EN

13.09.2022, 16:39 Wersja do druku

Łódź. „Pustostany” - premiera Teatru V6

Kameralny spektakl z muzyką Roberta Schumanna na 2 wokalistów, 2 tancerzy, przy akompaniamencie fortepianu. Premiera 24 i 25 września 2022 w Teatrze V6 w Łodzi o godz. 18:00.

mat. teatru

Inne aktualności

Samotność to coś znacznie więcej niż poczucie dyskomfortu wywołanego brakiem drugiej osoby tuż obok nas. To przeszywający ból emocjonalny, choroba wykraczająca poza cielesność, chociaż nierzadko nieomal fizycznie odczuwalna. W okresie pandemii COVID-19, jak pokazują badania, większość z nas dotkniętych zostało tym cierpieniem w skali dotąd nieporównywalnej. Wcale nieskrajnych przypadków stanów lękowych, samookaleczeń, czy nawet prób samobójczych wywołanych przedłużającą się izolacją społeczną, lękiem o zdrowie własne i bliskich, doświadczyło także wielu młodych ludzi.

Stanowimy zespół młodych twórców niezależnego teatru muzycznego i właśnie z perspektywy naszego wieku pragniemy przyjrzeć się doświadczeniom swojego pokolenia w konfrontacji z samotnością. Nasza propozycja to interdyscyplinarny spektakl łączący w sobie formę teatru tańca i teatru pieśni. Oparty zostanie na kameralnej muzyce Roberta Schumanna, a przede wszystkim na jego dwóch cyklach „Miłość poety” oraz „Miłość i życie kobiety” (swoistych mikro monodramach). W utworach tych kompozytor – będący w chwili ich pisania mniej więcej naszym równolatkiem (w 1840, słynnym Roku Pieśni, obchodził 30 urodziny) – zarówno z kobiecej jak i z męskiej perspektywy przedstawia wielobarwną opowieść o tęsknocie i lęku po opuszczeniu przez ukochaną „drugą połówkę”. W owym czasie przeżywał pierwsze chwile uniesień po długo wyczekiwanym ślubie z pianistką i kompozytorką Klarą Wieck – małżeństwie dwojga młodych, zakochanych w sobie ludzi. Z drugiej strony od dzieciństwa doświadczał stanów lękowych wywołanych śmiercią siostry i ojca. Niebawem paranoidalna choroba Schumanna nasila się. Pod powierzchnią jego pełnych subtelnego uroku miniatur dostrzec można doskwierający, sięgający dna romantycznej duszy niepokój. Nie była to jednak kreacja – typowa dla jego pokolenia – ale echo głębokiego, osobistego doświadczenia kompozytora.

W naszym spektaklu te doświadczenia dwojga zakochanych, młodych ludzi sprzed prawie dwustu lat przeniesione zostaną w realia współczesne. W dwóch kameralnych, pieśniarskich monodramach damy możliwość opowiedzenia bohaterom o różnych obliczach społecznej izolacji, tęsknoty za obecnością drugiego człowieka – tęsknoty, dodajmy, której towarzyszy przejmujący lęk przed ostatecznym rozstaniem. Trauma nieobecności wyrażona zostanie również przez towarzyszących bohaterom tancerzy – migoczących w przestrzeni pustego pokoju i onirycznej muzyki. Na styku snu i jawy spotykają się romantyczna przeszłość i ponura teraźniejszość.

Głęboko wierzymy w terapeutyczną moc teatru wspartego dodatkowo siłą muzycznego medium. Naszym zdaniem choroba samotności dotyka ludzi szczególnie w niewysłuchaniu – dlatego nasz spektakl to również forma artystycznego wyrażenia tego pokoleniowego doświadczenia, jakim niewątpliwie był okres pandemicznej izolacji. Dwutorowa narracja damsko-męska pozwala jednocześnie przyjrzeć się złemu doświadczeniu nie tylko z perspektywy płci, ale też z bardziej uniwersalnego poziomu – ogólnoludzkiego: choroby samotności doświadczyć możemy wszyscy i każdy zasługuje na wysłuchanie. To pierwszy krok do uzdrowienia.

Wykonawcy:
Zuzanna Caban / Magdalena Cieślak
Wojciech Dzwonkowski / Wojciech Sztyk
Maja Kosowska, Adam Kuza
Jan Przepałkowski / Marcin Werner
Realizatorzy:
reżyseria i inscenizacja – Magdalena Cieślak, Wojciech Dzwonkowski, Wojciech Sztyk
reżyseria światła - Tomasz Filipiak
realizacja dźwięku - Vadim Radishevskiy
opracowanie graficzne - Ewa Przepałkowska
kierownik produkcji - Magdalena Cieślak

***

„Pustostany” to poruszające wyznania dwojga ludzi, których czas pandemii zmusił do poradzenia sobie z własnymi cieniami, samotnością i nigdy niewysłuchaną historią. W ich doświadczeniach przejrzeć się może każdy, kto w tym okresie choć przez moment poczuł się dogłębnie samotny – a takich osób, jak pokazują badania, była miażdżąca większość. Głęboko wierzymy w terapeutyczną moc teatru wspartego tym razem nastrojową muzyką wybitnego kompozytora niemieckiego romantyzmu, Roberta Schumanna. Ponury rok 2020 pozostawił w wielu z nas rany, o których musimy zacząć mówić głośno; wołać, opowiadać, a może nawet… śpiewać i tańczyć? To pierwszy krok do uzdrowienia!

Myślałem, że to będą takie dziwne dwa tygodnie wolnego. Nie mogłem wprawdzie wyjść z domu, ale dwa tygodnie… To tyle, co ferie. Cieszyłem się nawet. Potem te dwa tygodnie zamieniły się w trzy, cztery, miesiąc… Każdy kolejny dzień wyglądał tak samo. Był tak samo szary. Bo ile można się gapić w ekran i oglądać seriale? - Kamil, 21 lata

Wszyscy bali się kontaktu ze mną, taką mam pracę. Zresztą moja matka jest przewlekle chora. Święta spędzałam sama w pustym mieszkaniu, tak jak i resztę czasu – z rodziną, bliskimi na telefonie tylko. Czułam potworny głód bliskości. Jak po takim czasie zobaczyłam kogoś bliskiego, to myślałam, że aż mu się rzucę na szyję. Tak bardzo tęskniłam! - Joanna, 30 lat

Nagle cię wyrwano od spraw i zamknięto w czterech ścianach – nikt nie wiedział, na jak długo. No i jak to, cały świat się tak zatrzymał? Nie wiedziałeś, czy to sen, czy koszmar. I zostaliśmy tak ze swoimi problemami, ze swoim charakterem, słabościami. Z lękiem o teraz, o jutro… Sami. W Polsce, w Stanach, w Chinach… Wszędzie. Totalny absurd. - Michał, 39 lat

Wszyscy patrzyli na siebie przez kamerki, przez szyby w sklepach, przyłbice. Te maseczki zakrywające pół twarzy, strasznie źle się oddychało. Ręki nie można było podać nawet. Wszystko było prowizorką. Nic nie było pewne. - Barbara, 58 lata

Źródło:

Materiał nadesłany