc najkrócej – jest aktorskim majstersztykiem. Wacław jest nie „po prostu” rolą, ale z czystym sumieniem mogę napisać o kreacji stworzonej przez Marcina Hycnara; Małgorzata Kożuchowska cudownie acz dyskretnie dworuje sobie z własnego emploi, jej Elwira jest kobietą świadomą swoich potrzeb i atutów, to również rola znakomita, fantastycznie zagrana i dopracowana w najmniejszych szczegółach. Swoim ździebko starszym kolegom w tym fredrowskim pojedynku partnerują bez kompleksów – Maria Dębska i Jędrzej Hycnar, a i tak scenę wszystkim kradnie Tomasz Drabek - w teorii małą rolą Kamerdynera (nie wiem, czy to dobrze, ale z pewnością przezabawnie) – to epizod przez duże E, że dokonam autocytatu.
Spektakl Krystyny Jandy jest zabawą konwencją i cudownym tekstem, jest emanacją radości bycia na scenie, oglądamy bez wątpienia jedno z najlepszych przedstawień Teatru Polonia, koniecznie proszę zobaczyć i dać się tej fantastycznie tu podanej (sic!) fredrowskiej frazie porwać!
MĄŻ I ŻONA
Aleksander Fredro
reż. Krystyna Janda
premiera 7 maja 2022