Kiedy bezdomni wygrzebują gazetę ze śmietnika, to niekoniecznie po to, żeby posłużyć się nią jako podpałką, dzięki której się ogrzeją. Oni ją mogą po prostu chcieć przeczytać. To ich sposób, żeby zaznać trochę normalności i doświadczyć kultury.

- Wiele organizacji skupia się na pomocy bardzo doraźnej, która ma zabezpieczyć zdrowie i życie osób w kryzysie bezdomności. Dbają o to, żeby miały co zjeść, w co się ubrać i wykąpać się. Ale pamiętajmy, że osoby bezdomne również mają pasje, chcą się rozwijać, doświadczyć czegoś, co daje im poczucie spełnienia. Kiedy już te podstawowe potrzeby są zaspokojone, marzą o spotkaniu z kulturą, rozmowie z drugim człowiekiem, rozwijaniu pasji - mówi dr Małgorzata Kostrzyńska z Wydziału Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Łódzkiego, zajmująca się bezdomnością od ponad 14 lat.

Podkreśla, że jedną z nielicznych takich inicjatyw w Łodzi są biblioteczki, w których bezdomni mogą znaleźć pozostawione tam książki. Książkodzielnie znajdują się m.in. przy społecznej lodówce przy kościele pw. Niepokalanego Serca NMP, na Rydzowej oraz na Klarytyńskiej. Odbywają się również spotkania integracyjne czy realizowane są pojedyncze inicjatywy oferujące osobom w kryzysie bezdomności dostęp do kultury.

 - Nieraz szukałam wymarzonej przez osobę w kryzysie bezdomności książki. Pamiętam przejęcie tych osób, kiedy miały pójść razem z wolontariuszami do teatru czy kina, dzięki bezpłatnym wejściówkom, które udało się nam pozyskać.