EN

23.05.2022, 10:11 Wersja do druku

Widzę Łódź: Kultura rozpalona niepewnością

Pożar niezdławiony w zarodku szybko się rozprzestrzenia. W symboliczny sposób objął instytucje kultury podległe samorządowi województwa - pisze Dariusz Pawłowski w „Dzienniku Łódzkim”.

W Teatrze Wielkim ogłoszono konkurs na kandydata na stanowisko dyrektora; zgłosiło się czterech zainteresowanych - w tym obecny szef instytucji. Procedura trwa, tymczasem wybuchła pełna oskarżeń afera i zwarcie dyrektora (zresztą nie pierwszego) ze związkami zawodowymi stało się wiadomością publiczną. Oświadczenia części pracowników i dyrektora wygłaszano w nerwowej atmosferze przed jednym ze spektakli, jasnym już jest, że największy teatr w regionie wymaga gruntownej restrukturyzacji na każdym poziomie i poważnej refleksji nad tym, jak powinien być zarządzany.

Lada dzień Teatr im. S. Jaracza opuści obecny dyrektor, który jako jedną z przyczyn swej przedwczesnej rezygnacji wymienił kłopotliwą współpracę z Urzędem Marszałkowskim. Sam przyszedł do „Jaracza” w sytuacji pełnej napięcia, kiedy pod odwołaniu przez zarząd województwa poprzedniego dyrektora zespół artystyczny obawiał się politycznej nominacji. Teraz demony wróciły. Powołanie p.o. dyrektora Muzeum Sztuki spotkało się z protestami, w Łódzkim Domu Kultury szefem został samorządowiec, jego poprzednik objął Wytwórnię Filmów Oświatowych.

Konkurs ogłoszono w Filharmonii Łódzkiej, która akurat funkcjonowała w ostatnich latach sprawnie i sumiennie zdobywała kolejne przestrzenie. Może dlatego nikt z tzw. środowiska nie uznał za stosowne rywalizować z jej szefem i na stole miała pojawić się jedna oferta. Aktualnego dyrektora. Proces wymiany lub nie dyrektorów instytucji kultury dowodzi, że w szczególności konkursy, a i powołania dokonywane przez urzędników nie są gwarantującą sukces metodą.

Solidniejszym rozwiązaniem wydają się co najmniej kilkunastoosobowe rady artystyczne, doradcze, nadzorcze czy jak je zwał, złożone z reprezentantów różnych środowisk nastawionych na perspektywiczne działanie - ale powołane nie przy urzędach, lecz instytucjach i wzbogacone o rozszerzone uprawnienia. Kompetencyjnie przygotowane i związane z instytucją ciała mogłyby z wyprzedzeniem analizować sytuację, prowadzić rozmowy, zapraszać do prowadzenia instytucji wybrane i „prześwietlone” osoby. Pożary zgasną naprawdę, gdy w myśleniu o instytucjach decydująca będzie jakość i różnorodność ich działań, a nie zgodność z preferowaną linią światopoglądowo-polityczną. Jakąkolwiek.

Tytuł oryginalny

Widzę Łódź: Kultura rozpalona niepewnością

Źródło:

„Dziennik Łódzki” online

Link do źródła

Autor:

Dariusz Pawłowski

Data publikacji oryginału:

21.05.2022