Kameralny spektakl z muzyką Roberta Schumanna na 2 wokalistów, 2 tancerzy, przy akompaniamencie fortepianu. Premiera 24 i 25 września 2022 w Teatrze V6 w Łodzi o godz. 18:00.
Inne aktualności
-
Warszawa. „Kwiat Paproci” w namiocie cyrkowym. Spektakl familijny wyrusza w trasę 17.07.2024 10:51
- Bytom. „Eksperyment uczuciowy”: półkolonie artystyczne dla nastolatków w BCK 17.07.2024 10:45
- Rzeszów. Monika Szela wybrana na kolejną kadencję w Teatrze Maska 17.07.2024 10:01
- Wielka Brytania. 15 lat temu zmarł filozof Leszek Kołakowski 17.07.2024 09:37
- Gdańsk. Hamlet i toczące się głowy. Zbliża się 28. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski 17.07.2024 09:20
-
Suwałki. Festiwal Suwalskie Teatr-Akcje wraca po 9 latach nieobecności 17.07.2024 08:50
-
Warszawa. Dyrektorka IAM o Sezonie Kulturalnym Polska-Rumunia: chcemy się wzajemnie inspirować 17.07.2024 08:18
- Lublin. Carnaval Sztukmistrzów 2024 – wraz z nim odbędzie się Urban Highline Festival 16.07.2024 15:54
-
Kraków. Urząd Marszałkowski o Teatrze Słowackiego: zależy nam na wypracowaniu najlepszego rozwiązania 16.07.2024 15:17
- Katowice. Wakacyjna wystawa „Lalki w Ateneum” 16.07.2024 14:54
- Kraków. Odyseja Nowohucka: nowy letni festiwal Teatru Łaźnia Nowa i Domu Utopii 16.07.2024 13:25
-
Kraków. Zespół Teatru Słowackiego: chcemy, aby dyrektor Głuchowski został z nami 16.07.2024 11:43
-
Warszawa. Podróż przez świat polskiej sztuki z IAM 16.07.2024 11:32
- Kraków. W sierpniu odbędzie się 4. Krakowski Festiwal Tańca 16.07.2024 11:11
Samotność to coś znacznie więcej niż poczucie dyskomfortu wywołanego brakiem drugiej osoby tuż obok nas. To przeszywający ból emocjonalny, choroba wykraczająca poza cielesność, chociaż nierzadko nieomal fizycznie odczuwalna. W okresie pandemii COVID-19, jak pokazują badania, większość z nas dotkniętych zostało tym cierpieniem w skali dotąd nieporównywalnej. Wcale nieskrajnych przypadków stanów lękowych, samookaleczeń, czy nawet prób samobójczych wywołanych przedłużającą się izolacją społeczną, lękiem o zdrowie własne i bliskich, doświadczyło także wielu młodych ludzi.
Stanowimy zespół młodych twórców niezależnego teatru muzycznego i właśnie z perspektywy naszego wieku pragniemy przyjrzeć się doświadczeniom swojego pokolenia w konfrontacji z samotnością. Nasza propozycja to interdyscyplinarny spektakl łączący w sobie formę teatru tańca i teatru pieśni. Oparty zostanie na kameralnej muzyce Roberta Schumanna, a przede wszystkim na jego dwóch cyklach „Miłość poety” oraz „Miłość i życie kobiety” (swoistych mikro monodramach). W utworach tych kompozytor – będący w chwili ich pisania mniej więcej naszym równolatkiem (w 1840, słynnym Roku Pieśni, obchodził 30 urodziny) – zarówno z kobiecej jak i z męskiej perspektywy przedstawia wielobarwną opowieść o tęsknocie i lęku po opuszczeniu przez ukochaną „drugą połówkę”. W owym czasie przeżywał pierwsze chwile uniesień po długo wyczekiwanym ślubie z pianistką i kompozytorką Klarą Wieck – małżeństwie dwojga młodych, zakochanych w sobie ludzi. Z drugiej strony od dzieciństwa doświadczał stanów lękowych wywołanych śmiercią siostry i ojca. Niebawem paranoidalna choroba Schumanna nasila się. Pod powierzchnią jego pełnych subtelnego uroku miniatur dostrzec można doskwierający, sięgający dna romantycznej duszy niepokój. Nie była to jednak kreacja – typowa dla jego pokolenia – ale echo głębokiego, osobistego doświadczenia kompozytora.
W naszym spektaklu te doświadczenia dwojga zakochanych, młodych ludzi sprzed prawie dwustu lat przeniesione zostaną w realia współczesne. W dwóch kameralnych, pieśniarskich monodramach damy możliwość opowiedzenia bohaterom o różnych obliczach społecznej izolacji, tęsknoty za obecnością drugiego człowieka – tęsknoty, dodajmy, której towarzyszy przejmujący lęk przed ostatecznym rozstaniem. Trauma nieobecności wyrażona zostanie również przez towarzyszących bohaterom tancerzy – migoczących w przestrzeni pustego pokoju i onirycznej muzyki. Na styku snu i jawy spotykają się romantyczna przeszłość i ponura teraźniejszość.
Głęboko wierzymy w terapeutyczną moc teatru wspartego dodatkowo siłą muzycznego medium. Naszym zdaniem choroba samotności dotyka ludzi szczególnie w niewysłuchaniu – dlatego nasz spektakl to również forma artystycznego wyrażenia tego pokoleniowego doświadczenia, jakim niewątpliwie był okres pandemicznej izolacji. Dwutorowa narracja damsko-męska pozwala jednocześnie przyjrzeć się złemu doświadczeniu nie tylko z perspektywy płci, ale też z bardziej uniwersalnego poziomu – ogólnoludzkiego: choroby samotności doświadczyć możemy wszyscy i każdy zasługuje na wysłuchanie. To pierwszy krok do uzdrowienia.
Wykonawcy:
Zuzanna Caban / Magdalena Cieślak
Wojciech Dzwonkowski / Wojciech Sztyk
Maja Kosowska, Adam Kuza
Jan Przepałkowski / Marcin Werner
Realizatorzy:
reżyseria i inscenizacja – Magdalena Cieślak, Wojciech Dzwonkowski, Wojciech Sztyk
reżyseria światła - Tomasz Filipiak
realizacja dźwięku - Vadim Radishevskiy
opracowanie graficzne - Ewa Przepałkowska
kierownik produkcji - Magdalena Cieślak
***
„Pustostany” to poruszające wyznania dwojga ludzi, których czas pandemii zmusił do poradzenia sobie z własnymi cieniami, samotnością i nigdy niewysłuchaną historią. W ich doświadczeniach przejrzeć się może każdy, kto w tym okresie choć przez moment poczuł się dogłębnie samotny – a takich osób, jak pokazują badania, była miażdżąca większość. Głęboko wierzymy w terapeutyczną moc teatru wspartego tym razem nastrojową muzyką wybitnego kompozytora niemieckiego romantyzmu, Roberta Schumanna. Ponury rok 2020 pozostawił w wielu z nas rany, o których musimy zacząć mówić głośno; wołać, opowiadać, a może nawet… śpiewać i tańczyć? To pierwszy krok do uzdrowienia!
Myślałem, że to będą takie dziwne dwa tygodnie wolnego. Nie mogłem wprawdzie wyjść z domu, ale dwa tygodnie… To tyle, co ferie. Cieszyłem się nawet. Potem te dwa tygodnie zamieniły się w trzy, cztery, miesiąc… Każdy kolejny dzień wyglądał tak samo. Był tak samo szary. Bo ile można się gapić w ekran i oglądać seriale? - Kamil, 21 lata
Wszyscy bali się kontaktu ze mną, taką mam pracę. Zresztą moja matka jest przewlekle chora. Święta spędzałam sama w pustym mieszkaniu, tak jak i resztę czasu – z rodziną, bliskimi na telefonie tylko. Czułam potworny głód bliskości. Jak po takim czasie zobaczyłam kogoś bliskiego, to myślałam, że aż mu się rzucę na szyję. Tak bardzo tęskniłam! - Joanna, 30 lat
Nagle cię wyrwano od spraw i zamknięto w czterech ścianach – nikt nie wiedział, na jak długo. No i jak to, cały świat się tak zatrzymał? Nie wiedziałeś, czy to sen, czy koszmar. I zostaliśmy tak ze swoimi problemami, ze swoim charakterem, słabościami. Z lękiem o teraz, o jutro… Sami. W Polsce, w Stanach, w Chinach… Wszędzie. Totalny absurd. - Michał, 39 lat
Wszyscy patrzyli na siebie przez kamerki, przez szyby w sklepach, przyłbice. Te maseczki zakrywające pół twarzy, strasznie źle się oddychało. Ręki nie można było podać nawet. Wszystko było prowizorką. Nic nie było pewne. - Barbara, 58 lata